Obserwując aktywność Madonny w mediach społecznościowych, a także przeglądając jej starsze prywatne zdjęcia, łatwo można się zorientować, że największą miłością pośród wszystkich zwierząt artystka darzy psy i konie. Ale nie tylko w życiu prywatnym są one dla niej bardzo ważne. Kilkukrotnie zwierzęta (nie tylko psy i konie) przewinęły się także przez jej twórczość i różne powiązane projekty artystyczne.

Przejdźmy więc wspólnie przez to bogactwo przykładów. Celowo jednak skupiam się tu na karierze muzycznej (pomijam filmy i reklamy, w których wystąpiła Madonna). Ale zanim…

Uwaga! Jeśli zmagasz się z problemami takimi jak arachnofobia (strach przed pająkami) lub ofidiofobia (strach przed wężami), zrezygnuj z czytania wpisu. Niektóre fotografie lub opisywane informacje mogą wywołać niepokój u części odbiorców. Decyzję o przejściu dalej pozostawiamy czytelnikom.


Burning Up (teledysk)

W pierwszym teledysku Madonny „z prawdziwego zdarzenia” dosłownie w kilku ujęciach pojawia się złota rybka, choć nie odgrywa ona żadnej roli. Wpuszczona do kulistego akwarium jest bardziej rekwizytem w tym niskobudżetowym klipie.

Warto w tym miejscu wspomnieć, że tzw. „złota rybka”, znana też jako welonka (welon), to tak naprawdę hodowlana odmiana karasia ozdobnego i pochodzi ona z Chin. Ryba znana z teledysku Madonny to tzw. welonka teleskopowa (lub welon teleskop), a ta charakterystyczna nazwa wzięła się od jeszcze bardziej charakterystycznych, wyłupiastych oczu, które w rzeczywistości mają stożkowy kształt przypominający teleskopy.

Źródło: fajnyzwierzak.pl

A na koniec jeszcze jedna, choć niepowiązana z tematem Madonny informacja, którą jednak chciałbym się podzielić, jako że nadal wiele osób o tym nie wie i nieświadomie krzywdzi zwierzęta.

Popularnie utarło się, że złote rybki trzyma się w kulistych akwariach. Choć tego rodzaju obrazami bombarduje nas kultura (wystarczy wspomnieć choćby kreskówki), w rzeczywistości kula nie jest dobrym domem dla żadnej ryby. Ściany zbiornika nie tylko uniemożliwiają instalację niezbędnych do życia ryb sprzętów jak filtr czy grzałka, ale także po wypełnieniu wodą działają jak soczewka, co z kolei niszczy rybom wzrok. Należy też nadmienić, że popularne złote rybki do komfortowego życia i prawidłowego rozwoju potrzebują o wiele większego litrażu niż szklana kula – złota rybka czuje się dobrze dopiero w zbiorniku od 80 litrów wzwyż. W przeciwnym wypadku czeka ją tzw. karłowatość wpływająca na nieprawidłowy rozwój narządów wewnętrznych. Oznacza to, że każdy dzień życia ryby w za małym zbiorniku naznaczony jest ogromnym bólem i cierpieniem. Warto więc o tym pamiętać, kiedy zechcemy ozdobić nasze mieszkanie akwarium.


Like a Virgin (teledysk)

Teledysk do tego wielkiego hitu Madonny przesycony jest symboliką lwa, który przewija się przez kilka ujęć, spacerując między filarami starej weneckiej celnicy Punta Della Dogana.

Zwierzę to, zwane „królem zwierząt”, symbolizuje siłę i potęgę. W kontekście ewangelicznym owa siła odnosi się do nauk św. Marka – patrona Wenecji, a więc miejsca, w którym sfilmowano klip (lew świętego Marka widoczny jest w herbie Wenecji). Historycznie wenecjanie upatrywali w nim także symboliki hegemona swojej republiki. W tym kontekście symbolika lwa w klipie Madonny wiąże się więc z miejscem, w którym osadzono szczątkową fabułę klipu.

