Marzec 1989. Na fali krytyki, jaka spadła Madonnie na głowę po premierze teledysku „Like a Prayer”, Pepsi wycofuje się z podpisanej umowy i sponsorowania nadchodzącego tournée Królowej Popu oraz banuje reklamę z użyciem pierwszego singla z nowego albumu. Zerwana zostaje umowa, na mocy której miały powstać kolejne reklamy, gdyż środowiska chrześcijańskie grożą bojkotem popularnego napoju.
Koncern próbuje jednak wyjść z twarzą, tak by i wilk był syty, i owca cała – pozwala Madonnie zatrzymać sumę 5 milionów dolarów, jaką otrzymała na mocy kontraktu. Królowa Popu zostaje jednak na lodzie – traci gigantycznego sponsora trasy koncertowej, która z dnia na dzień mimo zaawansowanych prac i oficjalnych zapowiedzi staje pod znakiem zapytania. Kiedy artystka rozpoczyna zdjęcia na planie filmu „Dick Tracy”, wszystko staje się jasne – koncertów w tym roku nie będzie. Piosenkarka nie zapomina jednak o konieczności promowania nowej płyty – w maju wydaje drugi singiel – „Express Yourself” – z towarzyszącym mu ikonicznym teledyskiem. Niby bez sponsora, ale promocja hula na całego.
„Express Yourself” ma wszystko, czego potrzeba, żeby rozkochać w sobie fanów – ciekawą linię melodyczną, mocny wokal Madonny, a także tekst, z którym może identyfikować się w jakiś sposób chyba każdy, kto choć raz w życiu przeżył porażkę i to nie tylko miłosną. Moc tkwi w przesłaniu, które chyba ciągle jest motorem napędowym Madonny – „nic mnie nie powstrzyma przed posiadaniem wewnętrznej siły i własnego zdania”.
Tekst
Zanim jednak światło dzienne ujrzał pachnący paczulą „Like a Prayer”, Madonna i Stephen Bray ponownie spotkali się w studiu. Zainspirowani amerykańskim funkiem i Sly and the Family Stone, napisali razem kilka utworów, wśród nich także przyszły drugi singiel. Współpracownicy Madonny wspominali, że podczas prac nad albumem piosenkarka była w kiepskim nastroju i często chodziła zapłakana, przeżywając rozpad pierwszego małżeństwa. Krążyły nawet plotki, że w studiu przezwano „Like a Prayer” „albumem rozwodowym”. Nic więc dziwnego, że mając w głowie pierwszą tak znaczącą porażkę w życiu prywatnym, Królowa Popu sięgnęła w tekstach po tematykę kobiecej siły.
Tendencję tę widać właśnie w „Express Yourself” – prawdopodobnie pierwszym tak wyraźnie prokobiecym utworze Madonny. Tekst stanowi odezwę do kobiet, aby w poszukiwaniu uczucia nie szły za pierwszym lepszym mężczyzną, lecz nie wahały się wystawić swojej miłości na próbę, by przekonać się, że jest w stanie przetrwać wszystko. Najmocniejsze przesłanie ma prawdopodobnie druga zwrotka:
Long stem roses are the way to your heart but
He needs to start with your head
Satin sheets are very romantic
What happens when you’re not in bed
You deserve the best in life
So if the time isn’t right then move on
Second best is never enough
You’ll do much better baby on your own
Bukiet róż jest drogą do Twojego serca, ale
On powinien zobaczyć, co masz w głowie
Satynowe prześcieradła są bardzo romantyczne
Ale co się dzieje, gdy nie jesteście w łóżku?
