Madonnę i Tamarę Łempicką łączy wiele. Malarka już na początku XX wieku świadoma była roli wizerunku artysty w odbiorze sztuki. Emanowała uwodzicielską energią, podszytą subtelną, acz wszechobecną seksualnością. Takie też były jej dzieła. Budziła kontrowersje, kochały ją tysiące ludzi i tysiące nienawidziły. Była po prostu kobietą, która podobnie jak Madonna wyprzedzała swoje czasy.

Dokładnie dzisiaj – 16 maja 2018 roku – mija 120. rocznica urodzin malarki. Nie pamiętałbym tego, gdyby nie przypomniał mi o tym jeden z czytelników Royal Madonna – Nikodem. Na jego prośbę zdecydowałem się więc napisać ten tekst. Po pierwsze, dlatego, że malarstwo to bardzo zmaskulinizowany obszar i wybitnych malarek było naprawdę niewiele, a perłą wśród nich jest właśnie nasza rodaczka, a po drugie, dlatego, że niejednokrotnie do twórczości Polki odwoływała się Madonna.

Malarka, która została ikoną stylu

Tamara Łempicka

Przyszła malarka urodziła się w Warszawie 16 maja 1898 roku jako Maria Gurwik-Górska, córka prawnika Borysa Gurwik-Górskiego i jego żony Malwiny. Wychowywała się na typową warszawską pannę z dobrego domu, gdzie status materialny był więcej niż dobry. Jako dziecko wiele podróżowała, głównie w towarzystwie babki, co pozwoliło jej poznać kulturę i sztukę europejską oraz wykształcić ponadprzeciętny smak, który odbił się później w jej wczesnej twórczości, pełnej ciepłych, czystych barw i miękkiego cienia.

Mając 18 lat, Maria wyszła za mąż za Tadeusza Łempickiego – dalekiego krewnego wybitnego polskiego poety Cypriana Kamila Norwida. Wkrótce później w Petersburgu, gdzie zamieszkali Łempiccy, na świat przyszła ich córka Marie-Christine. Niestety mąż malarki nie nacieszył się długo dzieckiem. Miesiąc po jej narodzinach wybuchła rewolucja bolszewicka i Tadeusz został aresztowany. Aby uwolnić go z więzienia i umożliwić sobie ucieczkę, kobieta użyła swoich wdzięków, spędzając noc ze szwedzkim konsulem.

Po wyjeździe do Paryża Łempicka zaczęła malować dla pieniędzy – głównie dlatego, że jej mąż nie był w stanie utrzymać rodziny na skutek psychicznego urazu, jakiego doznał w więzieniu. W 1922 roku odbyła się jej pierwsza wystawa, która spotkała się z pozytywnym odbiorem. Wówczas przyjęła pseudonim Tamara de Lempicka.

Dzięki rosnącej sławie Tamara dostała się w krąg paryskiej śmietanki towarzyskiej. Wkrótce potem wyszedł na jaw skandal obyczajowy z malarką w roli głównej, która raczej nie przejmowała się wiernością małżeńską i jawnie zdradzała męża. Oliwy do ognia dolał fakt, że wśród towarzyszy jej nocy byli nie tylko mężczyźni, ale i kobiety, a o jej niemoralnym i rozwiązłym życiu plotkował cały Paryż. Biseksualizm artystki przelał czarę goryczy i Tadeusz Łempicki stracił cierpliwość. Rozwiódł się z niewierną żoną w 1927 roku.

Kiedy wybuchła II Wojna Światowa, powtórnie zamężna z austriackim baronem Łempicka wyjechała do Ameryki, jednak tam nie odniosła już takiego sukcesu jak podczas paryskiego etapu twórczości. Prasę zresztą bardziej interesowało życie prywatne artystki niż jej obrazy.

