Nie ulega wątpliwości, że Madonna do perfekcji rozwinęła sztukę teledysku, dzięki czemu jej wideoklipy są nie tylko ilustracjami do piosenek, ale przede wszystkim miniaturowymi dziełami sztuki filmowej. Gdyby nie one, prawdopodobnie nie odniosłaby takiego sukcesu. Były bowiem jej pożywką dla MTV, a sama stacja najlepszym narzędziem promocyjnym w czasach, kiedy nikomu nie śniło się o You Tube.

W klipach Madonny wszystko ze sobą współgra, od największych do najmniejszych elementów. Skoncentrowani na artystce, często jednak nie zwracamy uwagi na wspaniałe lokacje, w których rozgrywa się akcja tych miniaturowych filmów. Postanowiłem zatem, że w tym tekście przyjrzymy się im nieco bardziej szczegółowo. W końcu wiele z nich zostało nakręconych w naprawdę pięknych miejscach, nie tylko w studiu. Zaznaczam jednak, że nie jest to ranking w stylu „najlepsze-najgorsze”. Przytoczone miejsca są od siebie zbyt różne, żeby można było się czymkolwiek kierować, porównując je ze sobą. Uważam jednak, że na tle całej wideografii, te miejsca najlepiej nadają charakter teledyskom.


Wenecja

Like a Virgin

Choć część ujęć do tego ikonicznego klipu nagrano w Nowym Jorku, ekipa reżyserki Mary Lambert z Madonną na czele ruszyła do Włoch, by znaczną część materiału nakręcić w Wenecji. Sceneria tego miasta o charakterystycznej, historycznej architekturze oraz malownicze kanały pozwoliły na stworzenie historii, w której znaczącą rolę odgrywała symbolika lwa-kochanka Madonny.

Nie mogło zabraknąć również mostów, których Wenecja ma aż ponad 430. Wśród nich można zauważyć m.in. słynny Most Westchnień:

i Most Marii Callas:

Oprócz tego część zdjęć nagrano we wnętrzach weneckiego pałacu Palazzo Zenobio.

W klipie znajdziemy wspaniałe wnętrze salonu o bogatej, barokowej dekoracji, z charakterystycznymi oknami:

Z kolei pod tym wielkim lustrem ustawiono na potrzeby klipu przykrytą białą płachtą kanapę:

Jak na wynajęcie takich wnętrz i podróż, teledysk nie był przesadnie drogi. Wydano na niego „zaledwie” około 150-175 000 $ (co przy 5 milionach wydanych na „Express Yourself” nie robi wielkiego wrażenia). Ponoć nagrania nie szły jednak tak łatwo, bowiem ekipie doskwierał… rój komarów.


Malibu Beach, Kalifornia

Cherish & The Power of Good-Bye

Jest to bodajże jedyny przypadek w karierze Madonny, gdzie dwa teledyski kręcono w jednej lokalizacji, choć nie dokładnie w tym samym miejscu.

22 lipca 1989 roku Madonna i Herb Ritts przyjechali tu z ekipą filmową, by na plaży Paradise Cove, uważanej za najpiękniejszą w okolicy, kręcić klip do „Cherish”.

W tym zrealizowanym w całości na plaży teledysku widzimy Madonnę pluskającą się w morskich falach w towarzystwie mężczyzn-syren i dziecka. Wśród występujących w klipie obecny był wówczas Tony Ward, który w przyszłości miał zostać chłopakiem Madonny i zagrać z nią w klipie „Justify My Love”.

10 lat później Matthew Rolston wrócił z Madonną na plażę w Malibu, choć w ujęciach z wnętrz wykorzystano możliwości rezydencji Silvertop House, umiejscowionej na wzgórzach Los Angeles.

W klipie widzimy jednak sceny z Madonną idącą wzdłuż plaży, gdzie spotyka mężczyznę z psem. Są one inspirowane filmem „Humoreska” Jeana Negulesco z 1946 roku, w którym główną rolę zagrała Joan Crawford.


Hotel Royal Monceau, Paryż

Justify My Love

Obraz, który stał się kością niezgody między Madonną a MTV, został sfilmowany w pięciogwiazdkowym hotelu w stolicy Francji, mieszczącym się przy 37 Avenue Hoche, pięć minut drogi na piechotę od Łuku Triumfalnego.

Madonna wynajęła wówczas całe piętro na okres 2 tygodni. Niestety nie ma informacji o rachunku, jaki wystawiono za tę rezerwację, ale z pewnością był on słony, skoro noc w tym miejscu kosztuje obecnie około 4000 zł.