Zasługujesz na to, co w życiu najlepsze
Więc jeśli coś jest nie tak, odpuść sobie
Nie zadowalaj się byle czym
Poradzisz sobie lepiej sama, kochana
Rozliczając się z własnymi porażkami, Madonna zdaje się przestrzegać kobiety przed zbytnimi ustępstwami względem mężczyzn. W tekście wyraźnie czuć sprzeciw wobec męskiego punktu widzenia, ukazującego niezależną i samodzielną kobietę jako coś złego. Niektórzy wskazują również, że adresatami tekstu są nie tylko kobiety, ale również geje, co Królowa Popu podkreśliła wyraźniej podczas „Re-Invention Tour”, rozpoczynając utwór od okrzyku: „Come on boys! Do you believe in love?”.
Singiel
Fotografię wykorzystaną na okładce singla wykonał Herb Ritts podczas sesji zdjęciowej do albumu „Like a Prayer”. Jeśli jednak dobrze się przyjrzeć, na zdjęciu widoczny jest kawałek sutka Madonny! Ciężko stwierdzić, czy pozostawienie go przez graficzkę i autorkę okładki – Jeri Heiden – to zabieg celowy czy niedopatrzenie, gdyż w rzeczywistości nie widać na zdjęciu zbyt wiele.
Singiel wydano w wielu różnych formatach dostępnych wówczas na rynku, jednak w znacznej większości wersje na nich dostępne powielały się, podobnie jak grafika na okładce.
Winyl 7”/ Limitowane wydanie winyla 7” / Kaseta (UK & Australia):
1. Express Yourself (7” Remix)
2. The Look of Love
3” CD Singiel (Japonia):
1. Express Yourself (Album Version)
2. The Look of Love
Winyl 12” / Picture disc (UK) / CD Singiel („żółta seria”)
1. Express Yourself (Non-Stop Express Mix)
2. Express Yourself (Stop & Go Dubs)
Winylowy Maxi-Singiel 12” (USA):
Strona 1:
Express Yourself (Non-Stop Express Mix)
Express Yourself (Stop & Go Dubs)
Strona 2:
Express Yourself (Local Mix)
The Look Of Love
Singiel cyfrowy (premiera 7.05.2021):
1. Express Yourself (7″ Remix)
2. Express Yourself (Remix / Edit)
3. Express Yourself (Non-Stop Express Mix)
4. Express Yourself (Stop & Go Dubs)
5. Express Yourself (Local Mix)
W kwestii ciekawych wydań na uwagę zasługują zwłaszcza trzy z nich. Australijski singiel na kasecie jako jedyny miał zupełnie inną okładkę, na której była wyłącznie grafika na czarnym tle, bez zdjęcia Madonny.
Wydanie w formie picture disku jest ciekawe samo w sobie z uwagi na jego kolekcjonerski charakter, jednak jako jedyne zawiera zdjęcie Madonny wykonane na planie teledysku.
Interesującym obiektem dla kolekcjonerów jest również wersja w dżinsowej okładce z zamkiem błyskawicznym, nawiązująca do okładki płyty „Like a Prayer”.
Miejsca na listach przebojów
Singiel trafił do sprzedaży 9 maja 1989 roku i wkrótce wszedł na listy przebojów. 11 sierpnia owego roku zdobył złoto w USA za sprzedaż ponad pół miliona egzemplarzy. 15 lipca 1989 „Express Yourself” osiągnął najwyższą #2 pozycję na liście Billboard Hot 100. Z kolei na listę Hot Dance Music/Club Play Chart wszedł 10 czerwca (osiągając miejsce #40), a jej szczyt osiągnął 8 lipca.
Ciekawostką jest, że stał się hitem w wielu państwach prócz… Francji! Stało się tak, ponieważ „Express Yourself” nigdy nie został tam wydany na singlu! Lokalne szefostwo Warner Bros. najzwyczajniej w świecie odstąpiło od tego pomysłu, stwierdzając, że singiel „Like a Prayer” sprzedaje się zbyt dobrze, aby wydawać kolejny. Zamiast tego wydano później we Francji singiel „Oh Father” (analogicznie jak w Stanach Zjednoczonych, Kanadzie, Japonii i Australii), podczas gdy reszta Europy czekała na niego aż do 1995 roku, kiedy ukazał się jako część promocji składanki „Something To Remember”. Natomiast w pozostałych krajach Europy wydano na singlu w 1989 utwór „Dear Jessie”.
