Działania Madonny w 1992 roku nie da się zrozumieć dobrze, nie rozpatrując ich w nieco szerszym kontekście. Upewnić się o tym można, przeglądając jej biografie choćby pobieżnie. W każdej z nich płyta „Erotica” i książka „Sex” stanowią jeden wspólny element. U jego podstaw leżało eksperymentowanie piosenkarki z seksualnością i obnażanie mizoginii i obłudy społeczeństwa, które po cichu daje zgodę na to, aby o męskości mężczyzny stanowiła liczba „odfajkowanych” partnerek, podczas gdy liczba partnerów świadczy o stopniu „dziwkarstwa” kobiety. Przedsięwzięcia Madonny w tamtym okresie, choć szokujące, nie są pozbawione inteligentnego gniewu. Singiel „Erotica” to co prawda wierzchołek góry lodowej, jednak poświęćmy chwilę na przyjrzenie się mu bliżej.

Nagrania

W 1991 roku Madonna miała już pozycję ikony i absolutnej królowej dyskoteki. Wydawać by się wówczas mogło, że kolejnym jej krokiem muzycznym będzie płyta taneczna, bliższa klimatem „Vogue” i „Rescue Me”, niż niezbadanym gruntom. Shep Pettibone, producent, z którym rozpoczęła wówczas współpracę nad swoim piątym krążkiem, sugerował piosenkarce właśnie pójście w kierunku brzmienia w stylu nowojorskiego house’u, utrzymanego w „klimacie L.A.”. Ta jednak ani myślała odcinać kupony od poprzednich projektów. Nie chciała światła i blasku, a mroku i cienia, jakby płytę nagrywano w „ciemnej uliczce w Harlemie”.

Pierwsze pomysły na krążek, jak i na singiel otwierający, zrodziły się już podczas początkowego etapu sesji nagraniowej w Nowym Jorku, w mieszkaniu Pettibone’a, trwającego od października 1991 roku do marca 1992 (z przerwami). Finalnie sesję zakończono jednak dopiero w sierpniu. Tak początki nagrań wspominał na łamach czasopisma „Icon” sam producent:

Pamiętam, kiedy wspólnie z Madonną zaczęliśmy pracować nad „Eroticą”. Słuchaliśmy jednej z pierwszych piosenek w moim domowym studiu, kiedy obróciłem się i powiedziałem do niej: „To jest świetne, ale to nie <<Vogue>>”. Powiedziała mi, że nie każda piosenka może być Vogue – że nie każdy kawałek może być najlepiej sprzedającym się nagraniem wszech czasów. Miała rację, ale i tak naciskałem: „Myślę, że zawsze staram się podnosić poprzeczkę, następna rzecz powinna być większa niż poprzednia”. Wtedy Madonna obróciła się i spojrzała mi prosto w oczy, mówiąc: „Shep, nieważne, jak wielkie coś jest, nigdy nie możesz zrobić tego samego po raz drugi.

Madonna zapewne wiedziała, że wkraczając swoim zachowaniem na niebezpieczne obszary, ściągnie na siebie gigantyczną krytykę, zdaje się również, że liczyła się z tym, że skomplikowany muzycznie materiał przełoży się na niezbyt dobre wyniki na listach sprzedaży. Nie da się jednak nie docenić jej odwagi. Zaryzykowała własną popularność, by wydać produkty trudne, a jednak prawdziwe i z perspektywy lat – ikoniczne.

Wersje demo

„Erotica” w studiu przeszła wielkie zmiany, zanim nabrała ostatecznego kształtu. W Internecie istnieje kilka wersji demo, których prawdziwości nie sposób dowieść. Jeśli większość jest prawdziwa, nad piosenką pracowano bardzo długo i próbowano różnych pomysłów, które starano się łączyć w różnych kombinacjach. Zasadniczo jednak można podzielić wersje na bazujące wokół kilku podstawowych trzonów:

„Love Hurts” – najstarsza wersja, ze śpiewanym refrenem:

Love hurts, love hurts
Do you remember the time
Love hurts, love hurts
When we fell in love

Piosenka przez wiele lat pozostawała owiana tajemnicą, jednak w marcu 2017 roku wydostała się do czeluści Internetu. Podobno pochodzi z czasów sesji nagraniowej, którą Madonna urządziła pierwotnie z Juniorem Vasquezem latem 1991 roku. Współpraca ta jednak z jakiegoś powodu nie wypaliła i artystka rozpoczęła nagrania z Shepem Pettibonem, zabierając do niego stare, porzucone pomysły.

