Od wielu lat po Internecie krąży legenda, jakoby pierwszy album Madonny miał nosić tytuł „Lucky Star”. Istnieje nawet domniemana – odrzucona – okładka tego niedoszłego wydawnictwa.

Przez wiele lat jedni wierzyli w prawdziwość tej historii, inni powątpiewali. Brakowało mocnych dowodów. Na szczęście jest webo_1958.

Nasza znajomość z webo_1958, czy też raczej z Jasonem, który stoi za tym niesamowitym profilem, zaczęła się od kiedy do swojego projektu wziął fragment filmu poświęconego początkom Madonny z kanału Royal Madonna. Połączyło nas to samo – umiłowanie do szukania dziury w całym, czyli analizowania kroków Madonny, a także tych które mogły zostać podjęte, ale z nich zrezygnowano. Jason sam siebie określa jako „archiwistę Madonny”. Na swoim profilu dokumentuje, analizuje i opisuje jej kroki w latach 1977-1999.

Wróćmy jednak do głównego tematu. Zapewne większość z Was natrafiła gdzieś w sieci na tę okładkę.

Większość stron twierdzi, że to anulowana okładka pierwszego albumu Madonny, ale można natrafić także na głosy krytyczne wobec tej tezy, które jak najbardziej mają rację bytu. No bo jak – niby okładka jest, ale żadnego egzemplarza nie ma, a gdyby to była prawda, coś wypłynęłoby przez te wszystkie lata.

Okazuje się jednak, że historia z anulowaną okładką… jest w stu procentach prawdziwa. Ale po kolei.

Historia zaczyna się na nowojorskiej scenie klubowej, która jest artystyczną „ojczyzną” Madonny. Wkrótce po wydaniu pierwszego singla, Madonna rozpoczęła jego promocję, występując m.in. w klubie Danceteria. Wiadomo na pewno, że swój pierwszy występ z „Everybody” dała właśnie w tym miejscu. Nieco gorzej jednak z ustaleniem faktycznej daty występu w klubowym wydarzeniu „No Entiendes” Haoui Montauga. Jedna wersja mówi, że miało to miejsce 13 października 1982 roku, a więc kilka dni po wydaniu debiutanckiego singla Madonny, inna zaś mówi, że miało to miejsce 16 grudnia 1982. Niezależnie jednak od daty, nagranie tego archiwalnego występu jest dostępne na kanale Madonny:

Podczas tego występu Madonna poznała Maripol – swoją późniejszą stylistkę i autorkę wizerunku gwiazdy z pierwszych lat kariery, a także fotografa Edo Bertoglio. Osoby te nie były „no name” w nowojorskim świecie. Fotograf był autorem zdjęcia z okładki albumu „Parallel Lines” Blondie, a Maripol była wówczas odpowiedzialna za stylizacje Debbie Harry i zespołu. Ponadto Bertoglio pracował dla magazynu „Interview” Andy’ego Warhola i przyjaźnił się z ówczesnym chłopakiem Madonny – Jean-Michelem Basquiatem. W tamtym czasie Bertoglio i Maripol byli również małżeństwem.

Maripol znalazła wspólny język z Madonną. Obie często spotykały się w klubach i wkrótce miała je połączyć przyjaźń. Znana jest historia o tym, jak w klubie The Roxy Maripol namówiła Madonnę, by zatańczyła na scenie w staniku podczas występu Fab Five Freddy’ego.

Wytwórnia zaplanowała wydanie debiutanckiego albumu Madonny na połowę 1983 roku, więc pozostała kwestia przygotowania okładki i promocyjnych materiałów. Decydujący wpływ na karierę wschodzącej gwiazdy w tamtym czasie miał jej najbliższy przyjaciel Martin Burgoyne – artysta, grafik, projektant, malarz, a ponadto ówczesny manager Madonny, a także jej współlokator (mieszkali wówczas na czwartym piętrze przy 234-6 East 4th St. w East Village). Wszystko wskazuje więc na to, że to on stał za wyborem duetu Bertoglio i Maripol do pracy nad sesją na okładkę pierwszego albumu Madonny. Jako miejsce, w którym odbyła się sesja, wybrano zaś The Hellmuth Building przy 154 West 18th Street w Nowym Jorku.

