„Music makes the people come together” – te słowa zna nie tylko każdy fan Madonny, ale nucił je w okolicach 2000 roku każdy, kto był wówczas świadomym słuchaczem. Madonnie – pomimo 18 lat stażu w branży muzycznej – udało się wówczas wylansować kolejny hit. Na dodatek na tyle legendarny, że właściwie zdefiniował początek nowego millennium, wprowadzając dżinsową kurtkę i stetsona na salony, a undergroundową elektronikę do mainstreamu.
Tło
Rok 1999 był dla Madonny pełen sukcesów zarówno na polu prywatnym, jak i zawodowym. Pewnego razu zaprzyjaźniona ze Stingiem artystka była gościem na przyjęciu organizowanym przez jego żonę Trudie Styler. Przyjacielem gospodyni był z kolei dobiegający trzydziestki, obiecujący brytyjski reżyser Guy Ritchie. Trudno powiedzieć, czy było to intencjonalne swatanie, jednak Madonna i Guy wkrótce później zaczęli się spotykać. Ich związek przeżywał początkowo wzloty i upadki. Para co prawda miała się ku sobie, ale nie pomagała odległość – Guy mieszkał w Londynie, z kolei większość życia Madonny toczyła się między Nowym Jorkiem a Los Angeles. Mimo to pierwsza pękła Madonna, zgadzając się przenieść na stałe nad Tamizę.
Przeprowadzka do Europy wniosła nową jakość do życia Madonny. Znalazła się ona co prawda w miejscu odmiennym od tego, do którego przywykła, mieszkając w Nowym Jorku, jednak pozwoliło jej to na dystans i ironiczne spojrzenie na swoją ojczyznę. Efektem tego były zmiany wizerunkowe. Zniknęła ciemnowłosa gejsza śpiewająca refleksyjne teksty. Jej miejsce zajęła słoneczna kowbojka. Zakochana i radosna, co słychać idealnie w utworze „Music”.
„Ray of Light” zapisał się na stałe w historii popkultury i trudno odmówić mu miejsca w panteonie najbardziej kultowych albumów wszech czasów. Była to płyta na tyle charakterystyczna, że Madonna miała twardy orzech do zgryzienia. Z jednej strony jej sława była wówczas ogromna, więc wystarczyło nagrać kontynuację poprzedniego albumu. Z drugiej strony jednak serwowanie powtarzalnego materiału z płyty na płytę nigdy nie było tym, co Madonnę specjalnie interesowało. Co więcej, brzmienie „Ray of Light” zdążyło już na tyle zalać muzykę, że powielanie go na kolejnym albumie byłoby w istocie zjadaniem własnego ogona. Madonnie była więc potrzebna świeża krew.
Z pomocą przyszedł Guy Oseary. Wertując dziesiątki taśm przysyłanych do Maverick – wytwórni założonej w 1992 roku przez Madonnę – natknął się on na materiał urodzonego w 1960 roku francuskiego artysty afgańskiego pochodzenia nazwiskiem Mirwais Ahmadzaï. Serwowana przez niego elektronika była kombinacją klubowych dźwięków, których na próżno szukać w ówczesnej muzyce popularnej. Oseary – wyczuwający potencjał – pokazał nagrania Madonnie.
Madonna i Mirwais podczas koncertu promocyjnego. Listopad 2000 roku.
Inspiracja
Francuska muzyka elektroniczna, której przedstawicielem był Mirwais, przemówiła do Madonny. Być może dlatego, że w jego muzyce rezonowały okraszone elektroniką wpływy klasycznego disco, na którym Madonna „wychowała się” w czasach swoich nowojorskich klubowych początków.