Druga wersja, której dem najwięcej można znaleźć w Internecie, to tzw. „You Thrill Me”, czyli ze znanym nam z Confessions Tour refrenem:

You thrill me
Surround me, you fill me
You upset me
You put me in a trance

W Internecie można znaleźć najwięcej dem oscylujących wokół tej wersji. Niektóre z nich są już wzbogacone o sample, inne brzmią dość surowo. Początkowo zapewne Madonna pracowała nad piosenką niezależnie od tego, co zdołała nagrać z Vasquezem, stąd w jednym z najstarszych, „surowych” dem zupełnie inne słowa i zupełnie inna melodia.

Podczas współpracy z Pettibonem Madonna najprawdopodobniej wpadła na pomysł, aby użyć w piosence starych słów, które napisała do „Love Hurts” i w których wcielała się w swoje mroczne alter ego – Ditę (postać inspirowaną Ditą Parlo – niemiecką aktorką niemego kina). W ten sposób w jedno połączone zostały dwa totalnie różne utwory.

Dalej praca nad utworem przebiegała niejako dwutorowo, bowiem światło dzienne ujrzały ostatecznie dwie wersje. Starszą z nich – „Erotic” wydano jako bonus do każdego egzemplarza książki „Sex”, w błyszczącej, foliowej kopercie, zamykanej na zamek strunowy.

„Erotic” różni się od wersji albumowej słowami zwrotek. Dorzucenie CD do książki miało stanowić dodatkową atrakcję i zadziałać na fanów jak lep na muchy, którzy kupiliby książkę dla singla, gdyby zainteresowanie publiczności samą publikacją nie wypaliło. W rzeczywistości wiemy jednak, że książka była tak mocno pożądana, że bonusową płytkę prawie zignorowano.

Melorecytowane przez Madonnę słowa piosenki można w większości znaleźć na kartach książki „Sex”. Sugestię tę podsunął piosenkarce producent, którego pomysłem było uwypuklenie powiązania obu projektów. Jednocześnie pamiętać należy, że książka i płyta powstawały równocześnie, stąd Madonna na bieżąco mogła dokonywać zmian w tekście to jednego, to drugiego. Wersję „Erotic” wzbogacono o orientalne inspiracje i jęki Madonny. O kierunku, w jakim rozwinęła się praca, wspomniał zresztą Tony Shimkin w wywiadzie dla MadonnaTribe:

Początkowo był to zupełnie inny utwór. Fragment „you thrill me, surround me you fill me” został zastąpiony przez refren: „erotic erotic put your hands all over my body”. Wtedy utwór został zdominowany przez estetykę książki „Sex” i tym sposobem, pracując nad tą piosenką, podążyliśmy w zupełnie innym kierunku.

Piosenkarka podjęła jednak decyzję o dołączeniu tej wersji do fotoalbumu, zaś na płycie miała się znaleźć wersja nieco inna. Co prawda w ostatecznej wersji również można znaleźć część słów z książki, jednak względem poprzedniczki, znacząco postawiono bardziej na sugestywność. Zredukowano również bliskowschodnie inspiracje.

Tekst i kompozycja

W wersji wydanej jako singiel promujący album „Erotica”, Madonna od pierwszego wersu nie pozostawia złudzenia, że odgrywa ponownie rolę Dity – sadystycznej dominy. Tekst to „zaproszenie” kochanka do wysublimowanej dawki połączenia przyjemności i bólu, jakie niesie ze sobą seks w klimacie BDSM. Choć to temat kontrowersyjny, warto przyjrzeć się, że kolejny raz w utworach pisanych przez Królową Popu to kobieta jest stroną dominującą, która dyktuje warunki, i którym mężczyzna się poddaje. Ona jest silna i władcza, podczas gdy jej kochanek uległy i bierny. Madonna to swego rodzaju fenomen w muzyce popularnej przełomu lat 80. i 90. – używając tematyki do tej pory zarezerwowanej dla feministyczno-genderowych poetek i prozaiczek, wykreowała fantastyczną postać, która mogła demonstrować niestandardowe wzorce, używając do tego znacznie szerszego medium, jakim jest muzyka pop.

Wróćmy jednak do tematu muzyki. Piosenka rozpoczyna się od trzasków, niczym podczas słuchania starej płyty winylowej. Według Tony’ego Skimkina, który wspomagał Shepa Pettibone’a podczas nagrań, był to celowy zabieg i pomysł Madonny. Aby dodatkowo uwypuklić vintage’owe zabarwienie, materiał rejestrowano wielościeżkowo, bez zastosowania systemu redukcji szumów. Wokali nie nagrywano na nowo – użyto tych z taśm demo, które tylko nieco podrasowano. Wiele prac nie było zresztą wymaganych – wokale  nagrywano z użyciem mikrofonu SM-57, stosowanego podczas koncertów na żywo, z uwagi na wysoką jakość przechwytywanego dźwięku.