Istnieje też nieco głębsza symbolika związana z tekstem utworu. Jak zauważa Genna Rivieccio w artykule „The Lions of Like A Virgin” z 2020 roku:

Symboliczna dwoistość lwa (…) pokazuje z jednej strony ten wymiar Madonny, który jest gotowy na spełnienie jej najbardziej cielesnych pragnień, bycie zaciekłym lwem, którego oswajała wewnętrznie przez te wszystkie lata, szukając miłości, która sprawi, że poczuje się „lśniąca i nowa” [shiny and new – przyp. tłum.]. Z drugiej strony uosabia drapieżną naturę lwa, czekając na atak, który pozwoli jej osiągnąć punkt kulminacyjny „dotknięty po raz pierwszy” [touched for the very first time – przyp. tłum.].

Genna Rivieccio, The Lions of Like A Virgin, 2020

Klip kończy się, gdy Madonna i mężczyzna w masce lwa wsiadają do gondoli na Canal Grande i odpływają – dosłownie na wenecki karnawał, a w domyśle – ku miłości i spełnieniu.


Express Yourself (teledysk)

Kultowy klip, będący – według ustaleń dziennikarzy – najdroższym teledyskiem w historii muzyki, jeśli uwzględni się inflację, inspirowany jest filmem „Metropolis” Fritza Langa z 1927 roku. Nakręcił go wiosną 1989 roku David Fincher, ale ogólny pomysł należał do Madonny. Artystka nadzorowała cały projekt, wliczając w to budowę scenografii, kostiumy, a nawet… znalezienie odpowiedniego kota.

W klipie widzimy czarnego kota, którego najpierw Madonna nosi na ręku i głaszcze, a następnie wypuszcza. Zwierzę ucieka do pomieszczeń fabryki, gdzie z kolei znajduje je jeden z umięśnionych robotników i który następnie przychodzi zwrócić kota właścicielce, ale przy okazji oddając się miłosnym uniesieniom. Wydaje się więc, że kot nie tyle uciekł, co w pewien sposób został „wysłany”, a następnie sprowadził „ofiarę” prosto do czekającej na zaspokojenie żądz kobiety, co miało być w pewien sposób manifestacją nie tylko kobiecej seksualności, ale także feminizmu. Jak żartowała Madonna w wywiadzie dla BBC – chodziło o to, by pokazać, że „cipki rządzą światem” (co było grą słów – „pussy” w języku angielskim oznacza „kotkę”, ale też „cipkę”).

Kot wydaje się więc w pewien sposób posłańcem postaci Madonny. Znamienne jest to, że jest to właśnie czarny kot. Kulturowo czarne koty łączono z czarami i magią, dlatego zwierzak w tym kolorze był na ikonografii nieodłącznym towarzyszem wiedźm i czarownic.

W klipie jest także scena, w której sama Madonna zachowuje się jak kot, czołgając się na czworakach pod stołem aż do kociej miski z mlekiem, które następnie na siebie wylewa. Jest to jedna z kultowych scen, która doczekała się reinterpretacji m.in. w klipie „Not Myself Tonight” Christiny Aguilery, ale Madonna nie była początkowo do niej przekonana. Namówić miał ją dopiero reżyser:

Wyszło świetnie, ale wierzcie mi, że toczyłam z nim [reżyserem] o to bój. Nie chciałam tego robić. Uważałam, że to zbyt przekombinowane, głupie i sztampowe, jak triki studenta sztuki lub studenta filmówki. Cieszę się, że mu ustąpiłam.

Madonna, Omnibus, BBc 1, 1990

Książka „Sex”

Kiedy wydawca Madonny usłyszał o jej projekcie na erotyczny artbook, dał jej dużo swobody. Zaznaczono jednak, że projekt nie może zawierać treści przedstawiających seks z nieletnimi i zwierzętami.

Wydaje się jednak, że Madonna i tak postanowiła eksplorować te tereny na tyle daleko, na ile pozwalały jej narzucone ramy i jednocześnie w sposób bezpieczny na tyle, by nie dało się do tego przypiąć łatek „pedofilia” i „zoofilia”.

Strony z polskiego opracowania książki „Sex” (Royal Madonna, 2022)

Mamy więc zdjęcie z młodym mężczyzną (to Karl Geary, dwudziestoletni wówczas aktor). Widocznie nie dzieckiem, ale jednak znacznie młodszym niż Madonna, być może na granicy dorosłości.

