Każdy z nas zapewne ma takie utwory, które są dla niego wizytówką lat 80. Dla niektórych jest to „Thriller” Michaela Jacksona, dla innych „Girls Just Want To Have Fun” Cyndi Lauper, część z Was pewnie powie też, że to „Like a Virgin”, inni, że „Material Girl”, jeszcze inni, że „Like a Prayer”. Dla mnie od zawsze jest nią „Dress You Up”, a wszystko przez tę kolorową kurtkę z klipu, uśmiechniętą, nieco pulchną Madonnę i charakterystyczne syntezatory.
Po oszałamiających sukcesach „Like a Virgin” i „Material Girl” wydano hitowe single promujące filmy – „Crazy For You” i „Into The Groove”, a pomiędzy nimi także „Angel”. Czasy płyty „Like a Virgin” wypadało jednak podsumować, ponieważ wkrótce Madonna miała zająć się kolejnymi projektami. Jako finalny singiel został więc wydany „Dress You Up”.
Nagranie
Na długo zanim jednak zapadła ta decyzja, utwór o mało nie został nigdy niezrealizowanym odrzutem. Producent albumu „Like a Virgin” – Nile Rodgers – zlecił bowiem Andrei LaRusso i Peggy Stanziale napisanie tekstu w stylu swojej grupy Chic, który mogłaby nagrać Madonna. Ponieważ autorki były bardzo zapracowane, minęło sporo czasu od prośby do jej zrealizowania. Rogers nie był jednak do końca zadowolony z efektów, choć i tak największym problemem był brak czasu na skomponowanie muzyki, nagranie i ostatnie szlify, bowiem praca nad albumem zmierzała już do końca. Madonna, której tekst utworu bardzo się spodobał, przekonała go jednak, że warto dać piosence szansę, wskutek czego „Dress You Up” nagrano dosłownie w ostatniej chwili przed zamknięciem listy utworów.
Tekst
Warstwa tekstowa, na którą zwróciła uwagę Madonna, za pomocą metafory ubierania opowiada w rzeczywistości… cóż… o seksie. To jedna z tych sugestywnych piosenek, które nie nazywały rzeczy po imieniu, ale i tak wszyscy wiedzieli, o co chodzi. Mnie osobiście tego rodzaju teksty przekonują znacznie bardziej, bo napisanie ich wymagało od autora pomysłowego „obejścia tematu”, zaś współczesne utwory tego typu podają wszystko na tacy. Nie jest to pruderia, bo nie czuję się zgorszony, ale czuję, że współcześnie coraz częściej odziera się tekst z całej zabawy w rozszyfrowywanie.
Co ciekawe, w 1985 roku tekst „Dress You Up” okazał się… za mocny! Organizacja Parents Music Resource Center zajmująca się kontrolą rodzicielską w przemyśle muzycznym umieściła piosenkę Madonny na 8 miejscu „sprośnej piętnastki” utworów, które są nieodpowiednie dla młodego człowieka. Oprócz niej znalazły się na niej także m.in. „She Bop” Cyndi Lauper za masturbacyjne sugestie w tekście (15 miejsce), czy Prince z „Darling Nikki” (1 miejsce). Jak widać, PMRC nie wiedziało jeszcze, na co stać Madonnę… ?
Singiel
Utwór na osobnym wydawnictwie trafił do sklepów 31 lipca 1985 roku. Singiel wydano w standardowych formatach na winylach 7” i 12”, opatrując niezbyt ciekawą, czarną okładką ze zdjęciem Madonny (nawiasem mówiąc, uważam, że jest to najbrzydsza okładka Madonny). Większość tego typu wydawnictw na stronie B miała wytłoczony utwór „I Know It”.
Wariantem tej samej okładki jest wydanie amerykańskie 7”, które posiada jednak inaczej umieszczone napisy tytułowe.
Jedno z brytyjskich wydawnictw 12” zostało wzbogacone o plakat, a ściślej mówiąc, po rozłożeniu opakowania można było taki plakat otrzymać.