Mimo tego drobnego szkopułu, piosenka stała się wielkim hitem w całej Europie (1 miejsce na liście European Hot 100), Kanadzie (#1 miejsce) i Wielkiej Brytanii (#5 miejsce na liście UK Singles Chart).
Teledysk
Obraz wyreżyserował David Fincher i kosztował Madonnę… 5 milionów dolarów – dokładnie tyle, ile otrzymała od Pepsi w ramach kontraktu. Podobno pomysł na teledysk wyszedł ze strony reżysera, ale Madonna początkowo nie była co do niego przekonana, ponieważ wizja kota i rozlewanego mleka wydawała jej się sztampowa i banalna. Jak wspomniała na łamach wywiadu dla magazynu „Interview”, dopiero rozmowa z Fincherem miała upewnić ją, że nie ma się czego obawiać.
Teledysk miał swoją premierę na antenie MTV zaledwie 1 dzień po premierze singla – 10 maja 1989 roku.
24 sierpnia 2014 roku magazyn Forbes umieścił „Express Yourself” na #2 miejscu listy najdroższych teledysków w historii, z kwotą 9,4 miliona $, jaką przyszłoby zapłacić Madonnie po uwzględnieniu inflacji. Teledysk kręcono przez kilka dni w The Culver Studios w Culver City w Kalifornii. Ciekawostką jest, że na planie klipu wykonano zdjęcia, z których jedno użyto później na okładce singla „Vogue”, a drugie na okładce programu z trasy „Blond Ambition”.
O inspiracji i znaczeniu tego klipu pisałem wcześniej w 1. części artykułu Dekonstrukcja Blond Ambition:
Pomysły zaczerpnięto z ekspresjonistycznego, niemieckiego filmu „Metropolis” z 1927 roku, osadzonego w futurystycznych realiach. Widzimy w nim społeczeństwo podzielone na dwie kasty. Pierwszą z nich jest klasa robotnicza, zamieszkująca podziemia, niczym mrówki w kopcu. Porównanie do tych owadów nie jest zresztą przypadkowe – to robotnicy utrzymują futurystyczne miasto przy życiu. Symbolem tej kasty są ręce. Drugą klasą społeczną, skontrastowaną z robotnikami jest wąska, uprzywilejowana grupa myślicieli, którzy zamieszkują ponad głowami robotników. Stanowią oni umysł miasta.
Jak łatwo się domyślić, w sytuację społecznych podziałów najlepiej wtłoczyć motyw miłości, aby otrzymać gotową historię, na której oprze się film. Freder – myśliciel z górnej warstwy, odwiedza podziemia, gdzie spotyka robotnicę Marię. Oczywiście zakochuje się w niej i… resztę zobaczcie w filmie.
Madonna w klipie „Express Yourself”, jak i podczas koncertu odwraca ową historię. Tym razem to nie mężczyzna ustala zasady gry, a kobieta. To ona symbolizuje „górę” i nie „schodzi na dół”, a przywołuje do siebie robotnika. To ona rozdaje karty i jej zdanie jest w tym wypadku nadrzędne. W ten oto sposób, bawiąc się stereotypowym postrzeganiem, jakoby to kobieta była podporządkowana woli mężczyzny, Madonna wchodzi na grunt genderowej perspektywy. To kobieca postać symbolizuje tu siłę i niezależność (a więc kulturowo rozumiane cechy męskie), zaś mężczyzna – uległość i podporządkowanie (zatem to, co od wieków należało do stereotypowej roli kobiety). W wypadku koncertu „Blond Ambition”, to postać odgrywana przez artystkę prosi, aby robotnik otworzył dla niej swe serce, tak by wypełniło się motto znane z teledysku „Express Yourself” – „Bez serca nie może być porozumienia pomiędzy rękami a rozumem”, będące w rzeczywistości parafrazą motta z „Metropolis”.