O ile Trudie Styler była „matką chrzestną” przyszłego małżeństwa Madonny, o tyle Stinga można nazwać „ojcem chrzestnym” piosenki „Music”. Dostarczył on bowiem Madonnie największej inspiracji. Promując album „Brand New Day”, dotarł on z serią koncertów do Nowego Jorku. W tamtejszym Beacon Theatre dał 5 koncertów między 16 a 21 listopada 1999 roku. Niestety nie wiadomo, na którym z nich pojawiła się gwiazda, ale można przypuszczać, że jako przyjaciółka artysty mogła otrzymać zaproszenie na otwierający koncert. Jak wspomniała w wywiadzie dla „Rolling Stone’a” z września 2000 roku, tamten wieczór był kluczowy dla pierwszego singla z jej ósmego albumu:
Ilekroć idę na koncerty, przyglądam się publiczności, mam obsesję na tym punkcie i na punkcie obserwowania reakcji ludzi. Publiczność zachowywała się niezwykle kulturalnie i okazywała uprzejmy entuzjazm w odpowiedzi na repertuar z jego [Stinga] ostatniej płyty. Kiedy jednak zagrał stare kawałki The Police, gdy na scenie był tylko on z gitarą i przygaszono światła, energia w pomieszczeniu zmieniła się, dosłownie rozpaliła pomieszczenie. Publiczność zbliżyła się do sceny, ludzie nagle porzucili zahamowania i dobre maniery. Wszyscy śpiewali jego piosenki, praktycznie trzymając się za ręce. Wiesz, naprawdę mnie to wzruszyło. Pomyślałam wtedy: „Oto, co muzyka robi z ludźmi”. Muzyka naprawdę ich zbliża i usuwa wiele podziałów. Właśnie tak wpadłam na główną myśl tej piosenki.
Madonna, Trudie Styler i Sting podczas gali Grammy w 2004 roku
Nagrania
Zaledwie trzy tygodnie po tym, jak Madonna usłyszała po raz pierwszy materiał Mirwaisa, oboje spotkali się w studiu Sarm w zachodnim Londynie. Choć z perspektywy czasu wiemy, że duet ten rozumie się świetnie zarówno prywatnie, jak i twórczo, początki współpracy nie były łatwe. Powodem była różnica językowa – Mirwais słabo mówił po angielsku. Tak wspominała ten epizod Królowa Popu na łamach wywiadu dla „Billboardu”:
Przez kilka pierwszych dni pracy w studiu miałam ochotę wyrwać sobie włosy z głowy. (…) Wyglądało na to, że żadnym sposobem nie możemy się dogadać. Jego menadżer musiał przyjść do studia i wcielić się w rolę tłumacza.
Patrząc na mnogość utworów stworzonych przez nich do dzisiaj, trudno uwierzyć także, że trudności nastręczyła zupełnie inna etyka pracy Madonny i Mirwaisa. Tak wspominała tamten okres Madonna:
W pewnym momencie po prostu musiałam przyhamować i stwierdzić: to jest wystarczająco dobre, to na tyle, zakończyliśmy pracę. Mirwais mógł siedzieć godzinami przed ekranem komputera, zmieniając, udoskonalając, edytując, wycinając, wklejając – cokolwiek. Ten proces mógłby dla niego się nigdy nie kończyć, ale życie jest za krótkie na tego typu bzdury. W studiu nadaję komunikat: „spieszę się”. Zwykle wszystkich tym irytuję. Myślę, że początkowo trochę go to zniechęcało, ale chyba najbardziej zniechęcał go fakt, że dokładnie wiedziałam, czego chcę i nie bardzo interesowały mnie jego produkcyjne sztuczki.
Warto w tym miejscu dodać kilka informacji technicznych. Partie „robotycznego” głosu nagrano z użyciem vocodera EMS 2000. Mark „Spike” Stent nagrał finalną wersję piosenki na konsoli SSL 9000J, używając Sony 3348 HR, czyli cyfrowej taśmy dźwiękowej do wysokiej jakości wielościeżkowego studyjnego nagrywania i masteringu oraz taśmy BASF 931. Następnie zabrał materiał do Olympic Studios w Londynie, gdzie wykonał miks piosenki z użyciem magnetycznej taśmy SSL G Series. Taki materiał trafił do ostatecznego masteringu w Metropolis Studio w Chiswick w Londynie, gdzie pracą zajął się Tim Young.
Tekst i kompozycja
O ile na „Ray of Light” Madonna „wyżyła się” lirycznie, o tyle pierwszy singiel z ósmego albumu, który przedstawiał jej drugą stronę, nie jest specjalnie skomplikowany w warstwie tekstowej. Królowa Popu po prostu zaprasza do beztroskiej zabawy. A ponieważ jest zakochana, zwraca się w pierwszych słowach do DJ-a, aby zagrał coś, przy czym mogłaby potańczyć z ukochanym.
