Poniżej znajdziecie zbiór krótkich recenzji i artykułów prasowych z 1989 roku, związanych z płytą „Like a Prayer”. Miłej lektury!


Madonna ponownie odkrywa siebie na nowo

The New York Times

19 marca 1989
Stephen Holden
Tłumaczenie: Sebastian Wichrowski

W „Like a Prayer”, piosence tytułowej z albumu, stanowiącego przekonującą próbę uczynienia z Madonny poważnej rockowej artystki, 30-letnia gwiazda nigdy nie wyglądała piękniej ani nie śpiewała z większą pasją. Piosenki, które w sposób bezpośredni i bardzo emocjonalny dotyczą jej nieudanego małżeństwa z aktorem Seanem Pennem, rodziny i katolickiego wychowania, wykraczają poza bezczelny taneczny pop znany z jej trzech poprzednich płyt, ukazując Madonnę jako wrażliwą istotę.

W teledysku do „Like a Prayer” Madonna całuje stopy posągu czarnoskórego świętego, który następnie wychodzi z klatki i zostaje jej kochankiem z krwi i kości. Kiedy obejmują się w kościelnej ławie, za jej łkającym wokalem słychać chór gospel. Madonna w jednej chwili klęka, a w następnej spada z nieba. Dzięki ukazaniu międzyrasowej miłości, religijnej ekstazy, stygmatów i płonących krzyży przenoszonych bogatą muzyką pop-gospel, „Like a Prayer” przewyższa poprzednie teledyski Madonny. Odważne łączenie elementów sacrum i profanum podnieca, chwyta za serce i bawi jednocześnie.

W zeszłym tygodniu, rozmawiając przez telefon z Los Angeles, Madonna zlekceważyła kontrowersje wokół wideoklipu. Uznany przez American Family Association za obraźliwy doprowadził Pepsi-Colę, która zapłaciła jej ponad 5 milionów dolarów za wykorzystanie utworu w reklamie telewizyjnej, do próby wycofanie go z MTV. Wniosek firmy został odrzucony.

„Sztuka powinna budzić kontrowersje i tyle w temacie” – oświadczyła Madonna, ponownie podkreślając filozofię znaną z jej innych wideoklipów.


Madonna opanowała sklepy

The Miami Herald

22 marca 1989
Rodrigo Lazo
Tłumaczenie: Sebastian Wichrowski

Setki osób szturmem ruszyły do sklepów muzycznych zaraz po ukazaniu się we wtorek „Like a Prayer”, nowego albumu Madonny – ikony popu i właścicielki pępka dominującego zarówno na ekranach telewizorów, jak i w magazynach dla dorosłych.

Od Spec’s Music w Dadeland Mall po Peaches w North Miami Beach – młodzi i wcale nie tak młodzi ludzie kupowali pachnące egzemplarze trzeciego albumu artystki, która niegdyś przyćmiła parkiety dyskotekowym „Like a Virgin”.

Większość wyznawców Madonny i menadżerów sklepów muzycznych przyznaje, że kontrowersyjny teledysk do singla „Like a Prayer” wzbudził ciekawość. Grupy chrześcijańskie płakały nad bluźnierstwem i potępiły religijny podtekst wideoklipu, zwłaszcza scenę ukazującą seksowną Madonnę ze stygmatami na dłoniach – ranami przypominającymi te, których doznał Chrystus podczas ukrzyżowania.

„Ludzie ją lubią, ponieważ jest inna i nie boi się eksperymentować” – przyznał Ott White, dyrektor sklepu Peaches w South Miami. „Przemawia do bardzo szerokiej widowni, od nastolatków po osoby w średnim wieku, które chodzą do klubów i słuchają muzyki tanecznej”.

Sklep Q Records and Video w South Dade odebrał w ciągu pierwszej godziny pracy ponad 30 telefonów w związku z madonnowym szaleństwem.

Do godziny 17:00 firma Spec’s Dadeland sprzedała ponad 50 egzemplarzy „Like a Prayer”. Uczeń szkoły średniej Bernardo Gonzalez, kupując album heavy metalowego zespołu Poison, tuż przy ladzie chwycił również za kompakt „Like a Prayer”.

„Początkowo ją polubiłem, bo jest seksowna” – powiedziała siedemnastoletni Gonzalez. „Podziwiam ją, bo wiele przeszła. Jest bardzo silną kobietą. Wydrukowali jej nagie zdjęcia, za które została zbrukana”. W 1985 roku magazyn Penthouse opublikował stare zdjęcia nagiej Madonny.

Wtedy została obsmarowana, teraz jest wyperfumowana. Każda płyta, kaseta i płyta CD „Like a Prayer” pachną paczulą, wschodnioindyjską miętą.

„Ze względu na religijny podtekst Madonna chciała, by był to ten zapach” – powiedziała Liz Rosenberg, rzeczniczka prasowa Material Girl.

Jennifer Barber (po lewej) i Marylin Pineda oglądają najnowszy album Madonny

Record Mirror

marzec 1989
Tom Nicholson
Tłumaczenie: Sebastian Wichrowski

Wszyscy mamy w głowie album, który chcielibyśmy dostać od Madonny. W przeszłości trzeba było udawać, że „Madonna”, „Like a Virgin” czy „True Blue” to bezbłędne arcydzieła, a nie niejednolite dzieła, którymi są w rzeczywistości. Ale wraz z pojawieniem się „Like a Prayer” my – zagorzali fani Madge – możemy się zrelaksować i przestać udawać. To album naszych marzeń.