Niestety dziś nie da się odnaleźć bardziej precyzyjnych informacji na temat apartamentów, w których kręcono klip, ale przeglądając zdjęcia z hotelu na portalu Booking.com, można pokusić się o stwierdzenie, że część zdjęć promocyjnych hotelu wygląda jakby znajomo… Spójrzcie tylko na dość podobne sztukaterie na ścianach.


Harlem, Nowy Jork

Secret

W tym czarno-białym klipie w reżyserii Melodie McDaniel, Madonna wcieliła się w rolę piosenkarki z klubu, która rankiem, po pracy, przemierza ulice Harlemu.

Ta nowojorska dzielnica zamieszkiwana jest głównie przez Afroamerykanów, co zresztą zostało dobrze pokazane w klipie w ujęciach przedstawiających mijanych przez piosenkarkę osób, kiedy idzie ona m.in. wzdłuż Lennox Avenue.

Na zdjęciach, które możecie zobaczyć poniżej, przedstawione jest zestawienie ujęć z teledysku z prawdziwymi miejscami, które się w nim znalazły. Fotografie opublikowane zostały na MadonnaTribe, a wykonał je w 1998 roku DJ Cookie. Możemy na nich zobaczyć lokale znane z klipu, zanim jeszcze zdążyły bardzo się zmienić.


Ronda & Antequera

Take a Bow

Ten wspaniały klip w reżyserii Michaela Haussmana został nakręcony w 5 dni w październiku 1994 roku. Aby zmontować trwający nieco ponad cztery i pół minuty teledysk, zarejestrowano wówczas ponad 10 godzin materiału na… 180 kilometrach taśmy, a jako plenery wybrano malownicze miasto Ronda położone w hiszpańskiej Andaluzji.

Większość ujęć we wnętrzach pochodzi z pałacu La Casa del Rey Moro, którego nazwa oznacza „Dom Króla Maurów”. Mimo stylistycznych nawiązań do czasów muzłumańskiego panowania w Hiszpanii, pałac ten jest w rzeczywistości osiemnastowieczną budowlą.

Oprócz tego część ujęć nakręcono na podwórzu Palacio del Marqués de Salvatierra, a dokładniej przed jego renesansowym portalem wejściowym. Masywne, drewniane drzwi z okuciami z tej rezydencji widzimy w klipie, kiedy postać Madonny wychodzi z domu do samochodu, by udać się na arenę oglądać korridę.

To tu zostały zrobione słynne zdjęcia z planu, na których Madonna ma na sobie toczek z woalką i stylowy żakiet, a niżej dres i sportowe buty. Ubiór ten podyktowany był wyjątkowo niskimi temperaturami, panującymi tamtej jesieni w Andaluzji oraz faktem, że artystkę w części ujęć filmowano wyłącznie od pasa w górę.

Mimo planów sfilmowania scen korridy na arenie w Rondzie, ekipie Madonny nie udało się otrzymać zgody na kręcenie tam ujęć. Z tego powodu zdjęcia te zostały zarejestrowane w oddalonej o 70 kilometrów Antequerze.


Confitería El Molino, Buenos Aires

Love Don’t Live Here Anymore

Nawet podczas dnia wolnego od kręcenia filmu „Evita”, Madonna nie chciała pozwolić sobie na beztroskie lenistwo. 4 marca 1996 roku udała się wraz z ekipą reżysera Jean-Baptiste Monodino do leżącej na rogu ulic Callao i Rivadavia Avenues, naprzeciwko budynku Narodowego Kongresu Argentyny, luksusowej Confitería El Molino, czyli kawiarni wybudowanej na początku XX wieku.

Secesyjne wnętrza przemówiły do Madonny. Na potrzeby klipu wyniesiono stamtąd wszystkie stoliki i krzesła, a Madonnę ustawiono pod jednym z filarów, kręcąc całość teledysku na jednym cięciu.

Ci z Was, którzy podczas wakacyjnych podróży planują odwiedzić stolicę Argentyny i zawitać do kawiarni, spotkają się z niemiłą niespodzianką. Została ona zamknięta 23 lutego 1997 roku. W listopadzie 2014 roku budynek zakupił argentyński rząd i oprócz pomieszczeń kongresu, po renowacji ma tam zostać otwarte muzeum, poświęcone początkom XX wieku w Buenos Aires. Wrócić ma także słynna kawiarnia. Do dziś jednak nic w tej sprawie się nie wydarzyło i budynek nadal jest nieczynny.