W podobny sposób, jak czyniły to wcześniej utwory takie jak „Into The Groove” i „Vogue”, „Music” przedstawia świat beztroskiej zabawy na parkiecie, w której znikają wszystkie troski i panuje absolutna wolność. Można więc dopatrzyć się w nim echa eskapizmu, czyli skrajnej odmiany epikureizmu, będącej przekonaniem, że przyjemność to dobro nadrzędne i warte każdej ceny. Oczywiście eskapizm u Madonny pojawia się w tańcu i nie jest akcentowany wprost, ale w tekście „Music” wyraźnie widać, że tańcząc, artystka czuje się najlepiej.
Refren – inspirowany wspomnianym koncertem Stinga – ujmuje muzykę, jako wartość uniwersalną, łagodzącą podziały, łączącą ludzi i wyzwalającą wewnętrzną siłę. Banalne, ale jakże prawdziwe.
Kompozycja „Music” w znacznym stopniu opiera się na prawie całkowicie instrumentalnym, elektronicznym utworze „Never Young Again” Mirwaisa z płyty „Production”.
Piosenka Madonny została wzbogacona przetworzonymi przez vocoder partiami „Do you like to boogie-woogie”, które brzmią robotycznie. Można powiedzieć, że tego typu elektroniczne zabiegi z wokalem są charakterystycznym dla Mirwaisa elementem. W jednej z wersji demo „Music” można je usłyszeć jednak przed „obróbką”. A jeśli mowa o zmianach wokalu, nie można zapomnieć o mówionych słowach, które rozpoczynają utwór. W piosence wyraźnie słychać męski głos, jednak niech nikogo nie zwiodą pozory – to w rzeczywistości głos samej Madonny, jednak Mirwais przerobił go w taki sposób, że brzmi ona jak mężczyzna.
Madonna i Mirwais stworzyli razem trzy wczesne dema „Music”, różniące się względem siebie słowami i pomysłami, które rozwijały się w miarę pracy nad utworem. Linki znajdziecie tutaj: Demo 1, Demo 2, Demo 3. Oprócz tego istnieje wersja znana jako „Alternate Demo”, która ma brzmienie najbliższe wersji albumowej.
Najlepszą recenzją brzmienia utworu są słowa Mirwaisa, które na łamach „Grzesznej Madonny” przytacza Lucy O’Brien:
Ta piosenka nie jest eksperymentalna, ale nie należy też do utworów wpadających w ucho. To małe zwycięstwo muzyki podziemnej.
Wyciek
2 czerwca 2000 roku w sieci pojawiły się fragmenty nieznanych utworów Madonny. W mgnieniu oka pliki zalały sieć, głównie za sprawą serwisu Napster – popularnego wówczas serwisu do dzielenia się muzyką. Stało się jasne, że w tajemniczy sposób materiał z nadchodzącej płyty Królowej Popu znalazł się w sieci. Carese Norman – ówczesna rzeczniczka Madonny – nie miała wyjścia. Musiała przyznać, że „czegokolwiek teraz słuchacie, są to nieukończone wersje”. Madonna zresztą również nie kryła rozczarowania.
Znacznie ostrzej zareagowała za to wytwórnia Warner Bros. Records, grożąc Napsterowi pozwem, jeśli opublikowane fragmenty nie znikną z jego serwerów. Choć do rangi miejskiej legendy urosła informacja, że Madonna wytoczyła proces, który doprowadził do zamknięcia serwisu, nie jest to do końca prawda. Piosenkarka żadnego pozwu nie złożyła i serwis istniał jeszcze 2 lata, kiedy ostatecznie upadł w 2002 roku. Można jednak powiedzieć, że sprawa Madonny odbiła się echem zwiastującym początek końca Napstera.
Wyciek materiału sprawił jednak, że zarówno tytułowy utwór, jak i inne piosenki z płyty „Music” były sprzedawane na pirackich płytach, jeszcze zanim oficjalnie pojawiły się w sklepach.
Singiel
W odpowiedzi na wyciek Warner planował podobno przyspieszone wydanie singla w lipcu 2000 roku. Ostatecznie jednak od pomysłu odstąpiono. Oficjalna premiera radiowa „Music” odbyła się 1 sierpnia. Wydarzenie to poprzedził start specjalnie powstałej strony internetowej madonnamusic.com. Piosenkarka zamieściła na niej wiadomość do fanów:
Zapewne słyszycie od pewnego czasu o mojej nowej piosence pod tytułem „Music”. Chciałam tylko, żebyście wiedzieli, że singiel zostanie wydany już wkrótce. Pracowałam nad tym utworem z Francuzem o imieniu Mirwais, a on jest zajebisty.