Nakręcony z rozmachem teledysk nie wszystkich jednak przekonał. Jak się okazało po premierze, dla części widzów scena, w której Madonna leży w negliżu na łóżku skuta łańcuchami, był nie do przyjęcia. Sprawdziły się tym samym obawy MTV. Stacja sugerowała bowiem piosenkarce usunięcie tych scen, jednak gdy ta odmówiła, postanowiono jej ustąpić. Zirytowana gwiazda powiedziała w wywiadzie dla „Interview”:
Ilekroć wydaję nowy teledysk, słyszę, że go nie wyemitują. Kiedy nakręciłam „Oh Father”, powiedzieli, że nie pokażą sceny, w której zmarła leży w trumnie z zaszytymi ustami. Ja na to: pieprzcie się. No i pokazali to. Kiedy nakręciłam „Express Yourself”, powiedzieli, że nie wyemitują sceny, w której leżę na łóżku skuta łańcuchami. Nie rozumiem ich zasad. Nie wiem, co uważają za obraźliwe.
Wpływy i covery
Zarówno piosenka sama w sobie, jak i towarzyszący jej teledysk stały się ikonami popkultury. Być może za taki stan rzeczy odpowiedzialny jest zapadający w pamięć tekst z feministycznym zacięciem, a być może ikoniczny klip. Najbardziej dobitnym odwołaniem do teledysku Madonny jest klip do „Not Myself Tonight” Christiny Aguilery, gdzie piosenkarka nie tylko przypomina Madonnę z tego klipu, ale także tańczy wśród buchającej pary na szczycie schodów, przykładając monokl do oka – niemal identycznie jak Królowa Popu w klipie z 1989.
Choć nie jestem zwolennikiem wypominania Lady Gadze rzekomej „kopii” „Express Yourself” w „Born This Way”, bo uważam, że jedne dzieła powstają po to, aby inspirować innych, to niestety nie mogę nie zauważyć niemal identycznego skomponowania melodycznego piosenki. I nie chodzi tu o aranżację muzyczną, a o melodię, którą byłoby słychać dopiero, próbując zagrać ją np. na fortepianie. Podobieństwa pojawiają się także w przesłaniu tekstu obu utworów. W klipie również Gaga czyni nieznaczne, aczkolwiek czytelne aluzje do Madonny…
Z pewnością jednak „Born This Way” nie jest kopią hitu Madonny, ale Mother Monster niepotrzebnie dała się uwikłać w dywagacje na ten temat, twierdząc, że nigdy nie inspirowała się nikim, choć wystarczy jedno oko, żeby zauważyć podobieństwa. Uważam, że Christina postąpiła o tyle ostrożniej, że pozostawiła bardzo czytelne znaki umyślności nawiązań. Germanotta natomiast owych znaków próbowała się wypierać, czym zdenerwowała odbiorców jeszcze bardziej, nakręcając spiralę wzajemnych oskarżeń w środowiskach fanów. Awanturę podchwyciły media i choć już dawno temat przebrzmiał, a same wokalistki nie pozostawiają złudzeń, że darzą się raczej ciepłymi relacjami, nawet dziś zdarza się, że powstają wątpliwej jakości artykuły próbujące odgrzewać starego kotleta…
Warto również wspomnieć, że od wykonaniu klasyka Madonny niejako rozpoczęła swoją karierę Kelly Clarkson. Był to bowiem przygotowany przez nią utwór na potrzeby przesłuchania do amerykańskiego „Idola”, który był jej przepustką do sławy. Po latach wróciła ona do niego (2019) na łamach swojego telewizyjnego show.
W 2016 roku piosenka stałą się częścią reklamy Pepsi przygotowanej z myślą o 50. Super Bowl, której akcja wędrowała przez muzyczne „epoki” z towarzyszeniem popularnego napoju. Piosenka odpowiadała dekadzie lat 80., ponieważ – jak wspomniano – ówczesna współpraca z Madonną, choć nie zakończyła się pomyślnie, była niezapomnianym momentem.