Wydania Maxi Singla z kolei miały okładkę z zupełnie innym zdjęciem, wykonanym na początku koncertu The Virgin Tour. Zdjęcie to zostało przerobione w taki sposób, że grafika wydaje się popartowym obrazem. Wykorzystano je także na reedycjach, wydaniach CD i kasetowym singlu.
Jak to zwykle bywało w przypadku japońskiego rynku, „Dress You Up” pojawił się tam na singlu z zupełnie inną okładką. Fotografię wykonał Herb Ritts podczas sesji na plaży, z której jedno zdjęcie wykorzystano wcześniej także na okładce singla „Angel” w Europie i USA oraz na okładce tourbooka The Virgin Tour.
Istnieje jeszcze jedno interesujące wydawnictwo, które stanowi nie lada gratkę dla kolekcjonerów. Jest nim 7” limitowany Picture disc w kształcie gwiazdy, wydany z myślą… o zawieszeniu go jako ozdoby choinkowej. Trzeba przyznać, że pomysł oryginalny, ale ja osobiście nie odważyłbym się zawiesić żadnej płyty na choince. ?
Teledysk
Aby promować nadchodzące wydawnictwo VHS „Madonna Live: The Virgin Tour”, zdecydowano się na użycie jako teledysku występu zarejestrowanego podczas filmowanego koncertu w Detroit. Materiał ten poprzedzono ujęciami przedstawiającymi zbierające się przed koncertem w nowojorskim Madison Square Garden nastoletnie fanki, tzw. „Madonna’s wannabe” – dziewczyny, które starały się odwzorować ówczesny styl ubioru idolki. Warto w tym miejscu podkreślić, że był to swego rodzaju fenomen, bowiem żadnemu artyście nie udało się to nigdy na taką skalę, a na koncertach Madonny roiło się od jej „sobowtórów” w tiulowych spódnicach, kolorowych legginsach, podartych bluzkach, rękawiczkach, z natapirowanymi fryzurami i obwieszonych sztuczną biżuterią, najlepiej w kształcie krzyża. Teledysk do „Dress You Up” dobitnie pokazuje skalę tego zjawiska.
Mówi się powszechnie, że to właśnie Madonnie zawdzięczamy w słowniku hasło „wannabe”. Jeśli ktoś ma jeszcze wątpliwości, dlaczego, niech obejrzy choćby wstęp do tego klipu. No i jak już wcześniej wspomniałem, właśnie ze względu na ten niechlujny look w połączeniu z brzmieniem syntezatorowego pop-rocka, uważam ten kawałek za podsumowanie lat 80. w wykonaniu Madonny.
Dodajmy jeszcze, że teledysk był nominowany w kategorii „Najlepsza choreografia” podczas MTV VMA 1986.
Miejsca na listach przebojów
Na listę Billboard Hot 100 „Dress You Up” wszedł z #36 miejscem 17 sierpnia 1985 roku, by 7 tygodni później (5 października) zająć #5 lokatę, zostając tym samym szóstym utworem Madonny, który wszedł do pierwszej piątki. Jednocześnie szczytem możliwości na Adult Contemporary okazało się miejsce #34, zaś na Hot R&B/Hip-Hop Songs – #64. Jak wiadomo, Madonna jest jednak królową dyskoteki, więc odbiła sobie ten wynik na klubowej liście „Billboardu”, gdzie udało jej się usadzić piosenkę na #3 miejscu.
14 grudnia 1985 roku „Dress You Up” zajął #5 miejsce na liście UK Singles Chart. Podsumował on pełen sukcesów piosenkarki rok 1985, zostając jej ósmym utworem, który wszedł do pierwszej piątki w tym notowaniu. Pozostałe z nich to: „Like a Virgin” (#3), „Material Girl” (#3), „Crazy For You” (#2), „Into The Groove” (#1), „Holiday” (#2 – po wznowieniu singla), „Angel” (#5) i „Gambler” (#4). Wielka Brytania to jedyne państwo, w którym singlowi „Dress You Up” udało się zdobyć srebrny certyfikat za sprzedaż 210 000 egzemplarzy.