Po śmierci drugiego męża Raoula Kuffnera przeniosła się z Beverly Hills do Houston w Teksasie. Lata sześćdziesiąte nie były jednak pomyślne dla jej twórczości, która została ogólnie źle przyjęta. Urażona Tamara zdecydowała wówczas, że już nigdy nie wystawi swoich prac i przeniosła się na ostatnie dwa lata życia do Cuernavaca w Meksyku. Zmarła we śnie, w nocy z 18 na 19 marca 1980 roku. Na jej prośbę ciało zostało skremowane i rozrzucone przez jej przyjaciela z helikoptera nad meksykańskim wulkanem Popocatepetl.

Co takiego było w tej kobiecie, że Madonna stała się jej wielbicielką? Z pewnością to, co stało się jej własnym znakiem rozpoznawczym – kontrowersje, skomplikowana seksualność, kobiecość i ekscentryzm. Prasa bardziej skoncentrowana była na tym, z kim Tamara śpi, niż na tym, co chce wyrazić swoją twórczością, a przecież wypracowała swój własny styl, zwany „miękkim kubizmem”, będący charakterystycznym punktem na mentalnej mapie malarstwa epoki art deco. Zwano ją także „pierwszą kobietą – malarką, która została ikoną stylu”.

Madonna-kolekcjonerka

Wiele osób ignoruje fakt, że Madonna to nie tylko gwiazda pop, ale również znawczyni i koneserka sztuki. Szacowana wartość jej kolekcji wynosi ok. 100 mln dolarów. Wśród dzieł, które zdobią jej mieszkania, są m.in. artystyczne fotografie autorstwa Mana Raya oraz obrazy Picassa, Légera, Rivery, Fridy Kahlo i oczywiście Tamary Łempickiej, której dzieła nabyła około 1985 roku.

W 1990 roku Madonna udzieliła wywiadu dla „Vanity Fair”podczas którego dziennikarz Kevin Sessums gościł w jej domu na wzgórzach Hollywood. Zanotował on wówczas obecność obrazu polskiej malarki:

Sypialnia obok jest dużo przytulniejsza. Na jednej ze ścian wisi obraz Tamary Łempickiej.

Madonna zaś dodała:

W Nowym Jorku mam masę jej obrazów. Mam własne muzeum Łempickiej.

Rzeczywiście – na archiwalnych zdjęciach przedstawiających w różnych okresach apartament na Manhattanie, wystawiony na sprzedaż w 2012 roku, widnieje kolekcja dzieł sztuki, wśród której znajdują się trzy obrazy Łempickiej. Wiadomo jednak, że Madonna jest właścicielką czterech dzieł. Nieuwiecznionym na zdjęciu wewnątrz mieszkania jest „Muzykantka” z 1929 roku (znana również jako „Dziewczyna z mandoliną”).

Obraz ten widoczny jest w teledysku do „Vogue”, dosłownie w drugiej sekundzie.

Wyświetlany był także kilka lat wcześniej na parawanowym ekranie podczas trasy „Who’s That Girl”, na kilka sekund zanim Madonna pojawiała się na scenie.

Nieco wcześniej podczas tej samej trasy wyświetlano inny obraz Łempickiej, którego właścicielką również jest Madonna. Mowa o „Andromedzie” namalowanej w 1920 roku.

Nie był to jedyny raz, kiedy Madonna użyła tego obrazu. Po raz pierwszy pojawił się on w teledysku „Open Your Heart” jako fasada klubu peep show, w którym pracuje postać grana przez piosenkarkę.

Obok niej z kolei znalazły się dwie identyczne postacie, które z kolei pochodzą z obrazu „Piękna Rafaela” (1927).

„Piękna Rafaela” również pojawia się w klipie „Vogue”. Widać ją na drugim planie, odwróconą „głową w dół” i nieco wyłaniającą się z cienia, w tym samym ujęciu, w którym można zobaczyć „Andromedę”.

Wróćmy jednak do tamtego obrazu. Poniżej możecie zobaczyć zdjęcie z nowojorskiego apartamentu gwiazdy, na którym widać ten obraz powieszony na ścianie:

Kolejnym dziełem Łempickiej znajdującym się w kolekcji Madonny jest „Nana de Herrera” z 1928 roku.