Piosenka doznała renesansu również na kanwie filmowej. Wykorzystano ją w odcinku specjalnym serialu „Glee” pt. „The Power of Madonna”. Wersja ta trafiła na ścieżkę dźwiękową, a w Wielkiej Brytanii udało jej się wspiąć na 132 miejsce listy sprzedaży singli.
Piosenka pojawiła się także w komedii „Jak romantycznie!” (oryg. „Isn’t It Romantic?”), gdzie została numerem zamykającym historię bohaterki, która utknęła w świecie komedii romantycznych.
Wykonania na żywo
MTV VMA 1989
Pierwszy raz na żywo Madonna zaśpiewała „Express Yourself” 8 września 1989 roku, podczas gali MTV Video Music Awards. Wówczas widzowie zobaczyli większość choreografii, która niebawem prezentowana była podczas show „Blond Ambition” (co ciekawe, w jej skład podczas tego występu weszło również kilka charakterystycznych ruchów, które niebawem Madonna miała wykonywać w teledysku do „Vogue”). Utwór zaś rozpoczynał się podobnie jak poprzednie koncerty Królowej Popu – z wykorzystaniem cienia i przyjmowaniem póz na krześle, umieszczonym na szczycie schodów.
„Express Yourself” na gali MTV był pierwszym występem Madonny z materiałem z wydanej w tamtym roku płyty „Like a Prayer”. Królowa Popu zatem wcześniej wykonała na żywo drugi singiel, niż swój największy hit z tamtych czasów.
Blond Ambition Tour
„Express Yourself” był numerem otwierającym trasę „Blond Ambition”. Wielu fanów uważa, że to najbardziej ikoniczny występ z tym utworem. A wszystko za sprawą nawiązań do teledysku i kultowego stożkowego stanika. Jak już wcześniej wspominałem, była to swego rodzaju zabawa Madonny ze stereotypowym postrzeganiem kobiety. Tym wykonaniem artystka połączyła to, co kobiece (gorset), z tym, co męskie (garnitur).
Występ do dziś uważany jest za jeden z najlepszych momentów otwierających koncerty Madonny.
The Girlie Show Tour
Podczas trasy The Girlie Show drugi singiel z „Like a Prayer” otwierał akt inspirowany kultowym nowojorskim klubem Studio 54. Madonna rozpoczynała go, zjeżdżając z góry na kuli disco. Aranżacja utworu została zmieniona tak, by brzmieć jak muzyka disco z lat 70. Również ruchy Madonny i chórzystek były autentycznymi ruchami, które wpisały się w klubową kulturę tamtych czasów.
Re – Invention Tour
Na kolejne wykonanie „Express Yourself” przyszło fanom czekać aż 11 lat. Kiedy Madonna ruszyła w trasę „Re – Invention Tour”, piosenka znalazła się na liście w drugim akcie, utrzymanym w wojskowym stylu. Zwracała uwagę choreografią, w którą wpleciono elementy musztry wojskowej z użyciem reprezentacyjnych karabinów.
Sticky & Sweet Tour
Podczas kolejnych 2 tras koncertowych Madonna skrupulatnie omijała ten hit z 1989 roku, jednak podczas „Sticky & Sweet Tour” w 2008 roku aż 22 razy wykonywała „Express Yourself” a cappella na prośbę fanów – najczęściej ze wszystkich tego typu utworów. Poza tym niepotwierdzona plotka głosi, że na wczesnym etapie prac nad tym widowiskiem Królowa Popu ćwiczyła hit z 1989, jednak bardzo szybko go odrzuciła.
Super Bowl & The MDNA Tour
W 2012 roku stało się jasne, że Madonna nie odpuści utworu podczas „The MDNA Tour”, zwłaszcza jeśli wziąć pod uwagę, że sprawa wokół „Born This Way” Lady Gagi przypomniała światu o piosence Madonny sprzed lat. Już podczas Super Bowl wraz z CeeLo Greenem zaśpiewała krótki fragment w połączeniu z fragmentami „Open Your Heart”.