Fizyczne wydanie singla trafiło do sklepów 21 sierpnia 2000 roku. Wszystkie wydania (w zależności od formatu i wersji) zdobi okładka ze zdjęciem wykonanym przez Jean-Baptiste’a Mondino. Przedstawia ona Madonnę w różowym kapeluszu, leżącą na sianie. Na większości wydań jest to ta sama fotografia przedstawiająca zbliżenie na częściowo zasłoniętą kapeluszem twarz.
Najmniejsze pod względem liczby ścieżek wydanie liczyło dwa utwory. W zależności od rynku, na który było przeznaczone, różniły się tylko drugim utworem. Wszędzie bowiem znajdowała się na nim albumowa wersja „Music”, jednak w USA i Kanadzie drugim utworem była „Cyber-Raga” (reklamowana jako „Non-Album Track”), w Europie zaś wersja „Groove Armada’s 7″ Edit”. Dwuścieżkowe single zostały wydane na CD i kasecie, z czego brytyjska wersja zawierała na okładce drugi wariant okładki.
W Europie pojawiły się także dwie wersje trzyścieżkowych singli na CD. Pierwszy z nich ze standardową okładką zawierał:
1. Music [Album Version]
2. Music [Deep Dish Dot Com Radio Edit]
3. Music [Calderone Anthem Mix]
Na okładce drugiego z nich (w Wielkiej Brytanii funkcjonującego jako CD2) znajdowało się drugie zdjęcie z sesji:
1. Music [Album Version]
2. Music [Groove Armada BA 12 Mix]
3. Music [Deep Dish Dot Com Remix U.S. Edit]
Czterościeżkowy singiel zawierał z kolei:
1. Music [Album Version]
2. Music [Groove Armada’s 7″ Edit]
3. Music [Calderone Radio Edit]
4. Music [Deep Dish Dot Com Radio Edit]
Również cztery ścieżki znajdowały się na wydaniu na winylu 12” i wydanym lokalnie na rynek brytyjski picture disku. Od tamtego wydania różniły się jednak listą utworów:
Side A:
Music [Deep Dish Dot Com Remix]
Music [Album Version]
Side B:
Music [Groove Armada Club Mix]
Music [Groove Armada GA 12 Mix]
Tak prezentuje się z kolei picture disc. Na obu stronach użyto obu znanych zdjęć.
W Australii wydanie „Music” rozbito na dwie płyty z licznymi remiksami. Oprócz obu wariantów okładek, na opakowaniu dodano naklejki informacyjne.
CD1:
1. Music [Album Version]
2. Music [Deep Dish Dot Com UK Radio Mix]
3. Music [Groove Armada´s 7″ Edit]
4. Music [Deep Dish Dot Com Remix]
5. Music [Groove Armada Ga 12″ Mix]
6. Music [Groove Armada Bonus Beats]
7. Music [Groove Armada Club Mix]
8. CD Rom – teledysk i wygaszacz ekranu.
CD2
1. Music [Album Version]
2. Music [Calderone Radio Edit]
3. Music [HQ2 7” Mix]
4. Music [The Young Collective Radio Mix]
5. Music [Calderone Anthem Mix]
6. Music [HQ2 Club Mix]
7. Music [The Young Collective Club Mix]
Utwór doczekał się także wydania jako maxi-singiel z 9 ścieżkami. Ten sam skład został również opublikowany w sierpniu 2020 roku w streamingu jako oficjalne remiksy. Zawiera on:
1. Music [HQ2 Club Mix]
2. Music [Calderone Anthem Mix]
3. Music [Deep Dish Dot Com Remix]
4. Music [Groove Armada’s Flagship Dub]
5. Music [The Young Collective Club Mix]
6. Music [HQ2 Radio Mix]
7. Music [Calderone Radio Edit]
8. Music [Deep Dish Dot Com Radio Edit]
9. Music [Groove Armada’s 12″ Revival]
5 września 2000 roku wydany został ponadto singiel wideo na DVD z klipem w dwóch wersjach, z których jedna trwała 4:26, a druga 4:44. W zależności od rynku, na który trafiło wydawnictwo, opakowania różniły się od siebie: w USA był to snap case (czyli opakowanie z zapięciem na boku), z kolei w Europie było to opakowanie w formie dużego jewel case z twardego plastiku). Niektóre wydania ukazały się również w formie klasycznego opakowania na płytę DVD (z giętkiego plastiku).
