Koniec 2005 roku należał do Madonny. Wydała wielki, międzynarodowy hit, jej płyta zdobywała wspaniałe recenzje, sprzedając się jak świeże bułeczki. Nic więc dziwnego, że na początku kolejnego roku wytwórnia od razu chciała iść za ciosem. Drugim singlem,  kandydatem na kolejny hit został więc „Sorry” – najlepszy dowód na to, że Madonna nie przeprasza.


Tło

Po upadku pomysłu wyreżyserowania musicalu, Madonna stworzyła na jego gruzach „Confessions on a Dance Floor”. Założeniem było stworzenie albumu tanecznego, którego można by posłuchać w całości w różnych okolicznościach – zarówno na imprezie, jak i w samochodzie. Już na początku pracy narodziła się piosenka „Sorry”.

Uchwycenie owego tanecznego „zaplecza” stało się motywacą do pracy nad utworem juz na wczesnym etapie. Jak wyznała Madonna magazynowi „Billboard”, zamysłem było to, aby już albumowa wersja brzmiała jak remiks:

Kiedy nagrywam płyty, często wolę remiksy od oryginałów. […] Pomyślałam więc, pieprzyć to. Zacznę od tej perspektywy. Kiedy nagrywam płyty, często wolę remiksy od oryginałów. […] Pomyślałam więc, pieprzyć to. Zacznę od tej perspektywy.

Okazało się jednak, że taneczne założenia i tekst niełatwo pogodzić. Kiedy w grudniu 2005 roku pojawiły się pytania i odpowiedzi Madonny, padło pytanie o piosenkę z „Confessions…”, nad którą praca zajęła najwięcej czasu. Madonna wyznała wówczas, że była to „Sorry”, ponieważ:

Uważałam, że jest zbyt melodramatyczna i nie mogłam się zdecydować, czy jest wystarczająco dobra.

Tekst

Biografka Madonny Lucy O’Brien wysnuła hipotezę, że tekst „Sorry” musiał powstać po kłótni Madonny z ówczesnym mężem. I jeśli faktycznie Guy Ritchie był liryczną inspiracją dla swojej żony, to piosenka ta jest pierwszym sygnałem, że ich trwające wówczas już 5 lat małżeństwo miało się nie najlepiej.

Tekst przyjmuje bowiem formę oskarżeń i wyrzutów kobiety zmęczonej mającymi ją udobruchać kłamstwami partnera. Wyraźnie kieruje ona do niego słowa: „Nie mów że ci przykro, już to kiedyś słyszałam” oraz ostrzejsze: „Nie jesteś nawet w połowie mężczyzną, za jakiego się uważasz”.

„Międzynarodowego” ducha nadają piosence padające słowa „przepraszam” w różnych językach – w tym po polsku. Niestety nie wiadomo, dlaczego artystka wybrała akurat te języki, ale pewne jest, że mówienie w języku Chopina, Mickiewicza i Słowackiego nie wyszło jej najlepiej. Słowo „przepraszam” zostało bowiem w sposób nienaturalny podzielone na dwie części, a wymowa… ogólnie mówiąc nie była najlepsza. Finalnie polskie „przepraszam” brzmiało bardziej jak „pisie-praszum”.

Warto tu wspomnieć, że mimo skomplikowania języka polskiego, sprawa jest w tym wypadku znacznie prostsza niż w przypadku innych użytych w tekście języków. Słowo „przepraszam” w przeciwieństwie do również używanych „wybacz mi” czy „przykro mi” ma znacznie szerszy kontekst – pasuje zarówno do sytuacji, kiedy chcemy wyrazić skruchę (bo np. kogoś obraziliśmy), jak i w sytuacji, kiedy weszliśmy komuś w słowo lub kiedy przeciskamy się przez tłum, prosząc tym samym o zrobienie przejścia. Choć może to być pozornie oczywiste, należy podkreślić, że w tym wypadku Madonna używa ogólnego słowa po polsku, ale w kontekście słów „wybacz mi”, na co zresztą wskazuje kontekst pozostałych słów z innych języków:

Je suis désolée – francuski
Lo siento – hiszpański
Ik ben droevig – niderlandzki
Sono spiacente – włoski
Perdóname – portugalski
Gomen nasai – japoński
Mujhe maaf kardo – hindi
Sli’kha – hebrajski

Kompozycja

Głównym zastosowanym w piosence zabiegiem jest uwypuklenie kontrastu wokalu i instrumentalu. O ile pozbawiona wokalu muzyka jest szybka i dynamiczna (132 uderzenia na minutę), o tyle wokal Madonny pozbawiony muzyki – zwłaszcza w zwrotkach – jest śpiewany powoli. Można pokusić się o stwierdzenie, że piosenka brzmiałaby dobrze również w balladowej aranżacji. Dowodzi to tego, co towarzyszyło Madonnie w momencie nagrań – chęć stworzenia piosenki, która sama w sobie brzmiałaby jak remiks.

Ponadto w „Sorry” można usłyszeć sampel z „Can you Feel It” The Jacksons, ale aranżacja oparta na syntezatorowym brzmieniu była inspirowana dokonaniami Pet Shop Boys.

Warto w tym miejscu wspomnieć, że w 2020 roku wyciekła wczesna wersja piosenki, w której zwrotki śpiewane są na inną, znacznie bardziej dynamiczną melodię.

Singiel

Singiel trafił do radia 7 lutego 2006 roku. Na fizyczne wydawnictwa przyszło jednak poczekać fanom do 28 lutego. Istnieją pewne nieścisłości co do daty wydania singla, więc jeśli podajemy błędną, prosimy, dajcie nam znać.

Okładka singla to grafika autorstwa Giovanni Bianco, na której zostało użyte zdjęcie zrobione przez Polaka nazwiskiem Marcin Kokowski podczas koncertu promocyjnego pod koniec 2015 roku. Początkowo zostało ono wraz z innymi udostępnione na fanowskiej stronie Mad-Eyes.com. Znajdziemy ta opis całej sytuacji:

Kiedy Madonna występowała 19 listopada 2005 roku w klubie G.A.Y. w Londynie, aby promować swój album Confessions On A Dance Floor”, Bart, webmaster Mad-Eyes i jego przyjaciel Marcin, który jest fotografem, byli na koncercie w pierwszym rzędzie. Marcin zrobił kilka fantastycznych zdjęć, które Bart umieścił na Mad-Eyes, aby wszyscy fani mogli się nimi cieszyć. Nie wiedzieliśmy jednak, co wydarzy się później…

Kilka tygodni później skontaktował się z nami Johann z fanklubu ICON, który pochwalił nasze zdjęcia i zapytał, czy jesteśmy zainteresowani sprzedażą któregoś z nich. W grudniu otrzymaliśmy e-mail od Denise, która przedstawiła się jako asystentka managera Madonny, Guya Oseary’ego i która napisała: „Widzieliśmy zdjęcia na Waszej stronie i Madonnie bardzo się podobają!”.

Początkowo wydawało się to zbyt nierealne, ale kiedy do skutku doszło spotkanie w biurze managera, położonym na parterze londyńskiego domu Madonny, zdaliśmy sobie sprawę, że to nie tylko sen. Management Madonny kupił prawa do jednego zdjęcia i oświadczył, że będzie wykorzystywane do celów marketingowych.

Później dowiedzieliśmy się, że obraz został przerobiony przez samego Giovanniego Bianco, który pokolorował jej blond włosy na rudo. Nie mogliśmy uwierzyć własnym uszom, kiedy powiedzieli nam, że będzie to okładka następnego singla, „Sorry”!