Poza nimi na planie zdjęciowym pracowała też Debi Mazar – do dziś najbliższa przyjaciółka Madonny, obecnie aktorka, ale wówczas dorabiająca jako wizażystka. Na jednym ze zdjęć, które prawdopodobnie między ujęciami zrobił Bertoglio, możemy zobaczyć jak robi ona makijaż Madonnie.

Na planie tej sesji Maripol z kolei zrobiła kilka polaroidów, na których ona i Martin Burgoyne pozują z Madonną. Kilka z tych zdjęć jest dość dobrze znanych fanom Madonny.

Na innych polaroidach widzimy Madonnę solo, a także damskie nogi. Wiele spekulacji toczono na temat tego, czy przedstawione nogi miały pokazywać stylizację Madonny, ale w 2016 roku Maripol rozwiała wątpliwości, mówiąc, że to ona pozowała do tego zdjęcia, a nie Madonna.

Pojawiają się jednak nieścisłości co do czasu, w którym ową sesję wykonano. Burgoyne osobiście podpisał wywołane zdjęcia „kwiecień ’83”, ale jak zauważa webo_1958, wnioskując po długości włosów Madonny, miało to miejsce raczej pod koniec 1982 roku, lub w styczniu 1983 (na zdjęciach z kwietnia włosy Madonny są znacznie dłuższe), a podpis Martina może odnosić się do momentu, w którym sam nad nimi pracował (zostały wykonane w czerni i bieli, z kolei on podjął się ich koloryzacji i obróbki). W 2020 roku sesję na początku 1983 roku potwierdził zresztą sam fotograf.

Wielu z Was pewnie zastanawia się skąd domniemana okładka. Okazuje się, że dowodem na jej prawdziwość jest jej prototyp wystawiony na aukcję 9 lutego 2014 roku wraz z kilkoma innymi pamiątkami po Martinie Burgoyne i ostatecznie sprzedany za nieujawnioną kwotę anonimowemu nabywcy.

Wiemy zatem na pewno, że front płyty miało zdobić zdjęcie Madonny z jej imieniem wypisanym w lewym, górnym rogu i tytułem po prawej na dole.

Dowodem na prawdziwość tytułu „Lucky Star” jest australijski artykuł, o którym wspomina twórca profilu webo_1958, a także odwrót holenderskiego wydania singla „Burning Up”, na którym wypisano informację, że piosenka pochodzi „z albumu Lucky Star”.

Na odwrocie z kolei miało znajdować się zdjęcie przedstawiające całą postać Madonny na tle rozbłysku, będące w rzeczywistości odręcznym rysunkiem Martina na podstawie sesji zdjęciowej.

Wśród sprzedanych materiałów było także jeszcze jedno koloryzowane zdjęcie, być może przygotowane z myślą o wkładce do winyla, a być może do materiałów promocyjnych.

Tak przygotowane grafiki Burgoyne wysłał do akceptacji do wytwórni Sire w okolicach maja 1983 roku. Projekt jednak odrzucono. Dlaczego?

Sytuację w 2020 roku wyjaśnił sam Edo Bertoglio:

Nie pamiętam dokładnie, ale na pewno fotografowałem ją w 1983 roku na potrzeby tego, co miało być okładką. Zrobiłem jej zdjęcia z gołymi plecami na czarnym tle, takiego bardzo błyszczącego materiału. Wytwórnia widziała te zdjęcia, zapłaciła mi za nie zgodnie z umową, ale potem zdecydowała się ich nie używać, ponieważ – używając ich słów – „wyglądało to jak reklama francuskich perfum”.

Edo Bertoglio, 2020

Bertoglio dodał także, że powodem zmiany była decyzja o promowaniu Madonny jako gwiazdy dla nastolatków, a co za tym idzie – jej wizerunek miał być bardziej „młodzieżowy”. Stąd na finalnej, czarno-białej okładce widzimy Madonnę w blond włosach, obwieszoną biżuterią i gumowymi bransoletkami, prezentującą bardziej uliczny styl, niż stateczny i szykowny z pierwszej sesji.

Wszystko wskazuje więc na to, że pierwszy album Madonny nie tylko miał nosić tytuł „Lucky Star”, ale także krążąca od kilku lat po sieci domniemana okładka, którą odrzucono, jest prawdziwa. I całe szczęście, że są takie źródła informacji jak webo_1958, ponieważ to dzięki nim wiele mitów może zostać potwierdzonych, albo obalonych.

Po więcej materiałów zapraszamy na profil webo_1958