Miejsca na listach przebojów
Internetowy wyciek nie wpłynął znacząco na pozytywne zaskoczenie, jakie wywołał singiel „Music”. Już niecałe dwa tygodnie po radiowej premierze, piosenka pojawiła się na #34 miejscu Billboard Hot 100 Airplay. W tym samym tygodniu weszła również na główną listę Hot 100, zajmując lokatę #41, co było drugim najwyższym wynikiem osiągniętym wyłącznie na podstawie airplayu. Wydanie fizycznego singla pod koniec sierpnia sprawiło, że piosenka skoczyła z miejsca #14 na #2 w notowaniu z 9 września. W kolejnym tygodniu – 16 września – zajęła już #1 miejsce, gdzie pozostała przez kolejne 4 tygodnie. „Music” został tym samym 12. numerem #1 Madonny i 33. singlem w pierwszej dziesiątce. Dzięki temu osiągnięciu artystka wyrównała wynik z The Supremes, zajmując ex æquo 5. miejsce na liście artystów z największą liczbą numerów #1. Był to pierwszy numer #1 Madonny od czasów „Take a Bow”.
Notowanie z 9 września 2000 roku było najszczęśliwsze dla pierwszego singla z ósmego albumu Madonny. Zajął on wówczas pierwsze miejsca na największej liczbie list. „Zmasowane” wydanie singla w różnych formatach chwilę wcześniej sprawiło, że maxi-singiel i winyl 12” sprzedane wówczas w 62 500 egzemplarzach zagwarantowały „Music” debiut na #3 pozycji na liście Hot 100 Singles Sales. Tydzień później wynik podskoczył o kolejne 156 234 sztuki, co pozwoliło na zajęcie #1 miejsca, z którego zrzucił „Doesn’t Really Matter” Janet Jackson. Wysoka sprzedaż sprawiła, że Recording Industry Association of America (RIAA) przyznał „Music” certyfikat platynowego singla za nakład ponad miliona egzemplarzy, a w sierpniu 2009 podano informację, że całkowita sprzedaż fizycznego singla wynosi 1,136 milionów sztuk, do czego należy dodać dodatkowo 217 000 legalnych pobrań cyfrowych. W podsumowaniu rocznym za 2000 rok piosenka znalazła się na #17 miejscu.
Szczyt klubowej listy singiel okupował przez 5 tygodni. Był to najlepszy wynik w tamtym notowaniu w całym 2000 roku i drugi w całej pierwszej dekadzie XXI wieku, pokonany wyłącznie przez „Hung Up” Madonny.
Prasowa reklama singla
Jak można się domyślać, „Music” odniósł również duży sukces w Europie. W Wielkiej Brytanii zadebiutował na szczycie listy, pokonując „Groovejet (If This Ain’t Love)” Spillera i Sophie Ellis-Bextor dzięki 1000 więcej sprzedanych sztuk. W sumie na UK Singles Chart spędził 24 tygodnie i został 24. najlepiej sprzedającym się singlem tamtego roku w Wielkiej Brytanii, a Madonna została pierwszą artystką w historii tego notowania, która zdobyła aż 10 numerów #1. Ponadto British Phonographic Industry (BPI) przyznał mu w lipcu 2013 roku złoty certyfikat sprzedaży, a niecały rok później – w lutym 2014 roku – według danych opublikowanych przez Official Charts Company, jego sprzedaż wynosiła 415 tys. egzemplarzy, co czyni z niego 14. najlepiej sprzedający się singiel Madonny.