Obraz ten „zagrał” w dwóch klipach. W 1990 w „Vogue”…

…i w 1998 w „Drowned World/Substitute For Love”, choć jest tam dość słabo widoczny, jako jeden z obrazów wiszących w korytarzu domu Madonny.

Z archiwalnych zdjęć wiemy, że powieszony był w apartamencie na Manhattanie.

A teraz ciekawostka – zdjęcie, które przedstawia Tamarę przy sztaludze, malującą „Nanę…”.

Ostatni z obrazów Łempickiej, których właścicielką jest Królowa Popu, to „Akt z gołębiem” namalowany w 1930 roku.

W Internecie można bez problemu trafić na zdjęcie, na którym pozuje z nim brat Madonny – Christopher Ciccone, autor wystroju apartamentu na Manhattanie.

W 2018 roku Królowa Popu zdecydowała się na sprzedaż części kolekcji. Pod młotek trafiła wówczas m.in. „Muzykantka”, sprzedana wówczas za 9,8 mln dolarów (ok. 35-37 mln zł). Tym samym pośrednio dzięki Madonnie Łempicka stała się najdroższym polskim twórcą (dotychczas dzierżyła ten tytuł wśród polskich kobiet-malarek) i tytuł ten utrzymuje do dziś. W 2019 roku rekord „Muzykantki” przebiła „Różowa tunika” zlicytowana za 13,4 mln dolarów (ponad 51 mln złotych!). Na tym nie koniec. 5 lutego 2020 w londyńskim domu aukcyjnym Christie odbyła się wielka licytacja dzieł sztuki. Uczestnicy stoczyli zażarty bój o 49 obrazów autorstwa tak wyśmienitych malarzy jak Giacometti, Magritte, Monet czy Picasso. Wśród nich znalazła się także Łempicka i jej „Portret Marjorie Ferry”. Dzieło przebiło wówczas wszystkie dotychczasowe wyniki i zostało sprzedane za 16 380 000 funtów brytyjskich, co daje około 82 miliony złotych.

Wróćmy jednak do Madonny, a konkretnie do 1990 roku. Podczas trasy „Blond Ambition” piosenkarka ponownie dała wyraz uwielbienia dla polskiej artystki. Mowa o tle dla scenografii, które można było zobaczyć podczas „Vogue”Stanowiło ono kompilację wielu obrazów Tamary Łempickiej.

Niestety nie dysponujemy zdjęciami na tyle dobrej jakości, by można było jednoznacznie stwierdzić, które obrazy zostały tam użyte, ale udało nam się kilka z nich rozpoznać.

Możemy zatem powiedzieć, że z całą pewnością są tam obrazy: „Adam i Ewa” (1932), „Andromeda” (1929), „Grupa czterech aktów” (1925), „Piękna Rafaela” (1927), „Kobieta z gołębiem” (1931), „Dwie przyjaciółki” (1923), „Nue aux voiliers” (1931), „Kobiety w kąpieli” (1929), „Śpiąca” (1932).

Niektórzy uważają, że to nie koniec hołdu, jaki Madonna oddała artystce doby art deco. Uważa się również, że w teledysku „Express Yourself” Madonna inspirowała się malarstwem Łempickiej, a konkretnie dwoma wersjami „Śpiącej” (1932 i 1935)…

…i malowidłem „Portret Marjorie Ferry” (1932).

Madonna przyzwyczaiła nas do tego, że w swoich teledyskach często odwołuje się do malarstwa. W „Bedtime Story” były to surrealistyczne obrazy, które artystka wprawiła w ruch, w „Living For Love” z kolei czuć inspirację Francisem Baconem. Jak dotąd najczęściej w jej twórczości pojawiały się jednak dzieła Tamary Łempickiej. Zapewne przemówiły do niej ich feministyczny ładunek i postacie kobiet – zwiewne, piękne, nieco tajemnicze, emanujące żeńską seksualnością. Można powiedzieć, że Madonna i Łempicka stworzyły razem niezwykły duet – wspaniały mariaż popkultury ze sztuką art deco.

Krystian