Mamy też psa. Madonna ucharakteryzowana na „króliczka” z charakterystycznym puchatym ogonem czołga się po trawniku swojej rezydencji w Miami, zaś pies leży pomiędzy jej udami, gapiąc się… wiadomo, w co. To dość odważne zdjęcie – sugeruje bowiem, że pies nie tylko się gapi, ale także – jak to pies – używa języka, ale jednocześnie nie pokazuje tego wprost, pozostawiając jedynie skojarzenia. Trochę tak, jakby Madonna próbowała powiedzieć odbiorcom, że ona nic złego nie zrobiła, a jeśli coś zaszło, to tylko w wyobraźni odbiorcy.


Bad Girl (teledysk)

Za inspiracje do nakręcenia tego klipu posłużyły filmy „W poszukiwaniu idealnego kochanka” Richarda Brooksa oraz „Niebo nad Berlinem” Wima Wendersa.

Madonna wciela się w nim w postać Louise Oriole – nowojorskiej businesswoman, która mimo sukcesów w życiu zawodowym, cierpi na samotność w swoich czterech ścianach, które zamieszkuje z długowłosym, rudym persem. Często więc topi smutki w alkoholu i spędza noce z przygodnymi mężczyznami. Po wszystkim wraca do domu, wrzuca brudną bieliznę do prania, karmi kota, pije i rozpacza… I tak kręci się błędne koło jej życia, aż jednego wieczoru zaprasza do siebie kochanka, z rąk którego poniesie śmierć.

Kot wydaje się w klipie mało znaczącym szczegółem, jednak jest on kontrapunktem najbardziej trzymającej w napięciu sceny.

Klip obserwujemy poniekąd oczami „anioła stróża” Madonny (w tej roli Christopher Walken), który przygląda się ostatnim godzinom życia Louise. Kiedy ta zaprasza do siebie młodego kochanka i idzie do sypialni, następuje moment „zawieszenia”. Muzyka cichnie, czekający w korytarzu adorator-morderca odświeża sobie oddech, zaś kot wydaje z siebie nerwowy syk. W tym samym czasie anioł stróż całuje Louise, co jest interpretowane jako tzw. „pocałunek śmierci”. Chwilę później kobieta zostaje uduszona i ukryta w garderobie.

Choć do kota należy bardzo krótkie ujęcie, jego syk idealnie podkreśla napięcie i nerwowy charakter sceny i jest poniekąd złowieszczą zapowiedzią tego, co stanie się chwilę później.


Jean Paul Gaultier Fashion Show 1994

Madonna wielokrotnie występowała na wybiegach domu mody Jean Paul Gaultier, ponieważ nie tylko została muzą francuskiego projektanta, ale także jego bliską przyjaciółką.

W 1994 roku prasę brukową obiegały plotki o rzekomych desperackich próbach zostania matką przez Madonnę. Media prześcigały się w rewelacjach na temat artystki, która miała szukać partnera pod kątem idealnych genów do urodzenia mu dziecka.

Kiedy artystka pojawiła się na wybiegu Gaultier, z właściwą sobie przekorą maszerowała po nim, pchając dziecięcy wózek, ubrana w białą suknię i diadem ze złotymi skrzydłami nad uszami. W wózku zaś siedział piesek – uroczy biały maltańczyk.

Co ciekawe, media nie odpuściły Madonnie, nawet kiedy związała się z Carlosem Leonem i urodziła Lourdes, ponieważ ich związek wkrótce później się rozpadł. Artystkę mocno irytowały sugestie, jakoby wykorzystała przystojnego Kubańczyka jako ogiera rozpłodowego. Media pomijały bowiem zupełnie, że zanim Madonna i Carlos rozstali się, byli parą przez ponad dwa lata.


Take a Bow (teledysk)

O klipie „Take a Bow” zwykło się mówić, że stanowił nieformalne przesłuchanie Madonny do roli w „Evicie”. Artystka wcieliła się w nim w postać Hiszpanki, której związek z matadorem dobiega końca (w warstwie lirycznej rozstanie porównane jest do końca sztuki teatralnej).