Sporym sukcesem okazał się ten singiel również w Irlandii (#3), Belgii (#4 miejsce na liście VRT Top 30 – Madonna jest tam artystą z największą liczbą tygodni w notowaniu – łącznie jest to 497 tygodni; #5 miejsce na Ultratop 50 Flanders), Holandii (#5) i Australii (#5). Co ciekawe, we Włoszech singiel nie zrobił oszałamiającej kariery, bowiem zajął tam zaledwie #16 miejsce. Podobnie w Niemczech, gdzie szczytem możliwości okazało się #20 miejsce.
Wykonania na żywo
Choć płyta „Like a Virgin” miała premierę dopiero w listopadzie 1984 roku, Madonna zdecydowała się na prapremierowy występ z „Dress You Up” już 16 maja 1984 podczas urodzin swojego przyjaciela – Keitha Harringa w Paradise Garage w Nowym Jorku. Piosenkarka miała na sobie różowy strój w charakterystyczne czarne motywy autorstwa Harringa i podczas części występu leżała na łóżku. Do dziś istnieje jednak tylko fragment tamtego występu.
Jeśli dziwi Was tak długi odstęp pomiędzy końcem prac nad albumem a jego wydaniem, wyjaśnijmy, że pierwotnie planowano wydanie „Like a Virgin” latem 1984 roku, jednak premiera została przesunięta, ponieważ szefostwo Warnera uznało, że pierwsza płyta Madonny radzi sobie ciągle zbyt dobrze, aby wydawać nowy materiał.
The Virgin Tour
„Dress You Up” był numerem otwierającym trasę The Virgin. Zarejestrowany w Detroit materiał posłużył jako teledysk do utworu. Występ rozpoczynał się od wyświetlenia cienia postaci Madonny na szczycie schodów, po których następnie powoli schodziła, ubrana w kolorową kurtkę i niebieską, koronkową bluzkę, spod której prześwitywał czarny biustonosz.
Znaczną część utworu Madonna spędzała przy mikrofonie na statywie, jednak nie osłabiło to jej energii scenicznej. Podczas gitarowej solówki Madonna i towarzyszący jej tancerze – Michael Perea i Lyndon B. Johnson – wykonywali energetyczny układ, który nie może nie robić wrażenia.
Who’s That Girl Tour
W 1987 podczas Who’s That Girl Tour piosenka „Dress You Up” weszła w skład składanki przebojów z albumu „Like a Virgin”. Wychodząca z budki telefonicznej Madonna w stroju à la abażur lampy, z komicznymi okularami i poprzyczepianymi do gorsetu plastikowymi przedmiotami i sztucznymi owocami, stanowiła komediowy motyw koncertu. Przechadzając się po scenie, piosenkarka co raz to pokazywała różowe majtki z wyszytym, cekinowym napisem „KISS”, by pod koniec „Dress You Up” ściągnąć je z siebie, machając nimi w zabawny sposób między nogami.
Re-Invention Tour
Kiedy Madonna w 2004 roku zdecydowała się ruszyć w Re-Invention Tour, początkowo w trakcie prób ćwiczyła wiele innych utworów, które nie pojawiły się w ostatecznej setliście m.in. „Live To Tell”, „Take a Bow”, „Swim”, a także „Dress You Up”. Według plotki, ostatni singiel z „Like a Virgin” zastąpił „I’m So Stupid”, które sprawiało Madonnie trudności z opanowaniem w krótkim czasie odpowiednich chwytów na gitarę. Mimo to coś i tak poszło nie po jej myśli, skoro zaledwie trzy tygodnie przed premierowym koncertem w Los Angeles zdecydowała się „Dress You Up” zastąpić rockową wersją „Material Girl”. Czy zmiana jest korzystna, sami oceńcie po przesłuchaniu planowanej na trasę studyjnej wersji.