Singiel z najmniejszą liczbą utworów ukazał się w Europie. W przypadku wielkiej Brytanii był on wydany w slim case (cienkie, plastikowe opakowanie) jako CD1, a w Europie kontynentalnej (Niemcy i Francja) w kartonikowym opakowaniu. Zawierał wyłącznie radiową wersję „Sorry” i “Let It Will Be (Paper Faces Vocal Edit)”. Trzyścieżkowy singiel CD zawierał z kolei dodatkowo „Sorry” w wersji „Man With Guitar Mix”. Poza Europą wydany został w tej formie w Japonii, gdzie był z kolei jedyną wersją singla na CD.

Pojawiły się również single w formie pięcio- i sześciościeżkowego wydawnictwa. Różniły się one kwestią obecności lub braku ostatniego utworu:

1. Sorry (Single Edit)
2. Sorry (Man With Guitar Mix)
3. Sorry (PSB Maxi Mix)
4. Sorry (Paul Oakenfold Remix)
5. Sorry (Green Velvet Remix)
6. Let It Will Be (Paper Faces Vocal Edit)

Co ciekawe, obie wersje ukazały się w Europie (produkcji niemieckich tłoczni, zaopatrujących w większości sklepy Europy kontynentalnej) za wyjątkiem Wielkiej Brytanii, gdzie wydano wyłącznie to uboższe wydanie. Brak remiksu „Let It Will Be” spowodowany był tym, że to wydawnictwo pełniło funkcję drugiej części singla, a tamten utwór pojawił się już wcześniej na dwuścieżkowym wydaniu. Zawierający sześć ścieżek singiel ukazał się z kolei poza Europą także w USA, Kanadzie, krajach Ameryki Południowej, na Bliskim Wschodzie, w Australii i krajach azjatyckich (za wyjątkiem Japonii).

Amerykańska grafika promocyjna

Warto tu również wspomnieć o ośmiościeżkowym singlu promocyjnym, rozesłanym do klubów wyłącznie w USA. Zawierał on:

1. Sorry (PSB Maxi Mix Edit)
2. Sorry (Paul Oakenfold Remix Edit)
3. Sorry (Man With Guitar Remix Edit)
4. Sorry (Green Velvet Edit)
5. Sorry (PSB Maxi Mix)
6. Sorry (Man With Guitar Mix)
7. Sorry (Paul Oakenfold Remix)
8. Sorry (Green Velvet Remix)

Jeśli kogoś zastanawia skrót „PSB” przy niektórych z remiksów, słuszne będą skojarzenia z Pet Shop Boys, ponieważ jest to remiks „Sorry” ich autorstwa.

Poza wydaniami na CD, singiel ukazał się tylko na pojedynczym i podwójnym winylu. Wydanie jednopłytowe trafiło na rynek brytyjski i zawierało cztery utwory:

Strona A:
1. Sorry (Album Version)
2. Sorry (PSB Maxi-Mix)


Strona  B:
1. Sorry (Paul Oakenfold Remix)
2. Sorry (Green Velvet Extended Remix)

Edycja ta wyróżnia się czarną nalepką informacyjną na okładce.

Źródło: Madonnadiscography.pl

Podwójny winyl trafił z kolei do sklepów w kontynentalnej Europie i Stanach. Subtelna różnica polegała na innym numerze seryjnym, ponieważ zawartość wtłoczona na płyty była identyczna:

Płyta 1, strona 1:
1. Sorry (Album Version)
2. Sorry (Man With Guitar Mix)


Płyta 1, strona 2:
1. Sorry (PSB Maxi-Mix)

Płyta 2, strona 1:
1. Sorry (Paul Oakenfold Remix)
2. Sorry (Green Velvet Remix)


Płyta 2, strona 2:
1. Let It Will Be (Paper Faces Mix)

Mimo wielkiego hitu, jakim był „Hung Up”, wytwórnia była ostrożna w kwestii fizycznych wydawnictw dla kolekcjonerów nawet w wypadku drugiego singla. W związku z tym nie ukazało się żadne wydanie limitowane ani picture disc.

Miejsca na listach przebojów

Wyniki „Sorry” na listach przebojów są sprawą przynajmniej zastanawiającą i rodzącą spekulacje. Widać bowiem dokładnie wielki rozdźwięk na linii USA – reszta świata.