W innych krajach Europy „Music” wszedł na listy i zdobył równie dobre wyniki. We Francji zadebiutował na miejscu #8 i spędził na liście 20 tygodni, jednak coraz bardziej obniżał swoją pozycję, wypadając z listy 6 stycznia 2001 roku. W Szwecji zadebiutował na #2 miejscu w notowaniu z 31 sierpnia 2000 roku. Podobnie w Szwajcarii piosenka zadebiutowała na pierwszym miejscu i spędziła 21 tygodni na liście przebojów. Pierwsze miejsca udało jej się osiągnąć także w Czechach, Grecji, Hiszpanii, Norwegii, Islandii, Portugalii, Rumunii, we Włoszech i na Węgrzech. U naszych zachodnich sąsiadów udało mu się dobić do lokaty #2, podobnie w Danii, Szkocji i Finlandii. W Polsce z kolei spory sukces odniósł na telewizyjnej liście „30 Ton”, zajmując 4 razy miejsce #1 oraz #1 miejsce na oficjalnej polskiej liście ZPAV (Związku Producentów Audio-Video).
W każdym z krajów Europy, w których „Music” był notowany, wszedł on przynajmniej do pierwszej dziesiątki. Na świecie nie udało mu się to tylko na Billboard US Adult Top 40, gdzie zajął najwyżej #16 miejsce. Europejski sukces sprawił, że singiel bez trudu zadebiutował na #1 miejscu European Hot 100 Singles i pozostał w zestawieniu przez kolejnych 6 tygodni.
Spory sukces singiel „Music” odniósł także w Australii, debiutując na szczycie ARIA Singles Chart i utrzymując się tam kolejno przez trzy tygodnie z czterech, kiedy był notowany. Był to czwarty najlepiej sprzedający się singiel w Australii w 2000 roku i Australian Recording Industry Association (ARIA) nadał mu certyfikat podwójnej platyny za nakład 140 tys. sztuk. W Nowej Zelandii piosenka zadebiutowała znacznie niżej, bo na miejscu #33, a jednak wkrótce później awansowała do pierwszej dziesiątki, osiągając w końcu #1 miejsce w notowaniu z 1 października 2000 roku.
Zainteresowanie singlem wideo również przełożyło się na miejsca na listach przebojów. DVD z klipem zdobyło szczyt UK Music Video i numer #3 na jej amerykańskim odpowiedniku, a na obu rynkach wideosingiel „Music” został wyróżniony złotem.
Teledysk
Na reżysera teledysku wybrany został Jonas Åkerlund, który wcześniej nakręcił z Madonną uznany teledysk do „Ray of Light”. Zdjęcia do klipu rozpoczęto w Los Angeles już w kwietniu 2000 roku i wszystkich, którzy mieli okazję pracować na jego planie zobowiązano do podpisania umowy poufności. Powodem pośpiechu był bowiem fakt, że Madonna spodziewała się dziecka. Trudno oszacować, na jak zaawansowanym etapie ciąży wówczas była, ponieważ 11 sierpnia 2000 roku Rocco urodził się jako wcześniak. Można jednak przypuszczać, że w kwietniu Madonna była w okolicach połowy ciąży. Uznała więc wspólnie z reżyserem, że zdjęcia trzeba nakręcić już wtedy, ponieważ jej ciążowy brzuch zaczynał być coraz bardziej widoczny.
Na niewielkie komplikacje natrafiono na etapie kompletowania obsady. W roli szofera planowano obsadzenie amerykańskiego komika Chrisa Rocka. Madonnie jednak bardziej przypadł do gustu Sacha Baron Cohen, a raczej grany przez niego zabawny i nieco wulgarny bohater Ali G. Spodobał jej się, kiedy obejrzała jego komediowy program „Ali G, Innit” wydany na VHS-ie rok wcześniej. Åkerlund zdołał więc przekonać producentów do powierzenia roli Cohenowi, puszczając im fragmenty satyrycznego programu, którego Cohen był gospodarzem jako Ali G – „Da Ali G Show”. Informacje na temat jego angażu pojawiły się w BBC 30 kwietnia, jednak już wtedy wyraźnie zaznaczono, że jego rola nie będzie związana z aspektem muzycznym.
Problemem okazały się także aktorki, które miały zagrać przyjaciółki Madonny. Na potrzeby klipu zatrudniono bowiem kilka aktorek, ale okazało się, że wypadają nienaturalnie. Sfrustrowana Madonna chwyciła za telefon i wykręciła numery do swoich prawdziwych przyjaciółek – Debi Mazar i Niki Haris. Była chórzystka tak wspomina tamten moment:
Byłam w domu, kiedy zadzwoniła Madonna. (…) Powiedziała: „Potrzebne mi są kumpele, nie te sztywne dziewczyny, które udają moje przyjaciółki. Wrzuć coś na siebie i przyjeżdżaj”. Bawiłyśmy się doskonale przez cały dzień.