Sticky & Sweet Tour
W stałym programie Sticky & Sweet Tour singiel „Dress You Up” pojawił się dopiero podczas koncertów w 2009 roku. Podczas pierwszej części w 2008, kiedy pod koniec koncertu Królowa Popu pytała publiczność, którą piosenkę ma zaśpiewać a cappella, singiel z 1985 został wybrany podczas koncertów siedmiokrotnie: w Chicago, Los Angeles, Filadelfii, Rio de Janeiro, Toronto, Walencji i w Wiedniu.
Podczas drugiej części tournée Królowa Popu zdecydowała się na spore zmiany w drugim akcie show. „Heartbeat” zastąpiono „Holiday”, zaś „Borderline” równie rockową wersją „Dress You Up”. Ponadto czerwone, sportowe spodenki artystka zmieniła na spódnicę. Publiczność ciepło przyjęła nową aranżację hitu sprzed lat, być może dlatego, że nie miała go okazji usłyszeć wówczas od 22 lat!
The Ellen DeGeneres Show
Promując album „Rebel Heart”, Madonna kilkukrotnie wzięła udział w programie Ellen DeGeneres w marcu 2015 roku. Podczas jednego z odcinków z jej udziałem, szalona prowadząca wystąpiła z Królową Popu w serii łazienkowych koncertów, gdzie wspólnie zaśpiewały „Dress You Up”. Znajoma okazała się także charakteryzacja. Obie panie miały na sobie niemal identyczne szlafroki, jakie w 1990 roku nosiły Madonna, Donna De Lory i Niki Haris, wykonując „Material Girl” podczas Blond Ambition Tour. Oczywiście Ellen nie byłaby sobą, gdyby występ z Madonną potraktowała poważnie, dlatego obie wygłupiały się w najlepsze, śpiewając piosenkę sprzed lat.
Rebel Heart Tour
„Dress You Up” stał się niemal faworytem w programie Rebel Heart Tour, kiedy tylko Madonna w okresie prób zaczęła wrzucać na Instagram cytaty ze swoich piosenek. Kiedy trasa ruszyła we wrześniu 2015 roku w Montrealu, Królowa Popu zaprezentowała publiczności w trzecim akcie swój ucharakteryzowany na Fridę Kahlo wizerunek, w długiej spódnicy projektu Alessandro Michele z Gucci.
W tej części koncertu Królowa Popu połączyła „Dress You Up” z fragmentami „Into The Groove”, „Everybody” (usuniętego po trzech koncertach) i „Lucky Star”. Całość utrzymano w aranżacji zupełnie innej niż albumowa, opartej na brzmieniu marakasów. Niestety podczas niektórych koncertów Madonna nie wykonywała składanki, co najczęściej było spowodowane brakiem czasu. Koncerty bowiem muszą się zazwyczaj skończyć odpowiednio wcześnie, aby możliwy był demontaż sceny i planowe przewiezienie jej w kolejne miejsce (Madonna dysponuje zazwyczaj dwoma lub trzema scenami. Kiedy na jednej koncertuje, druga leci na miejsce kolejnego koncertu lub jest już tam budowana – taka ciekawostka).
Od „Dress You Up” rozpoczynała się druga część trzeciego aktu, nie wiedzieć czemu określona mianem „gypsy”, skoro czarno na białym widać, że więcej w niej meksykańskich wpływów niż cygańskich. Ale z Madonną tak to już jest, że dla niej Hiszpania, Cyganie i Meksyk to właściwie to samo. ?
Powiedziałem to już kilka razy i powtórzę raz jeszcze. „Dress You Up” to dla mnie kwintesencja Madonny z lat 80. To brzmienie (nie wiem dlaczego, ale od zawsze kojarzy mi się z ejtisowymi kawałkami Urszuli, może to przez tę gitarową solówkę Rodgersa), te syntezatory, ta gitara… A do tego ten kiczowaty wizerunek, z którym publiczność już niedługo miała się pożegnać. Klip „Dress You Up” to ostatnia taka Madonna. Kolejna nie była już niechlujną punkówą z Nowego Jorku, a klasycznie piękną Panią Penn.