Z dala od lukrowanego „True Blue”, „Like a Prayer” przejmuje inicjatywę od odważnego utworu tytułowego, piosenki są o wiele dojrzalsze, a głos Madonny bardziej ludzki. Utwory „Express Yourself” i „Keep It Together” (oba napisane i wyprodukowane przez wieloletniego współpracownika Stephena Braya) są muzycznym hołdem dla celebrującego soulowe brzmienia Sly Stone’a, którego Madonna z zapałem wprowadza w rytm. „Till Death Do Us Part” to kolejny z szybszych numerów, zadający kłam poważnemu i raczej przejmującemu tematowi męża bijącego żonę. W świetle obecnego rozwodu Madonny z Seanem Pennem, „Till Death…” można postrzegać jako komentarza na temat jej własnego małżeństwa. Utwór kończy się, gdy mówi zmęczonym głosem: „Till death do us part” („Dopóki śmierć nas nie rozłączy”), po czym słychać odgłos zbitego wazonu.

Dwie z wolniejszych piosenek również poruszają wrażliwe i bardzo osobiste tematy. „Promise To Try” to emocjonalny wokal przy akompaniamencie fortepianu, opowiada o uczuciach Madonny względem śmierci matki i próbach znalezienia pocieszenia w żałobie („Can’t kiss her goodbye, but I promise to try” – Nie mogę jej pocałować na pożegnanie, ale obiecuję, że spróbuję”). Nawiązujący do „Like a Prayer” „Oh Father” kwestionuje katolicką wiarę Madonny. Piosenka jest niejednoznaczna w taki sam sposób jak „Papa Don’t Preach” (Papież czy ojciec?), pozostawiając niepewność co do tego, czy porzuca wiarę, czy moż ojca. Muzycznie „Oh Father” jest bardzo ambitne, przypomina Kate Bush śpiewającą Simona i Garfunkela.

Prawdopodobnie najbardziej niezwykłymi aspektami tego imponującego albumu są bardziej eksperymentalne utwory. Napisane i wyprodukowane przez Prince’a „Love Song” zawiera wszystko, czego można oczekiwać od współpracy dwóch największych umysłów muzycznych lat 80. Zaczyna się od wyszeptania przez Madonnę czegoś po francusku, następnie przechodzi w powolny rytm w stylu Prince’a, wplatający się w słowa „this is not a love song” („to nie jest piosenka o miłości”. „Dear Jessie” rozpoczyna się od morza skrzypiec, następnie mąci w głowie słuchaczom serią fanfar granych na trąbce, dziecięcym śmiechem, wesołymi organami i hippisowskimi tekstami („Pink elephants and lemonade, dear Jessie hear the laughter, running through the love parade, candy kisses and a sunny dya, dear Jessie see the roses raining on the love parade” – „Różowe słonie i lemoniada, kochana Jessi, usłysz śmiech biegnący przez paradę miłości, cukrowe pocałunki i słoneczny dzień, kochana Jessi, Zobacz, jak róże spadają na paradę miłości”) Sam utwór wyjaśnia pachnącą po potarciu paczulą okładkę albumu, chociaż nie czuję się komfortowo, jeśli chodzi o pomysł potarcia i wąchania dolnych okolic Madge.

Krążek zamyka „Act Of Contrition”, bezbożny podmuch gitary i krzyki przypisywane „The Powers That Be”. Czy mogą mieć na myśli samą Madonnę? Nie, to Bóg… on po prostu myśli, że jest Madonną.


Rolling Stone (?)

Skan:

KONTROWERSYJNY KLIP Madonny do „Like a Prayer” zapewnił piosenkarce cudowny rozgłos: grupy religijne, zarówno w kraju i za granicą, potępiły teledysk jako bluźnierczy, natomiast Pepsi Cola – z którą Madonna zawarła pięciomilionową umowę sponsorską – wycofywała reklamy z divą popu.

Teledysk, w którym skąpo ubrana Madonna śpiewa na tle płonących krzyży z ranami na dłoniach niczym Jezus i całuje święty posąg zamieniający się w mężczyznę, został natychmiast po premierze potępiony przez rozwścieczony tłum purytanów.

Dwuminutowa reklama telewizyjna Pepsi, która poprzedniego wieczoru została wyemitowana na całym świecie, wykorzystuje podobną tematykę z chórem kościelnym, ale ma inną fabułę i została nakręcona przez innego reżysera.

Wielebny Donald Wildmon wezwał do ogólnokrajowego bojkotu Pepsi. Wildmon, pastor metodystyczny, który stoi na czele Amerykańskiego Stowarzyszenia Rodziny w Tupelo w stanie Mississippi, w zeszłym roku nawoływał do bojkotu filmu „Ostatnie kuszenie Chrystusa”.

Klip wywołał kontrowersje także we Włoszech, gdzie rzymskokatolicka organizacja sprzeciwiła się transmisji klipu w telewizji. Wytwórnia Madonny zgodziła się na emisję teledysku w późniejszych godzinach.

Rzeczniczka Pepsi, Becky Madeirę, stwierdziła, że producent napojów bezalkoholowych wyraził ekipie Madonny swoje zaniepokojenie i poprosił o wycofanie klipu.

Teledysk zdenerwowało także piosenkarza gospel Andrae Crouch, który śpiewał w „Like a Prayer” i miał pojawić się w klipie. Wycofywał się z projektu, gdy dowiedział się o fabule klipu.