Jak wiadomo, Madonna – odkąd tylko zaczęło ją być na to stać – rozmiłowała się w braniu sampli z gotowych utworów, by stworzyć przy ich pomocy coś zupełnie nowego. Tony Shimkin wspominał, że elementy innych piosenek brane były z domowej kolekcji płyt Shepa Pettibone’a, by przybliżyć dźwięki, a następnie próbowano je zastępować. Te, które „przetrwały”, nie dawały się w żaden sposób podrobić. I tak w skład „Erotiki” weszły charakterystyczne sample trąbek z „Jungle Boogie” Kool and The Gang, dodatkowo częścią kompozycji stał się również fragment utworu „El Yom ‚Ulliqa ‚Ala Khashaba (اليوم علق على خشبة)” libańskiej piosenkarki Fairuz, będący wielkopiątkowym hymnem opowiadającym w języku arabskim o ukrzyżowaniu Jezusa.

Krok ten wywołał niemałe poruszenie. Madonnie zarzucono bezprawne wykorzystanie sampla i sprawa podobno trafiła do sądu. Królowa Popu załatwiła jednak sprawę z pokrzywdzoną Libanką polubownie. Z pewnością Fairuz na mocy pozasądowej ugody otrzymała od Madonny finansowe wynagrodzenie, którego wysokości nigdy nie ujawniono, ale z pewnością było tak wielkie, że skutecznie zamknęło usta pokrzywdzonej.

Singiel

Promocyjny singiel został wysłany do stacji radiowych pod koniec września 1992 roku, by swoją radiową premierę mieć dokładnie 29 września. Na możliwość kupienia singla w sklepie fani musieli poczekać do 13 października.

Zdobiące okładkę zdjęcie zostało wykonane przez Fabiena Barona na planie teledysku.

Singiel pojawił się w różnych wersjach i na różnych nośnikach. Wersja dwuścieżkowa na CD została wydana w USA i zawierała wyłącznie wersję albumową i instrumentalną utworu. Ten sam zestaw trafił na europejskie i amerykańskie wydania singla na siedmiocalowym winylu.

Na regularnych, trzyścieżkowych wydawnictwach w Europie, numerem otwierającym singiel był dodatkowy Radio Edit.

Nagrania te znalazły się także na europejskich wydaniach singla 12”, który w Wielkiej Brytanii doczekał się również edycji w postaci stanowiącego dziś kolekcjonerską gratkę picture disku. Limitowane wydanie brytyjskie opatrzone było dodatkowym plakatem.

Dodatkowo w Niemczech wydano pięciościeżkowy singiel CD z remiksami (William Orbit 12”Kenlou B-Boy MixUnderground Club MixWilliam Orbit DubMadonna’s In My Jeep Mix). EPka „Erotica Remixes” w Niemczech ukazała się także na 12” winylu (ze składem William Orbit 12”Underground Club MixKenlou B-Boy Mix i House Instrumental).

Jak to zazwyczaj bywa z wydaniami muzycznymi, najbardziej obszerne, siedmiościeżkowe wydawnictwo trafiło na rynek australijski i japoński (z otwierającą go wersją Album Edit i remiksami Kenlou B-BoyWO 12”Underground ClubMasters At Work Dub, Jeep Beats i Madonna’s In My Jeep). W Ameryce również wydano singiel CD z tym samym składem, opakowany w czarny digipack.

„Eroticę” wydano także na kasecie, która w większości przypadków zawierała wersję albumową i instrumentalną. W Wielkiej Brytanii albumówkę zastąpiono wersją Radio Edit. W Stanach fani dostali dodatkowo także sześciościeżkową kasetę z remiksami.

Teledysk

Klip nakręcony na potrzeby promocji singla ponownie nie pozwalał na oderwanie go od kontinuum książki „Sex”. Materiał wyreżyserował Fabien Baron, dyrektor artystyczny podczas sesji Stevena Meisela na potrzeby książki. Większość zdjęć kręcono właśnie podczas rzeczonej sesji z udziałem wielkich nazwisk jak aktorka Isabella Rosselini, modelka Naomi Campbell czy raperzy Big Daddy Kane i Vanilla Ice (wówczas chłopak Madonny). Nagrywano je m.in. w Nowym Jorku w hotelu Chelsea przy 222 West 23rd Street i w gejowskim teatrze burleskowym The Gaiety, mieszczącym się przy 201 W 46th Street.