Madonna zatrudniła Åkerlunda, ponieważ koncepcja klipu „Music” była podobna, jak w wyreżyserowanym przez niego kilka lat wcześniej, kontrowersyjnym „Smack That Bitch Up” Prodigy. W klipie tym, widzianym jakby oczami głównej postaci, widzimy życie osoby, która chodzi po klubach, pije gigantyczne ilości alkoholu, podrywa prostytutkę, wdaje się w bójkę, uprawia przygodny seks – a więc robi typowo „męskie” i „niewłaściwe” rzeczy. Przewrotność polega jednak na tym, że osobą tą jest kobieta, o czym dowiadujemy się dopiero w ostatniej scenie.
Madonna w podobny sposób odwróciła płciowe role w klipie „Music”. Ubrana w białe futro (maskujące jej ciążowy brzuch), stetsona, błyskotki i świecidełka, chodzi po klubach ze striptizem w otoczeniu swojego dziewczęcego gangu, a następnie zabiera ze sobą striptizerki na imprezę w limuzynie. Przedmiotowe traktowanie kobiet, jak również całe inne zaplecze, które widzimy w klipie, jest jednak przewrotne. Intencją Madonny było nie tyle pochwalanie, co parodia hiphopowego stylu życia i całej – jeśli można to tak określić – subkultury pimp, czyli „alfonsów” ubierających się w ekstrawaganckie ciuchy i żyjących ponad stan i na pokaz.
A jeśli już mowa o świecidełkach, które mają świadczyć o wystawności życia, warto wspomnieć słabo widoczny naszyjnik, który piosenkarka nosi w klipie. Jest to zawieszony na łańcuszku wisiorek w formie napisu „Mommy” czyli „mamuśka”. W ten sposób artystka żartobliwie zaakcentowała fakt, że przed kilkoma laty została matką, jak również to, że w tamtym momencie była przy nadziei.
Podkreślenie ironicznego charakteru teledysku przez karykaturalny strój to jedna jego funkcja. Drugą było z kolei ukrycie zarysowującego się ciążowego brzucha artystki. Z tego powodu również większość ujęć zmienia się bardzo szybko, i zdecydowanie częściej widzimy gwiazdę z bliska. Jeśli już zostaje ona ujęta w całości, daje się łatwo zauważyć, jak odruchowo zasłania brzuch płaszczem.
Strój ten (biały top, spodnie i buty, niestety bez płaszcza) można było zobaczyć latem 2013 roku podczas wystawy „Simply Madonna” w warszawskiej Galerii Mokotów.
Przypuszczać można, że ograniczona liczba ujęć, które można było wykonać, nie pokazując odmiennego stanu Madonny, przesądziła o tym, że zamiast w całości „odgrywanego” klipu, zdecydowano się wpleść w niego animowaną część. Widzimy na niej Madonnę w roli kreskówkowej superbohaterki.
Jako miejskie neony w tej części zauważyć możemy z kolei tytuły piosenek Madonny.
Jeśli w tym teledysku coś umknęło uwadze cenzorów, to z pewnością fakt, że w animowanej części, w której Ali G gra w klubie, spod didżejki wychodzi dziewczyna, która… sugestywnie wyciera usta. 😉
Na koniec mała ciekawostka. Limuzyna, którą Madonna i jej przyjaciółki jeżdżą w klipie, to Lincoln Town Car Stretch Limo. Poniżej zestawienie wersji stuningowanej na potrzeby teledysku i rzeczywisty wygląd samochodu.
Klip zadebiutował 22 sierpnia 2000 roku na antenach MTV i VH1. Ciekawą formę premiery zorganizowano zwłaszcza na tym drugim kanale, emitując godzinny program „Madonna’s Music”, podczas którego gwiazda udzieliła krótkiego wywiadu telefonicznego, oprócz tego wypowiedziały się także Niki Haris i Debi Mazar, a prowadząca Rebecca Rankin rozmawiała o Madonnie, jej wizerunku i muzyce z krytykiem „Rolling Stone’a” Joe Levym.