Reżyser Michael Haussman i Madonna położyli nacisk na realizm przedstawionych scen. Nie tylko udali się do Andaluzji, ale również zatrudnili prawdziwego matadora nazwiskiem Emilio Muñoz. Reżyserowi zależało bowiem na tym, aby sceny corridy z udziałem byków sfilmować maksymalnie wiernie, z wykorzystaniem sportowych umiejętności Muñoza.

Haussman zdawał sobie też sprawę z niebezpieczeństwa, jakie wiązało się z wykorzystaniem byków. Dlatego ruchy matadora równocześnie filmowano z użyciem pięciu kamer. W ten sposób zarejestrowano wystarczająco dużo materiału, by nie było konieczne kręcenie dubli (cały zarejestrowany na planie klipu materiał liczył łącznie ponad 10 godzin!).

Corrida, choć stanowi ważny element tożsamości kulturowej Hiszpanii, budzi obecnie spore kontrowersje. Przeciwnicy wskazują bowiem słusznie, że jest to męczenie wykrwawiających się powoli zwierząt, a następnie ich zabijanie ku uciesze tłumu. Jak łatwo się domyślić, zarzuty wobec wykorzystywania zwierząt pojawiły się więc także pod adresem Madonny. Ta jednak szybko ucięła spekulacje, mówiąc w materiale z planu klipu, że wszystkie byki po nakręceniu ujęć wróciły do swoich zagród i żadne zwierzę nie ucierpiało.


Bedtime Story (teledysk)

Teledysk do tego utworu przepełnia bogata symbolika i mnogość nawiązań do surrealistycznego malarstwa, które Madonna, pod kierunkiem reżysera Marka Romanka, puściła w ruch w swoim obrazie, czyniąc z niego dzieło sztuki samo w sobie.

W jednej ze scen Madonna stoi półprofilem do obiektywu kamery, trzymając się za brzuch z wyraźnie zarysowanym, ciążowym kształtem. To nawiązanie do obrazu „Peacocks of Chen” Leonory Carrington z 1978 roku.

Chwilę później, spod rozpięcia sukni Madonny głowę wychyla biały gołąb, by następnie z wnętrza jej brzucha wyfrunęło całe ich stado. Inspiracji tej sceny należy upatrywać w obrazach „Giganci”  (1950) również pędzla Leonory Carrington  oraz „Les Feuilles Mortes” (1956) autorstwa Remedios Varo.

Ale to nie wszystko. W klipie pojawia się także ryba, której symbolikę należałoby odczytać zgodnie z założeniami Karla Junga, który uważał, że pojawienie się ryby we śnie jest oznaką głębokiej nieświadomości. To zaś pobrzmiewa w tekście utworu: Traveling, traveling, in the arms of unconsciousness [podróżując, podróżując, w ramiona nieświadomości – przyp. tłum.].


Human Nature (teledysk)

Tak klip, jak i piosenka, to odpowiedź na falę krytyki, z jaką zderzyła się Madonna w latach 1992-94, która była pokłosiem jej przedsięwzięć artystycznych od wydania książki „Sex” po głośny udział w programie Davida Lettermana z marca 1994 roku.

Madonna w teledysku ubrana jest w lateksowy strój dominy. Sceny jednak są stosunkowo przerysowane i karykaturalne (niektóre sceny dla podkreślenia efektu przedstawione są w przyspieszonym tempie). W jednej ze scen Madonnie towarzyszy piesek rasy Chihuahua, który także ma swój własny lateksowy strój. To Chiquita – ówczesna suczka Madonny.

Choć mało osób o tym wie, artystka na początku lat 90. została opiekunką dwóch suczek tej miniaturowej ale charakternej rasy, które nosiły imiona Chiquita i Evita.

Brat artystki, Christopher Ciccone, w swojej książce „Moje życie z Madonną” opisywał, że Madonna wraz z pieskami mieszkała wówczas w willi w Miami, jednak zwierzaki miały spory problem z czystością. Jak bowiem napisał Christopher, psy „srały, gdzie popadnie”.