Na listy przebojów w Stanach singiel wspinał się bardzo powoli. 11 marca 2006 roku – ponad miesiąc po premierze – zadebiutował na 70. miejscu Billboard Hot 100. Tydzień później singiel dotarł do 58. miejsca, co było jego najwyższym osiągnięciem. Wyniki te spowodowały wielkie oburzenie. Stało się bowiem jasne, że wyniki Madonny mogły być znacznie wyższe, ale zostały storpedowane przez beznadziejnie niski airplay w USA. Dowodzić tego może 366 000 elektronicznych edycji singla, pobranych z serwisów do 2010 roku.

W odpowiedzi na to, na portalu Petitionline.com pojawiła się petycja skierowana do CEO CC Media Holdings, Inc (obecnie iHeartMedia, Inc.) Marka P. Maysa, którą podpisało ponad 3300 fanów, domagając się zaprzestania „radiowego bojkotu Madonny”, będącego pokłosiem płyty „American Life”. Na niewiele to się jednak zdało. Wobec tak złych wyników, pocieszeniem nie był nawet szczyt klubowej listy „Billboardu”.

Podczas gdy amerykańscy fani zajęci byli przepychankami ze stacjami radiowymi, „Sorry” zdobył 2. miejsce w Kanadzie, a sprzedaż 60 tysięcy cyfrowych egzemplarzy zagwarantowała mu certyfikat platynowego singla już 10 kwietnia 2010 roku.

Sytuacja w USA wydaje się jeszcze bardziej śmieszna, jeśli porównać ją z wynikami w Wielkiej Brytanii. Utwór zadebiutował na pierwszym miejscu UK Chart 26 lutego 2006 roku, zostając od razu dwunastym numerem jeden Madonny w Wielkiej Brytanii i drugim z rzędu singlem z albumu, który osiągnął szczyt tej listy. Dzięki temu Madonna stała się artystką z największą liczbą numerów jeden w Wielkiej Brytanii, jednocześnie plasując się na piątym miejscu w ogólnym zestawieniu. 200 000 cyfrowych pobrań zagwarantowało z kolei „Sorry” srebrny certyfikat British Phonographic Industry (BPI).

W pozostałych krajach Europy – wszędzie, gdzie „Sorry” był notowany na listach sprzedaży, zajmował miejsca w pierwszej dziesiątce: 8. miejsce w Austrii i flandryjskiej części Belgii, 7. miejsce w Szwecji, 5. w Niemczech i Francji (sprzedaż w tym kraju przekroczyła 100 tysięcy sztuk), 4. w Szwajcarii i walońskiej części Belgii, 3. w Danii i Finlandii, 2. w Norwegii, a 1. w Grecji, Hiszpanii, na Węgrzech i we Włoszech. Na listach airplayowych królował z kolei wszędzie poza Grecją (miejsce 5.) i Finlandią (miejsce 8.).

A skoro mowa o wysokim airplayu, nie można nie wspomnieć o Polsce, gdzie do dziś piosenka jest bardzo chętnie puszczana. Odbiło się to na wynikach na listach przebojów w naszym kraju. Na Liście Przebojów Trójki singiel zadebiutował na 31. miejscu już 20 stycznia 2006 roku. W notowaniu spędził łącznie 28 tygodni, zdobywając 1. miejsce. Na Popliście RMF FM piosenka zadebiutowała jeszcze wcześniej – 16 stycznia – zajmując wówczas 19. miejsce (wszystkie single z dziesiątego albumu Madonny debiutowały na Popliście na tym samym miejscu). Łącznie na liście piosenka znajdowała się przez 63 notowania, siedmiokrotnie zajmując szczyt. Zarówno na Liście Przebojów Trójki, jak i na Popliście RMF FM „Sorry” był najdłużej notowanym singlem z albumu „Confessions”.