Indian Wells Valley, pustynia Mojave, Kalifornia

Frozen

Tytuł piosenki nie pozostawiał złudzeń co do zamiarów Madonny odnośnie do miejsca nakręcenia teledysku. I choć pierwotnym zamysłem były pustkowia na Islandii, ekipa piosenkarki szybko uświadomiła jej, że kręcenie tam klipu w początkach stycznia to hipotermiczne samobójstwo.

Madonna wraz z reżyserem Chrisem Cuninghamem zdecydowała się przenieść miejsce kręcenia teledysku do doliny zwanej Indian Wells, będącej w rzeczywistości dnem wyschniętego jeziora na pustyni Mojave w Kalifornii.

Myliłby się ten, kto uważa, że miejsce to było łatwe do opanowania. Za dnia pracę utrudniał skwar, a po zmroku, kiedy przystępowano do nagrań, na pustyni zapadał przeraźliwy ziąb dochodzący do około -20 stopni Celsjusza, a Madonna stąpała po ziemi boso, w cienkiej sukni. Po każdym ujęciu była więc przykrywana kocami termicznymi, ale w części ujęć skorzystano również z dublerek.

Na koniec, kiedy wydawało się, że sytuacja została opanowana, okazało się, że na pustyni czasem jednak pada – przemoczona do suchej nitki ekipa nabawiła się wkrótce przeziębienia.


Reaktor R1, Królewski Instytut Technologiczny, Sztokholm

Nothing Really Matters

Klip kręcono na początku 1999 roku. Za kamerą stanął Johan Renck, znajomy Jonasa Åkerlunda, który wyreżyserował kilka poprzednich klipów Madonny. Choć ujęcia z piosenkarką w roli gejszy kręcono w studiu w Nowym Jorku, zwracają uwagę sceny nagrane w budynku nieczynnego od lat 70 reaktora R1 w Królewskim Instytucie Technologicznym w Sztokholmie.

Wieść głosi, że aby nadać dramaturgii scenom, ujęcia kręcono nocą. Nie musi być to jednak prawda, ponieważ w miejscu tym w rzeczywistości nie ma okien i przez całą dobę jest oświetlane sztucznym światłem.

Za reżyserię scen nakręconych w Sztokholmie odpowiadał Stakka Bo, choreograf japońskiego pochodzenia, którego trupa taneczna Suen Btoh Company wystąpiła w teledysku, odgrywając sceny tańca butō.


Tokio

Jump

Madonna nakręciła ten klip podczas swojej wizyty w Japonii, gdzie koncertowała w ramach trasy „Confessions” we wrześniu 2006 roku. Za jego reżyserię odpowiedzialny był Jonas Åkerlund.

Ogólnie mówiąc, obraz nie jest najwybitniejszym dziełem i nie wyróżnia się niczym na tle innych, wspaniałych klipów Madonny. Widać w nim bowiem realizację „po kosztach” i w pośpiechu, co zresztą zauważyli recenzenci.

Niestety równie blado wypada ten klip w zestawieniu najciekawszych lokacji. Ujęcia Madonny nakręcono bowiem w studiu. Widzimy ją w czarnym stroju, w platynowej peruce, na tle neonów z japońskimi napisami, wśród których powtarzają się słowa „Madonna” i „Jump”. Ujęcia te są poprzerywane scenami z parkouru, które w większości wykonuje Sébastien Foucan, towarzyszący artystce podczas koncertów traceur [osoba uprawiająca parkour – przyp. red.], a także ujęciami miasta, w których w pamięć zapadają zwłaszcza charakterystyczne, licznie nagromadzone neony.

W teledysku trudno rozpoznać konkretne miejsca japońskiej stolicy. Najbardziej charakterystycznym ujęciem jest jednak to przedstawiające Tokyo Tower – radiowo-telewizyjną wieżę wzorowaną na Wieży Eiffla. Stoi ona w parku Shiba od 1958 roku, a turyści mogą tu skorzystać z tarasu widokowego na jej szczycie.


Florencja

Turn Up The Radio

Teledysk miał początkowo powstać w Rzymie, ale zdjęcia przeniesiono do Florencji, gdzie Madonna miała chwilę wolnego od koncertów. Za kamerą stanął wówczas Tom Munro.