Madonna i Guy Oseary z Chiquitą i Evitą (1994)

W ostatnich latach w życiu Madonny również były obecne psy. Artystka miała swego czasu dwie buldożki francuskie. Starsza z nich miała na imię Olga, ale jej losy nie są do końca znane, przypuszczać należy, że suczka obecnie już nie żyje, ponieważ przestała się pojawiać w mediach społecznościowych Madonny już kilka lat temu. W 2015 roku Madonna otrzymała w prezencie urodzinowym drugą buldożkę, która otrzymała imiona Gypsy Rose (choć funkcjonuje głównie jako Gypsy).

Olga i mała Gypsy (zdjęcie z 2015 roku)

Chociaż artystka nie pokazuje jej zbyt często i piesek prawdopodobnie przebywa na jej farmie pod Nowym Jorkiem, Gypsy jakiś czas temu przewinęła się przez jedną z relacji na Instagramie Madonny (m.in. w Wielkanoc 2023), a więc wiemy na pewno, że nadal żyje i ma się dobrze.


Kampania Versace 1995

Madonna zaprzyjaźniła się także z Giannim Versace i jego siostrą Donatellą (bliskie kontakty utrzymuje z nią do dziś). Nic więc dziwnego, że niemal przez cały 1995 rok Madonna była twarzą marki, występując w promocyjnych sesjach zdjęciowych i nosząc szykowne ubrania włoskiego projektanta.

W sukience jego projektu pojawiła się wówczas także na okładce składanki „Something To Remember”, czy też raczej – na okładce użyto jednego ze zdjęć z sesji promującej włoską markę.

Część zdjęć wykonano w rezydencji projektanta w Miami (Madonna mieszkała wówczas w pobliżu), a piosenkarce towarzyszyły zwierzęta – pudel…

…(prawdopodobnie) dobermany…

…oraz złote rybki (niestety, ponownie w szklanej kuli).

Zdjęcia te nie mają żadnych głębszych znaczeń, dlatego jedynie wspominam o nich w kontekście przewijających się na zdjęciach zwierzaków.


Frozen (teledysk)

Klip rozpoczynający promocję albumu „Ray of Light” wyznaczył nowy kierunek w karierze Madonny i nowe inspiracje. Artystka pod kierownictwem reżysera obrazu, Chrisa Cunighama, skierowała się na nieco mroczniejsze obszary, inspirując się wpływami gotyckimi, co wyraźnie widać w klipie.

Artystka wciela się w nim w tajemniczą istotę stojącą pośrodku pustkowia, która potrafi zmieniać swoją postać. Czasem jest kobietą w trzech osobach, czasem stadem kruków, a czasem psem.

Inspiracją tej tajemniczej persony może być grecka bogini Hekate, łączona z czarami, magią i śmiercią, często krążąca po pustkowiach i bezdrożach, zjawiająca się także w okolicach grobów. Według greckiej tradycji jej nadejście bardzo często miało zwiastować szczekanie psów pilnujących domostw. Co ciekawe, w klipie pojawi się doberman, a rasa ta należy właśnie do psów stróżujących.

Co ciekawe, pies w teledysku posiada bardzo wyraźne uszy w tzw. „typie wiewiórki” powstałe za pomocą kopiowania, czyli przycinania. Obecnie w większości krajów obowiązuje kategoryczny zakaz przycinania uszu i ogona (za wyjątkiem sytuacji związanych z ratowaniem zdrowia i życia zwierzęcia), jednak w latach 90. nie było to tak powszechne (w Polsce obowiązuje od 1 stycznia 2012 roku).

Jeśli postać Madonny uznamy za wcielenie bogini Hekate, również kruki zdają się mieć swoje wizerunkowe umocowanie. Kruki były bowiem również łączone z motywem śmierci i czarów – bardzo często w kulturze towarzyszyły one wiedźmom. Jako padlinożercy, często krążyły w pobliżu miejsc skazań lub nad polami bitew, stąd zapewne ludzie zaczęli utożsamiać je z czarną magią.

Inna interpretacja mówi z kolei o inspiracji postacią Morrígan – irlandzką boginią wojny i ludzkiego losu, która miała go przepowiadać podczas bitew. W ikonografii najczęściej przedstawiana była pod postacią kruka lub trzech sióstr – Badb, Macha i Nemain (według innej wersji nosiły one imiona Ériu, Banba i Fódla).