Na 1. miejscu notowano singiel również w Radiu ZET, a także na lokalnych listach, np. Szczecińskiej Liście Przebojów oraz w notowaniu poznańskiego Radia Elka. Sukcesem cieszył się także na telewizyjnej liście przebojów „30 ton”, której szczyt zajmował przez 4 tygodnie z rzędu.

Teledysk

Klip do „Sorry” jest bezpośrednią kontynuacją teledysku do „Hung Up”. Jak wiemy, ostatnie pokazane w nim sceny miały miejsce w klubie. Tu widzimy z kolei Madonnę opuszczającą klub w towarzystwie swoich przyjaciółek. Mają ze sobą boomboxa (model Dynasty ES-555 Disco Light „Ghetto Blaster”, o którym możecie przeczytać w tekście Wszystko o Hung Up (cz. 2)), którego zabierają do wnętrza ciężarówki.

Zdjęcia zrobione na planie i przez paparazzi w czasie kręcenia teledysku

Myli się jednak ten, kto oczekiwałby wnętrza typowego dla dostawczaka. Wewnątrz mieści się luksusowy, miniaturowy klub disco oświetlony różowym światłem i blaskiem kuli dyskotekowej.

Ten Volkswagen LT II został przerobiony do wersji widocznej w klipie na planie emitowanego przez MTV programu „Pimp My Ride”. Jak wyznał autor jego metamorfozy, Shaun Woodford, w pierwszym momencie pomyślał, że zlecenie zmiany półciężarówki w klub na kółkach do żart. Ekipie celowo nie przekazano na początku żadnych informacji, dla kogo jest wykonywane zamówienie. Jej członkowie dostali jedynie wytyczne co do wyglądu, które zdawały się brzmieć absurdalnie. Dopiero po rozpoczęciu prac twórcy zostali poinformowani, że pracują nad projektem mającym pojawić się w najnowszym teledysku Madonny.

Fabuła teledysku skoncentrowana jest wokół żeńskiego „gangu”, jeżdżącego po ulicach i porywającego napotkanych mężczyzn. W kontekście słów piosenki wygląda to trochę, jakby urażona kobieta postanawiała zemścić się na wszystkich przedstawicielach płci przeciwnej, ale w klipie czuć ironię zamiast gniewu. Dziewczyny na początku zostawiły w tyle kolegów z klubu i zmieniły stroje na bardziej krzykliwe (w przypadku Madonny zielony trykot zastąpiła srebrna kurtka, białe body i brokatowe kozaki). Kiedy docierają do miejsca, które wygląda jak opuszczone studio z klatką do walk, rozpoczyna się bijatyka, z tym, że wygląda ona bardziej jak walka na figury taneczne.

W tym momencie do towarzystwa dołączają zostawieni w tyle na początku i pozbywają się konkurentów m.in. przewracając ich na parkiecie. Po wyeliminowaniu ich, wszyscy zakładają wrotki, by oddać się szaleństwu na parkiecie. Madonna prowadzi „węża” na wrotkach, a następnie widzimy Madonnę z Cloudem wirujących w tańcu. Scena została nakręcona „oczami” partnera Madonny. W rzeczywistości powstała ona zupełnie inaczej. Jak można zauważyć w materiale wideo z planu teledysku, kamerę ustawiono na obrotowej platformie, a Madonna kręciła się, trzymając drążka poniżej jej obiektywu.

https://youtu.be/fJoot4f_7Ac

Teledysk dobiega końca, kiedy w domyśle wszyscy wracają na pokład ciężarówki i odjeżdżają, zostawiając boomboxa na chodniku. Przez cały czas trwania klipu, sceny są przeplatane ujęciami z Madonną stojącą w fioletowym body na tle neonowych ekranów. Ta część wydaje się jakby komentarzem, jest poniekąd oderwana od części „fabularnej”.