W drugim akcie „The MDNA Tour” Królowa Popu występowała w biało-czerwonym stroju od Arianne Phillips, który (mimo pogłosek, że piosenkarka drwi sobie z polskich barw narodowych) nawiązywał do mażoretek. Te ubrane w paradne stroje dziewczyny często występują podczas parad ulicznych, gdzie wykonują układy taneczno-marszowe (często z elementami żonglerki) w rytm muzyki orkiestr dętych.
Wykonaniu towarzyszyła wizualizacja wykonana w formie animowanych obrazów w stylu Roya Lichtensteina. Animacje odpowiadały słowom śpiewanym w danym momencie przez Madonnę. Pod koniec następowała instrumentalna przerwa, podczas której artystka wraz z tancerkami tańczyła z batutami i która następnie przechodziła w „Born This Way” Lady Gagi. Rolę łącznika między tym momentem a remiksem „Give Me All Your Luvin’” pełnił fragment „She’s Not Me”.
Washington Square Park
Akustyczną wersję piosenki zaprezentowała Królowa Popu podczas krótkiego koncertu wspierającego kampanię Hillary Clinton w Washington Square Park w Nowym Jorku, 4 listopada 2016 roku. Utwór nabrał wtedy wspaniałego wezwania do jedności, która połączyła Amerykanów o liberalnych poglądach.
Tears of a Clown, Miami
Niecały miesiąc później – 2 grudnia, podczas charytatywnego występu „Tears of a Clown” w Miami – Królowa Popu ponownie zaśpiewała „Express Yourself”, tym razem w wersji przypominającej singlową wersję z 1989, jednak znacznie spowolnioną. Był to przedostatni utwór tego wieczoru, a w tle pokazywano obrazy i zdjęcia przedstawiające klaunów.
Women’s March, Waszyngton
Ostatni raz „Express Yourself” Madonna zaśpiewała niespodziewanie podczas Marszu Kobiet w Waszyngtonie, 21 stycznia 2017 roku. Wersja ta była niemal identyczna jak podczas listopadowego występu w Nowym Jorku. Był to jeden z dwóch wykonanych wówczas przez gwiazdę utworów. Drugim z nich była akustyczna wersja „Human Nature”.
Madame X Tour
Trasę promującą album Madame X trudno nazwać po prostu koncertami. Był to bardziej musical, spektakl opowiedziany utworami Madonny, z których największą rolę odgrywały te powstałe w ostatnim czasie. Doprowadzić to miało ponoć do zwady między Madonną a jej managerem, który uważał, że gwiazda powinna śpiewać więcej starych piosenek. Z tego powodu pierwszego wieczora po „Human Nature”, odśpiewała ona a cappella „Express Yourself”, przytaczając historię rozmowy z Guyem Osearym.
Piosenka a cappella została stałym punktem programu, a jako że na scenie oprócz tancerzy towarzyszyły wówczas Madonnie jej trzy młodsze córki, mówiła wtedy, że tekst utworu jest tym, czego chciałaby je nauczyć, aby kierowały się tym w życiu.
„Express Yourself”, choć niewątpliwie jest wielkim hitem, w naszej części świata nie jest piosenką tak sztandarową i błyskawicznie kojarzoną z Madonną jak np. „Material Girl” czy „Like a Virgin”, ale jeśli już ktoś ją kojarzy, mało jest osób, które jej nie lubią. To kwintesencja Madonny w Madonnie, jej błyskotliwość, intelekt, pewna dawka przewrotności, kokieterii, ale przede wszystkim wewnętrzna siła i kobiecość, które spotkały się w utworze wraz z towarzyszącym mu teledyskiem. Od premiery minęło już wiele lat, ale nadal aktualne jest zawarte w nim przesłanie. A tym mogą poszczycić się wyłącznie wybitne działa.
Krystian