Niestety dokładna lokalizacja, gdzie kręcono ujęcia, nie jest mi znana. Milczy też internet. Jeśli jednak macie taką wiedzę, koniecznie dajcie znać, wtedy uzupełnię ten wpis. To, co udało mi się zlokalizować wyłącznie na podstawie zdjęć, to:

Plac przed kościołem Wszystkich Świętych:

Okolice ulicy Lungarno Corsini, będące czymś w rodzaju bulwaru nad rzeką Arno:

Most Ponte alla Carraia (w tle widoczny Most Świętej Trójcy i Ponte Vecchio):


Huta stali, przedmieścia Los Angeles

Ghosttown

Historię powstawania klipu opisuje na swojej stronie internetowej scenografka, Emma Fairley. Wspomina ona, że reżyser, Jonas Åkerlund, od początku wiedział, że obraz będzie ukazywać postapokaliptyczną rzeczywistość. Zaczęli więc szukać odpowiedniej lokalizacji, jeżdżąc przez wiele godzin po przedmieściach Los Angeles. Pierwszym pomysłem było nakręcenie klipu w opuszczonej rezydencji w Beverly Hills, która należała niegdyś do Judy Garland.

Widok domu był co prawda smutny, ale choć nadawał się idealnie, reżyser zdecydował się nakręcić ujęcia w opuszczonej hucie stali, kiedy tylko udało mu się ją odnaleźć.

Pospiesznie wykonano scenopis, w który wkomponowano zdjęcia z miejsc i pomysły reżysera i scenografki.

Zanim na miejscu pojawiła się Madonna, ekipa przygotowała miejsce do zdjęć. Finalny efekt znamy z teledysku.


Quinta Nova da Assunção, Belas

Medellín

W marcu 2019 roku Madonna i Maluma wraz z ekipą filmową pod dowództwem reżyserów Diany Kunst i Mau Morgó udali się do leżącej pół godziny drogi od Lizbony rezydencji Quinta Nova da Assunção, by tam nakręcić teledysk do „Medellín”.

Na potrzeby klipu strona piosenkarki dogadała się z burmistrzem, który zezwolił na nakręcenie zdjęć w osiemnastowiecznych wnętrzach pałacu i przylegającym do niego ogrodzie.

Za dnia nagrano w tym miejscu sceny we wnętrzach. Scena nauki tańca została nagrana w salonie z zielonymi ścianami:

Z kolei w scenie na łóżku wykorzystano pomieszczenie z dekoracją stiukową z azjatyckimi motywami:

Pałac został wybudowany na planie prostokąta, na każdym z boków kończy się szczytem, w którym znajduje się okrągłe okno z witrażem w formie rozety. Przy jednym z nich nakręcono scenę otwierającą teledysk, niestety nie wiadomo dokładnie, przy którym.

Po zmroku nakręcono w ogrodzie sceny wesela. W tym wypadku ponownie nie wiadomo dokładnie, w którym miejscu rozstawiono wówczas plan – ogród jest bowiem bardzo rozległy, a sceny kręcono w mroku, przez co zginęły charakterystyczne obiekty, pozwalające na zidentyfikowanie miejsca.

Mało prawdopodobne jednak, że plan był zlokalizowany daleko od budynku głównego. Najbardziej prawdopodobne wydaje się miejsce, w którym można znaleźć parkowe ławki i stoliki, leżące po prawej stronie geometrycznego założenia ogrodu na tyłach posiadłości. Miejsce to jest stosunkowo równe, oddalone od wścibskich oczu, co ułatwiłoby filmowanie w tym miejscu. Dodatkowo w pobliżu rosną wysokie drzewa, a takie właśnie widać w klipie.

Podobno w planie było nagranie sceny, w której Madonna wjeżdża do budynku konno, jednak zrezygnowano z niej, kiedy sprzeciw podniósł burmistrz, tłumacząc słusznie, że pałac ma stare podłogi, które mogą się zawalić i że nie można do tego dopuścić, ponieważ budynek jest własnością wszystkich.

Okazuje się jednak, że kiedy coś jest dla wszystkich, jest tak naprawdę dla nikogo – budynek od kilku lat jest zamknięty na cztery spusty i bez zezwolenia burmistrza nie można wejść do środka i chociaż wejście do ogrodu jest darmowe, to same wnętrza możemy podziwiać wyłącznie na fotografiach.