Za kamerą stanął Jamie King, wieloletni współpracownik, tancerz i choreograf tras koncertowych Madonny, z którym artystka poznała się na planie klipu „Human Nature” (King był jednym z tancerzy). Informację tę potwierdzono 20 grudnia 2005 roku za pośrednictwem oficjalnej strony Madonny. Za choreografię w klipie „Sorry” odpowiedzialni byli z kolei bracia Talauega – Rich i Tone, ale partie na wrotkach powstały we współpracy z Fredem Tallaksenem. Zdjęcia kręcono w Londynie przez dwa dni – 17 i 18 stycznia 2006 roku.

Premiera teledysku była zaplanowana na 3 lutego 2006, ale kiedy ukończoną wersję pokazano decydentom z wytwórni, uznali oni, że teledysk nie może ujrzeć światła dziennego w takiej formie. Wszystkiemu winna była scena, w której Madonna pokazuje środkowy palec. Ponieważ uznano ją za obraźliwą, w ostatnim momencie konieczne było dokonanie zmian. Z tego powodu termin premiery został przesunięty na 8 lutego 2006. Wycięta scena nie skończyła jednak pogrzebana na wieki w archiwum…

The Confessions Tour

Jeśli uznamy „Get Stupid” z trasy „Sticky & Sweet” za osobny utwór, a nie alternatywną wersję „The Beat Goes On”, to trasa z 2006 roku będzie jedynym przypadkiem w karierze Madonny, kiedy jakaś piosenka oprócz „regularnego” wykonania, prezentowana była w formie przerywnika wideo, w dodatku w bliskiej odległości od siebie.

Pierwsze wykonanie nawiązuje formą do teledysku. Znowu mamy klatkę, znowu widoczna jest walka na zasadzie kobiety przeciwko mężczyznom, jednak w tym wypadku wycięto wszystkie dyskotekowe elementy jak lustrzana kula czy wrotki, zastępując je dopasowanymi do beduińskiego motywu przewodniego aktu. Widać to zwłaszcza na kostiumach tancerzy, na których wyszyte są charakterystyczne znaki i aplikacje. Madonna z kolei do tego występu zakładała brązową kurtkę z lakierowanej skóry.

„Wygrana” grupy kobiet nad mężczyznami, jak również zajmująca przestrzeń na centralnej scenie klatka, z której w piosence „Isaac” uciekła kobieta w burce, mają symbolizować kobiecą siłę i siostrzaną miłość. Jeśli uwzględnimy kontekst aktu z beduińskimi motywami, należy uznać, że mamy do czynienia z afirmacją feminizmu na gruncie kultury arabskiej – wyjątkowo patriarchalnej.

Po kolejnej piosence – „Like It Or Not” – następował powrót do „Sorry”. Stworzony specjalnie na potrzeby trasy remiks opierał się w głównej mierze na pulsującej muzyce elektronicznej i powtarzanych przez Madonnę słowach „don’t talk” i „don’t speak”.

Piosence towarzyszyło polityczne wideo, wyświetlane na ekranach – ujęcia przedstawiające przywódców politycznych takich jak Adolf Hitler, Idi Amin Dada, George Bush czy Tony Blair, a także papieża Benedykta XVI i ówczesną sekretarz stanu USA Condoleezzę Rice. Ujęcia te przeplatały się z filmami pokazującym okrucieństwa wojen.

Na potrzeby trasy stworzono także inną, alternatywną wersję remiksu, którą bez trudu można odnaleźć w Internecie która nie została wykorzystana.


„Sorry” to hit swoich czasów. Lubiany przez fanów, nie zajął jednak godnego miejsca w repertuarze koncertowym Królowej Popu. Właściwie, można rzec, że dosięgła go „klątwa drugiego singla”. Zauważyliście, że Madonna równie rzadko sięga po „Don’t Tell Me”, „Hollywood” czy „Take a Bow”? I chociaż „Sorry” podobno był rozważany na etapie planowania setlisty „The MDNA Tour”, przypuszcza się, że został dość wcześnie odrzucony. Pozostaje mieć jednak nadzieję, że Madonna – mimo swojej niechęci do słów „do widzenia” i „przepraszam” – powróci kiedyś do niego.

Krystian