Confessions Tour

W 2005 roku Madonna i jej ówczesny mąż Guy Ritchie kupili mającą siedemnastowieczne korzenie posiadłość Ashcombe House w hrabstwie Wiltshire w Anglii. Madonna zakochała się w sielskiej, angielskiej wsi, czego dała wyraz, choćby wpuszczając do swojego domu fotografów „Vogue’a”. Powstała wówczas słynna sesja, gdzie zobaczyć można np. Madonnę karmiącą kury w eleganckim wydaniu.

Artystka w tym czasie zakochała się jednak w koniach. Spędzając czas na wsi, często dosiadała konia i jeździła po okolicy. Nie zraził jej nawet upadek z konia, który miał miejsce 16 sierpnia 2005 roku, w dniu jej 47. urodzin, zakończony złamaniem obojczyka i kilku żeber.

Koncerty w 2006 roku otwierało wideo przedstawiające Madonnę w towarzystwie koni. Powstało ono podczas sesji zdjęciowej dla magazynu „W” i nakręcił je Stephen Klein. Zdjęcia zrealizowano wewnątrz studia w Hollywood, a na planie towarzyszyło Madonnie sześć białych i sześć czarnych koni. Realizacja części zdjęć miała miejsce w odtworzonej w studyjnych warunkach stajni, a także w pustej przestrzeni, którą po dokonanej obróbce upodobniono do rozległych pustkowi, gdzie teren do jazdy konnej spotyka się z widnokręgiem.

Jeździectwo było zresztą motywem przewodnim całej trasy. Poza stylistyką pierwszego aktu, potęgowaną przez akcesoria ze słynnego sklepu jeździeckiego Hermes oraz kostiumy od Jean Paul Gaultier, stałym elementem wystroju sceny były dwie wielkie płachty materiału z wymalowanymi wizerunkami koni gigantycznych rozmiarów.

Scena z ozdobnymi końmi po bokach – Osaka, Japonia
(źródło: romangardenparkwithaview.blogspot.com)

Podobno Madonna, słynąca z rozmachu na koncertach i zauroczona podparyskim teatrem Zingaro, gdzie wystawiane są widowiska z użyciem koni, rozważała zabranie tych wielkich i pięknych zwierząt w trasę, ale z uwagi na trudy podróży i koszta okazało się to niemożliwe.

Innym zwierzęciem, które zaznaczyło swoją obecność podczas tej samej trasy, był sokół wędrowny. Wideo przedstawiające lot tego ptaka wyświetlane było jako tło do piosenki „Isaac”, choć jego symbolika zdaje się bardziej czytelna, kiedy zestawi się go z pierwotnym tytułem utworu – „Fear of Flying” [„strach przed lataniem” – przyp. tłum.].

Wideo to towarzyszy solowemu występowi Sofii Bouteli. Tancerka wykonuje ekspresyjną choreografię zamknięta w klatce i ubrana w strój muzułmańskiej kobiety. Strój ten symbolizuje więc przynależność religijną. Klatka z kolei to symbol opresji, zniewolenia przez patriarchat. W kulminacyjnym momencie tancerka „wyswabadza się” z tego stroju, a następnie biegnie przez środkowy wybieg. W tym samym momencie uwolniony sokół na projekcji rozpoczyna swój lot.

Symbolika sokoła jest dość wymowna. Według przeprowadzonych badań, ptaki te w szczytowej fazie swojego lotu zdolne są rozwinąć prędkość dochodzącą do 400 km/h, co czyni z nich najszybsze stworzenia na ziemi. W symboliczny sposób Madonna podkreśliła więc siłę kobiet, gdy te nie są zdominowane przez normy i zakazy patriarchatu.


Interview – listopad 2014 (sesja zdjęciowa)

Pod koniec 2014 roku w magazynie „Interview” pojawił się wywiad, którego Madonna udzieliła Davidowi Blaine’owi. Materiałowi towarzyszyła sesja zdjęciowa autorstwa duetu Mert & Marcus (Marcus Piggott i Mert Alas), która trafiła na okładkę magazynu. Na tej sesji, oprócz Madonny, pojawiły się także węże.

Na jednym ze zdjęć pełzają one po drewnianych belkach nad głową artystki, na drugim z kolei trzyma ona jednego osobnika w dłoniach ułożonych na wysokości podbródka.