Jedyne ujęcia, jakich nie znajdziemy w książce, to te, w których Madonna pozuje ubrana w prześwitującą bluzkę z białymi mankietami, czarny gorset i maskę, z zaczesanymi na bok włosami i pejczem w dłoni. W jej ustach połyskuje złoty ząb. Sfilmowano je 22 sierpnia 1992 roku w The Kitchen przy 512 West 19th Street w Nowym Jorku.

Z klipem wiąże się jednak pewna nieprzyjemna historia. Jak można było się tego spodziewać, kiedy 2 października 1992 roku odbyła się premiera obrazu, MTV nie wpadło w zachwyt, widząc dominę sado-maso i słuchając dwuznacznych tekstów – teledysk dostał więc dopisek „puszczać po godzinie 22:00”. Kiedy 2 lata wcześniej ten sam los spotkał klip do „Justify My Love”, Madonna popadła we wściekłość, jakoby ograniczano jej artystyczną ekspresję. W obliczu medialnego linczu w 1992, obrała całkowicie inną taktykę.

MTV ma ogromną widownię, wśród której jest wiele dzieciaków, a tematy, które porusza mój teledysk, nie są przeznaczone dla dzieci, więc doskonale rozumiem, dlaczego nie nadają go w dzień.

– powiedziała w wywiadzie dla stacji muzycznej. Ostatecznie jednak po zaledwie trzech odtworzeniach, teledysk całkowicie zdjęto z anteny. Ze względów cenzuralnych klip pominięto również na składance „The Video Collection 93:99”. Dopiero zbiór klipów „Celebration” przyniósł oficjalne wydanie teledysku.

Ciekawostką wiążącą się z klipem jest boksująca zabawka, która „zagrała” w klipie. Do dziś można znaleźć na aukcjach egzemplarze, kosztujące ponad 100 $!

Miejsca na listach przebojów

„Erotica” od razu po premierze poszybowała w górę na listach przebojów. W notowaniu z 17 października 1992 roku, czyli zaledwie 4 dni po premierze, zadebiutowała na liście Billboard Hot 100 na 13. miejscu. W kolejnym tygodniu singiel był już na miejscu 3., będącym jego najwyższym osiągnięciem. Singiel zaliczył również udany debiut na Billboard Hot 100 Airplay, gdzie w tym samym notowaniu wspiął się na 2. miejsce. Był to wówczas najwyższy debiut w historii tej listy.

Na uwagę również zasługuje sprzedaż „Erotiki” w Stanach Zjednoczonych. 10 grudnia 1992 roku Recording Industry Association of America przyznał jej złoty certyfikat za sprzedaż ponad pół miliona egzemplarzy!

W Kanadzie piosenka zdobyła miejsce 13. w notowaniu z 21 listopada, z kolei w Australii już 25 października osiągnęła najwyższe 16. Miejsce na liście ARIA Singles Chart.

W Europie singiel był dużym sukcesem. We Włoszech, gdzie piosenki Królowej Popu od zawsze cieszyły się wielkim zainteresowaniem, osiągnął 1. miejsce listy przebojów. Wyczyn ten „Erotica” powtórzyła na liście European Hot 100 Singles w notowaniu z 23 października 1992 roku. W innych krajach europejskich piosenka również cieszyła się sporym sukcesem, przeważnie wchodząc do pierwszej piątki na listach przebojów.

W Wielkiej Brytanii singiel zadebiutował na 11. miejscu, by w notowaniu z 31 października znaleźć się na najwyższej – 3. pozycji.

Nieco gorzej poradził sobie we Francji, debiutując na miejscy 30., by ostatecznie wspiąć się na 23. pozycję.

„Erotica” była utworem, który ostatecznie przepełnił czarę goryczy na linii z Watykanem. Państwo kościelne po premierze singla i towarzyszącego mu teledysku stanowczo zakazało odtwarzania piosenek Madonny w stacjach radiowych mających siedziby na jego terenie. Podobny los podzielił utwór również w Libanie.

Wykonania na żywo

The Girlie Show Tour

Kiedy tylko Madonna ruszyła w trasę w 1993 roku, oczywistym było, że główny singiel z jej ostatniego albumu jest pewniakiem na koncertowej setliście. Co więcej, utwór był nawet numerem otwierającym każdy koncert. Zanim piosenkarka wjechała na scenę na podnoszonej platformie, z głośników przygrywała cyrkowa muzyka, a z sufitu sceny powoli opuszczała się striptizerka-tancerka Carrie Ann Inaba, ubrana jedynie w czerwone stringi.