Recenzje i nagrody
Utwór „Music” cieszył się wielkim zainteresowaniem jeszcze przed wydaniem. Po radiowej premierze stacje radiowe grały ją bardzo często, ponieważ tego domagała się od nich publiczność. Szacuje się, że liczba słuchaczy w pierwszych tygodniach wynosiła około 38 milionów. To mniej więcej tyle, ile mieszkańców liczy Polska.
Również krytycy wystawili utworowi pochlebne recenzje. Niedawno zamknięty magazyn „Q” umieścił w 2003 roku „Music” na #778 miejscu listy „1001 najlepszych piosenek w historii”. Wcześniej jednak „Dotmusic” umieścił go na #6 miejscu najlepszych singli 2000 roku. „Rolling Stone” umieścił go z kolei na #66 miejscu najlepszych piosenek pierwszej dekady XXI wieku i #9 wśród wybranych 50 najlepszych utworów Madonny. W podobnych superlatywach piosenkę przedstawiały takie media jak VH1, „Entertainment Weekly” czy „The Huffington Post”.
Uznanie publiczności i mediów przełożyło się również na nagrody. Piosenka zdobyła dwie nominacje do Grammy w kategoriach „Record of the Year” i „Best Female Pop Vocal Performance”. Podczas MTV Europe Music Awards zdobyła nominację w kategorii „Best Song”. Gala Billboard Music Video Awards 2000 przyniosła teledyskowi statuetkę w kategorii “Clip of the Year”. Z kolei podczas Dance Music Awards zdobył on nagrodę w kategorii „Best Dance Video”.
Covery i wykorzystanie
„Music” doczekał się kilku coverów. Już rok po premierze pojawił się na składance „Dancemania Speed 6” w wykonaniu Nancy And The Boys (duet znany dziś jako CJ Crew).
W 2004 roku nagrania jego nowej wersji podjął się kanadyjski zespół metalowy Out Of Your Mouth. Music był ich debiutanckim singlem a wokalista chwalił Madonnę:
Jason Darr
Kocham ją, mam jej płyty, ale kiedy pojawiła się z tym kawałkiem, wdarła się do mojej głowy.
Kolejny metalowy cover „Music” pojawił się jako bonus na albumie „III” francuskiego zespołu Eths w 2012 roku.
W 2007 roku Amerykański zespół The Dynamics wydał na albumie „Versions Excursions” trwającą prawie 8 minut własną wersję „Music” w rytmach reggae.
Wspominając wykorzystanie piosenki, nie można zapomnieć o jej użyciu w 9. edycji programu „RuPaul’s Drag Race” w odcinku poświęconym Madonnie. Pojawiła się wówczas jako część „lip-sync battle”, czyli dogrywki między Peppermint i Cynthią Lee Fontaine.
I na koniec prawdziwa perełka, która wywoła uśmiech na twarzy każdego fana z Polski. Na mocy umowy partnerskiej zawartej między Madonną i Radiem ZET na lata 2003-2004, światowa premiera piosenki „American Life” odbyła się na antenie tej stacji. Polska rozgłośnia zagrała ją na kilka minut przed tym, zanim zrobiły to stacje z innych zakątków świata. Do telewizji w tamtym czasie trafiła również reklama ze Zbigniewem Zamachowskim w roli szofera Madonny. Zmontowano ją z wykorzystaniem teledysku „Music”.
Z perspektywy czasu można powiedzieć, że „Music” się nie zestarzał. Ale to cecha charakterystyczna tylko dla ponadczasowych, legendarnych utworów, które zapisały się w zbiorowej pamięci. Wskrzeszając dziewczynę z dyskoteki, Madonna nie tylko zafundowała sobie kolejny pomnik w historii popkultury, ale także dała przedsmak tego, co nadeszło wraz z „Confessions on a Dance Floor”. Jest to pozycja szczególna w jej karierze, bowiem jej słowa znajdują odzwierciedlenie w całej karierze Madonny. Rzadko zdarza się, by muzyka któregoś artysty tak bardzo łączyła pokolenia i zacierała różnice między ludźmi. Nic więc dziwnego, że Madonna tak często decyduje się na jej wykonanie na żywo. Ale o tym w drugiej części tego tekstu…
Krystian
Wszystko o Music cz.II