Trudno jednoznacznie stwierdzić, jakiego gatunku przedstawicielami są węże, które „wystąpiły” w tej sesji. Wyglądają one jednak dość podobnie jak należące do rodziny Lamprophiidae: Boaedon olivaceus (czarny) oraz Lamprophis fuliginosus zwany wężem mahoniowym (brązowy). Ich udział jest o tyle bardziej prawdopodobny, że są to popularne węże w hodowli z uwagi na swoje dość łagodne usposobienie oraz fakt, że nie są jadowite.


Ghosttown (teledysk)

Teledysk do drugiego singla promującego album „Rebel Heart” osadzony był w postapokaliptycznych realiach świata po katastrofie nuklearnej. Postać Madonny przemierza w nim zrujnowane budynki i ulice, zapewne jako jedna z niewielu ocalałych.

W ruinach budynku pełza pająk. Jest to z całą pewnością jakiś gatunek ptasznika, być może Lasiodora parahybana (ptasznik olbrzymi), ale trudno to stwierdzić ze stuprocentową pewnością, ponieważ nie jest on zbyt dobrze widoczny.

…oraz szczur. Co ciekawe, gryzonie te są bardzo inteligentne i mają silnie rozwinięte instynkty samozachowawcze, które pozwalają im przetrwać kataklizmy. Popularna miejska legenda mówi, że są w stanie przetrwać katastrofę nuklearną (w jej złośliwej wersji mówi się, że jest ją w stanie przeżyć także Cher), dlatego ich obecność w realiach pokazanych w klipie nie jest niczym dziwnym.

Postaci Madonny przygląda się snajper (w tej roli Terrence Howard). Jemu zaś towarzyszy pies rasy husky. W kontekście ukazanej w klipie katastrofy należy go rozpatrywać jako symbol dozgonnej przyjaźni i wierności. W kulturze bowiem przyjęło się, że pies to najlepszy przyjaciel człowieka. Znamienna jest scena, w której para, wraz z odnalezionym w ruinach dzieckiem, odchodzi w towarzystwie psa.


Medellín (teledysk)

Podczas dwuletniego pobytu w Lizbonie Madonna – jak wspomina – miała niewiele rozrywek, ale jedną z nich była jazda konna. Artystka jest co prawda właścicielką farmy w okolicach Nowego Jorku i to tam trzyma swoje konie, ale prawie na pewno nie zabrała ich ze sobą do Portugalii. Korzystała za to z jazdy na koniach należących do zaprzyjaźnionych osób. W tym celu artystka udawała się zazwyczaj na plażę w podlizbońskiej Comporcie. Organizując urodziny w Lizbonie w 2023 roku, skorzystała zresztą ponownie z tej możliwości. Poniżej możecie zobaczyć kilka zdjęć z października 2017 roku.

Madonnę i Malumę połączyła nie tylko muzyka, ale też miłość do koni. Kolumbijczyk również jest właścicielem tych pięknych zwierząt, które przebywają w jego posiadłości i chętnie jeździ konno, dlatego szybko złapał z Madonną wspólny temat.

Nic więc dziwnego, że konie pojawiły się w ich wspólnym teledysku – zapowiadającym album „Madame X” utworze „Medellín”.

Zwierzę pojawia się już na początku, gdy widzimy, jak nerwowo uderza kopytem. W podobnych scenach mroczny jeździec (w domyśle postać Malumy) okrąża postać Madonny wijącej się pośród piasku. Słychać tu echa mówionego intra, w którym Madonna wspomina o krzywdach, jakich zaznała, i pomimo których nadal wierzy w ludzką dobroć.

Madonna i Maluma odgrywają w klipie również scenę wesela (kręconą w ogrodach pałacu Quinta Nova da Assunção w Belas), z której „urywają się” i jadą w nieznane w promieniach wschodzącego słońca. Co ciekawe, w scenach jeździeckich nie korzystali oni z pomocy dublerów – sami je zagrali. Według niepewnych informacji, w klipie miała się pojawić jeszcze jedna scena, na której Madonna miała wjechać na koniu do wnętrza pałacu. Zarządcy budynku, w którym kręcono ujęcia, nie zgodzili się jednak, argumentując to osiemnastowiecznymi belkami podłogowymi, które mogłyby nie utrzymać ciężaru zwierzęcia.