Batalha & Cabo Espichel

Dark Ballet

Parafraza historii Joanny d’Arc w wydaniu Madonny to jeden z najbardziej przejmujących klipów w dorobku artystki. Zbudowaniu tej atmosfery przysłużyły się dwie portugalskie bazyliki – Klasztor w Batalha i sanktuarium Nossa Senora do Cabo Espichel. O ile pierwsze z nich jest bardzo popularnym miejscem wycieczek – pochowani są tu portugalscy królowie, pół godziny drogi stąd leży również Fatima – o tyle drugie, położone na skraju wysokiego klifu, najlepsze czasy ma już zdecydowanie za sobą.

Budowle położone są od siebie w odległości ponad 140 km w linii prostej. Przejazd samochodem między nimi powinien zająć ponad 2 godziny. W zależności od wyboru trasy, dzieli je 160-195 km.

Jednym najbardziej charakterystycznych miejsc w Batalha, które zobaczymy w klipie, jest wielki plac przed budowlą. To tu, na tle ściany gotyckiego refektarza nakręcono scenę sądu:

Ponadto w klipie zobaczymy także kilka ujęć nakręconych na Dziedzińcu Alfonsa V:

Jednym z najbardziej spektakularnych miejsc w tym klasztorze są Niedokończone Kaplice. Również możemy zobaczyć je w teledysku:

Sceny nakręcone na Cabo Espichel nie są już tak różnorodne. Głównie to tutaj rozgrywają się sceny ze stosem:

To tu na planie była obecna Madonna, pojawiając się w zaledwie jednej scenie, gdzie stoi na czele pochodu żałobnic na tle siedemnastowiecznego, barokowego kościoła:

Na początku klipu widzimy również kamienny krzyż. Znajduje się on na samym początku placu przed kościołem.

Plac ten okalają budynki dawnych cel pielgrzymich. Jedno z początkowych ujęć ukazuje je widziane od środka, wzdłuż:

Mimo bogatej przeszłości i pięknego położenia, a także bogatych legend i licznych atrakcji turystycznych w pobliżu (ślady dinozaurów odciśnięte w skale, latarnia morska), sanktuarium Nossa Senora do Cabo Espichel jest nieco zapomniane. Bez własnego samochodu bardzo trudno tu trafić, ponieważ komunikacja autobusowa jest bardzo ograniczona.


Plaża São Julião

Batuka

„Batuka” to kolejny teledysk, w którym Madonna wykorzystała swoje portugalskie znajomości, by nakręcić klip w zapierającej dech w piersiach scenerii. W tym wypadku padło na klifiaste okolice plaży São Julião, czyli miejsca związanego z pustelniczą tradycją św. Juliana.

Jedno z ujęć rozpoczynających klip przedstawia kamienny krzyż pochodzący z 1784 roku. Stoi on obok kaplicy św. Juliana i powstał jako część „Caminho das Almas” – „Drogi dusz”, która była formą pielgrzymki ku wybawieniu dusz ludzi zmasakrowanych na tych terenach podczas powstania chłopskiego z 1585 roku.

Patrząc w przedstawionej perspektywie na ten krzyż, po naszej prawej stronie znajduje się kaplica św. Juliana, a po lewej ścieżka, wiodąca wzdłuż klifu, w kierunku piaszczystej plaży. Madonna wraz z Batukadeiras schodzi tą ścieżką w teledysku:

Ścieżka prowadzi do ocembrowanego źródełka, przy którym również kręcono sceny do klipu:


Zdecydowana większość teledysków Madonny kręcona była w studiach. Nie ulega wątpliwości, że tak jest po prostu łatwiej, ponieważ można utrzymać wszystko w tajemnicy oraz jest to po prostu bezpieczniejsze. Nie ma wówczas ryzyka ani wścibskich obiektywów paparazzi ani innych osób, które będą zakłócać spokój. Warto zauważyć, że w latach 1999-2019 tylko cztery teledyski zostały nakręcone poza studiem (częściowo także niewymieniony w tekście „Hung Up”), lecz Madonna była obecna w plenerze tylko na planie „Ghosttown” i „Turn Up The Radio”, przy czym w tym ostatnim fani mocno dawali się we znaki podczas kręcenia, co zresztą wykorzystano w klipie.

Prawda jest jednak taka, że za każdym razem, kiedy Madonna decydowała się na nakręcenie teledysku w plenerze, klipy te stawały się malowniczymi obrazami, z których każdy kadr jest wart oprawienia w ramkę. Osobiście mam nadzieję, że to nie koniec teledysków kręconych w plenerach i że przy okazji kolejnej płyty znów zobaczymy Madonnę w pięknej scenerii.

Krystian