Kiedy tylko zniknęła w mroku tła, podnosiła się oświetlona bijącymi z niej żarówkami platforma, na której stała Madonna. Występ z oddali wyglądał, jakby artystka kręciła się w świetlanej klatce. Koncertową aranżację zbudowano w oparciu o singlowy remiks Kenlou B-Boy. Na twarzy miała maskę, na ciele – czarną kurtkę z frędzlami, krótkie spodnie i wysokie buty, a w ręku trzymała pejcz, którym wymachiwała w dwuznacznych pozach. Strój, w którym wystąpiła piosenkarka, zaprojektował dla niej dom mody Dolce&Gabbana.

The Confessions Tour

Przez wiele lat Madonna unikała wykonywania na żywo swojego kontrowersyjnego singla z 1992 roku. Zmieniło się to dopiero podczas trasy w 2006. Wtedy Madonna wystąpiła ubrana w replikę białego stroju wokalistek ABBY (od Jean Paul Gautlier), śpiewając piosenkę w aranżacji disco, złożoną w rzeczywistości z dwóch refrenów – pierwszy to refren znany z wersji albumowej, drugi zaś pochodził z niewydanej wersji „You Thrill Me”. Układ taneczny wykonywali tancerze w parach. Piosenkarce towarzyszył Jason Young.

Wielu fanów uważa, że jest to jeden z najbardziej ikonicznych występów podczas tego tournee.

Co ciekawe, podobno początkowo piosenkarka planowała wykonywać w tym miejscu „Deeper And Deeper”, lecz zrezygnowała z tego pomysłu, prawdopodobnie dlatego, że w podobnej wersji zaśpiewała już drugi singiel ze swojego piątego albumu podczas The Girlie Show Tour.

The MDNA Tour

W 2012 roku „Erotica” znalazła się w programie trasy koncertowej Madonny, choć nie samodzielnie. Królowa Popu zaprezentowała wówczas publiczności mashup z utworem „Candy Shop”, oparty na samplu z „Ashamed Of Myself” Kelley Polar. Oś utworu stanowiła jednak piosenka z „Hard Candy”, wśród której „Erotica” była jedynie dodatkiem.

Towarzyszący Królowej Popu tancerze ponownie wykonywali elementy tańca w parach, a kiedy piosenkarka śpiewała fragmenty hitu z 1992, tancerze dotykali się wzajemnie w sposób pozbawiony w rzeczywistości erotyzmu. Piosenkarce w tańcu towarzyszył jej ówczesny partner Brahim Zaibat.

Na uwagę również zasługuje scenografia – nad sceną zawisł wielki, biały żyrandol, zaś ruchome platformy imitowały klubowe kanapy. Całość dopełniały wizualizacje na ekranach, ukazujące stylowe wnętrze, oświetlone różowo-fioletowym światłem.


Patrząc z perspektywy ponad 25 lat, można odnieść wrażenie, że „Erotica” pchnęła Madonnę na nieznane i ryzykowne obszary, które przyczyniły się do masowego spadku jej popularności na początku lat 90. Jest to dość smutne, bo ucierpiała na tym ambitna muzyka, której początkowo nie doceniono. Można jednak powiedzieć, że po upływie ćwierć wieku świat się zmienił i dziś na piosenkę, płytę i wszystkie ówczesne przedsięwzięcia Madonny patrzy się z podziwem. Jak to wymownie podsumował biograf wokalistki, J. Randy Taraborrelli:

Madonna częściowo odsłoniła już karty w albumie „I’m Breathless”, śpiewając piosenkę „Hanky Panky”, która opowiadała o dawaniu klapsów z lekką przesadą. Potem był singiel „Justify My Love”, z podtekstem o niegrzecznej dziewczynce, jednak „Erotica” była już pełną eksploracją, a może nawet obnażeniem tego, co miało stać się prawdziwym obliczem życia seksualnego Madonny.

J. Randy Taraborrelli, Madonna. Biografia intymna, s. 197

Ciężko się z nim nie zgodzić. Piosenkarka rok po roku badała teren, a kiedy czuła pod stopą twardy grunt, postanowiła stanąć na nim pełną siłą. Kwestia sporna czy słusznie, czy nie. Z pewnością początkowo wprawiła fanów w konsternację i wielu z nich uciekło w popłochu, nie rozumiejąc do końca obranej przez idolkę drogi. Zapewne jednak przyznacie mi rację, że choć jej ruchy były (i są) kontrowersyjne, na zawsze wpisały się w kanony popkultury. Czy ktoś w ogóle wyobraża sobie Madonnę bez czasów Dity?

Krystian

ZDJĘCIA WYDAWNICTW: MADONNADISCOGRAPHY.PL