Crave (teledysk)

Teledysk, w którym wystąpili Madonna i Swae Lee osadzony jest w typowo „nowojorskim” klimacie wysokich budynków z widocznym Mostem Brooklyńskim w tle.

Oprócz artystów w teledysku „wystąpiły” gołębie. Klip jest nakręcony tak, że wygląda, jakby wokaliści wysyłali sobie krótkie wiadomości za pośrednictwem gołębi. Jest to odwołanie do popularnego w zamierzchłych czasach systemu komunikacji, polegającego na wykorzystywaniu gołębi do przenoszenia informacji (tzw. „gołębie pocztowe”). A wszystko za sprawą perfekcyjnej orientacji w terenie tych ptaków, które oddalone od domu nawet o setki kilometrów, były w stanie odnaleźć drogę.

Jak wszyscy wiemy, gołębie to również popularne ptaki miejskie (i szkodniki brudzące elewacje), gdzie żyją dziko, gniazdując na gzymsach budynków, w szczelinach i na strychach. Nasze miasta upodobał sobie przede wszystkim gatunek gołębia skalnego, który w naturze gniazdował na półkach skalnych. Dlaczego spodobały mu się miasta? Bo poza łatwym dostępem do pożywienia, budynki zapewniają stabilne miejsca do rozrodu. Gołębie skalne traktują bowiem budynki jak skały, z czego ludzie nie do końca zdają sobie sprawę.

Można powiedzieć, że im większa aglomeracja, tym większe kolonie tych ptaków. A o ich stałej obecności w Nowym Jorku świadczy choćby ich obecność w tak kultowym filmie jak „Kevin sam w Nowym Jorku”. Nic więc dziwnego, że Madonna, która na albumie „Madame X” wracała myślami do swoich nowojorskich początków, umieściła w tym teledysku tak charakterystyczne dla jej miasta ptaki.


Batuka (teledysk)

Klip do tego utworu był hołdem złożonym przez Madonnę członkiniom Batukadeiras Orchestra – żeńskiego zespołu mieszkających w Lizbonie kobiet, potomkiń niewolników, które kontynuują tradycję przodków, grając muzykę zwaną batuka lub batuku.

Echa dramatycznych wydarzeń związanych z niewolnictwem przywodzą statki widmo, majaczące na widnokręgu, a uczucie napięcia potęgują fale, rozbijające się o skały klifów na Praia de São Julião.

Małym, ale znaczącym szczegółem w klipie jest orzeł, który nadlatuje na początku klipu i przysiada na drewnianym słupie. W pewnym sensie widz obserwuje wydarzenia niejako z jego perspektywy. Na końcu klipu orzeł (prawdopodobnie bielik zwyczajny z uwagi na białe końcówki lotek ogona) podrywa się do lotu. W kontekście tematyki klipu należy chyba rozumieć jego lot jako wolność, zaś pęta u jego łap jako symbol zerwanych kajdan niewolników (w rzeczywistości są to elementy ułatwiające przytrzymywanie hodowlanych osobników przez sokolnika, czyli osobę, która opiekuje się ptakami drapieżnymi trzymanymi w niewoli). Sam orzeł w klipie symbolizować może z kolei siłę kobiet i siostrzeństwo pomimo różnic.


Od najdawniejszych lat człowiek żył w pobliżu zwierząt, a ich cechy wyglądu lub zachowania stawały się kulturowymi emblematami pozwalającymi ludziom w metaforyczny sposób opisywać świat. Nic więc dziwnego, że proces ten nie ominął także bogatej twórczości Madonny, licznej w operowanie metaforą i symbolem. I chociaż zwierzęta są raczej marginalnym elementem jej twórczości, to jednak zazwyczaj nie pełnią one funkcji wyłącznie „ozdobnej” (jeśli w ogóle można tak powiedzieć o rozumnych istotach), często to one są katalizatorem pozwalającym na daną interpretację. To one nadają takiego, a nie innego znaczenia dziełu. I jest to na swój sposób fascynujące.

Krystian