Podróż w ramiona nieświadomości: Gabriel Massan o współpracy z Madonną

Numéro

14 listopada 2023
Matthieu Jacquet
Tłumaczenie: Aleks Jabłoński

Artysta Gabriel Massan ujawnia sekrety The Celebration Tour


W niedzielę 12 listopada Madonna zawitała z The Celebration Tour do paryskiej Accor Areny. Pośród wielu piosenek wykonanych przez królową popu, fascynującemu „Bedtime Story” towarzyszy wyjątkowa wideo-instalacja autorstwa Gabriela Massana. Specjalnie dla „Numéro”, młody brazylijski artysta, obecnie wystawiający się w Serpentine Galleries w Londynie, wspomina kulisy niezwykłej współpracy z Madonną.

Numéro: Jak doszło do tej współpracy?

Gabriel Massan: Wszystko zaczęło się w ubiegłe lato. Madonna jechała na rowerze przez Hyde Park i zatrzymała się przed Serpentine [Serpentine Gallery – galeria sztuki w Hyde Parku – przyp. red.], żeby zobaczyć aktualne wydarzenia. Weszła na moją ekspozycję, która składała się z wideo-instalacji, interaktywnych gier wideo oraz grafik NFT, które wygenerowałem na blockchainowej platformie Tezos. Kilka dni później napisała do mnie na Instagramie, że wystawa bardzo się jej podobała i chciałaby się ze mną zdzwonić. Podczas rozmowy zaproponowała współpracę w ramach The Celebration Tour, konkretnie przy piosence „Bedtime Story”, singlu napisanym wspólnie z Björk z albumu z 1995 roku. Czasy „Bedtime Stories” są zdecydowanie moim ulubionym momentem w karierze Madonny, a samej piosenki słucham praktycznie każdego tygodnia.

Jak zareagowałeś na wiadomość od Madonny na Instagramie?

Oczywiście byłem bardzo zaskoczony. Kurator wystawy poinformował mnie, że Madonna przyszła ją zobaczyć, że się jej spodobała i robiła zdjęcia, ale kiedy już do mnie napisała, to pomyślałem sobie: “O mój Boże, coś się święci. Inaczej by się ze mną nie kontaktowała”. Nie ma przypadków. Fakt, że Madonna poszła za swoją intuicją i dotarła do mnie w sprawie piosenki, która jest mi tak bliska, świadczy tylko o tym, że to musiało się stać. Pracowała z wieloma osobami, które mnie inspirują np. Keithem Haringiem, dlatego też jest to zaszczyt móc znaleźć się na tej liście wielkich nazwisk. To jak zatoczenie pełnego koła.

Jak wyglądała Twoja historia z Madonną sprzed Waszej współpracy?

Madonna jest bardzo popularna w Brazylii [artysta jest z pochodzenia Brazylijczykiem – przyp. red.], więc dorastałem, słuchając jej muzyki, zwłaszcza, że mój ojciec jest jej wielkim fanem. Wielkie diwy inspirowały mnie tak samo jak wiele innych queerowych dzieci, a Madonna to przecież diwa nad diwami! Jako artysta doceniam również sposób, w jaki zarządza wszystkimi swoimi projektami. Inspirują mnie nie tylko jej piosenki, ale również jej osobowość. Dorastając, obejrzałem tak wiele jej wywiadów dla brazylijskiej telewizji, że wiedziałem, jak będzie reagować w konwersacji, zupełnie jakbym rozmawiał z kimś, kogo dobrze znam. Było to dość zabawne.

„Bedtime Story” opowiada o podróży do świata nieświadomości, gdzie zostawia się za sobą rozum, język i słowa. Jakie Madonna miała pomysły na Twoją wideo-instalację?

To, co się jej szczególnie spodobało w moich pracach, to sposób, w jaki tworzę krajobrazy i postaci, i właśnie tego ode mnie oczekiwała. Chciała, żebym stworzył nowy świat wraz z jej awatarem. Bez przerwy mówiła o dziewczynce żyjącej we śnie, przechodzącej z jednego świata w drugi. Wyobraziłem sobie Madonnę wkraczającą w oniryczne meandry, pełne stworzeń, rytuałów i możliwości, których nie sposób wytłumaczyć. Świat ten jest bardzo uduchowiony, zaczepiony o duszę. Spotykamy tam obrazy, które tworzy nasza podświadomość. Obrazy, których nie da się przetłumaczyć na rzeczywistość.

To, co opisujesz, odzwierciedla również oryginalny teledysk, który wyreżyserował Mark Romanek w 1995 roku. Napotykamy tam wiele odniesień: do filmu „Sayat Nova” Segieja Paradjanova, do malowideł surrealistów, jak m.in. Leonora Carrington, Remedios Varo, Leonor Fini czy Lucian Freud. Co było inspiracją dla Twojego projektu?

Uwielbiam ten teledysk i obejrzałem go wielokrotnie, przygotowując mój film. Madonna jest głęboko zainteresowana konceptem energii, symboliką, tajemnicami życia i tajemniczym wymiarem naszego świata. Było to oczywiste już w czasach „Bedtime Stories”. Wielokrotnie mi powtarzała: „Wszystko musi mieć sens. Kolory, formy…”. Pewnego dnia dodała: „Myśl o anime”. Moja koncepcja skrzyżowała zatem wiele odniesień: do znaczenia kolorów, do analizy snów, do wielu japońskich filmów animowanych jak m.in. saga „Neon Genesis Evangelion”.

Madonna skontaktowała się z Tobą w lato, a w trasę ruszyła w połowie października w Londynie. W jaki sposób udało się skończyć ten projekt w tak krótkim czasie?

Fakt, mieliśmy mało czasu, ale byłem zdeterminowany, żeby podjąć to wyzwanie. Spędziłem piętnaście dni na Long Island z prawie dziesięcioma osobami do pomocy, żeby to wszystko stworzyć. Miałem też kilka dodatkowych dni, żeby zorganizować preprodukcję i zebrać swoją ekipę. Mieliśmy specjalistę od animacji, projektanta postaci, projektanta graficznego, dwóch producentów i asystenta efektów wizualnych. Pomimo tego krótkiego deadline’u, każdy był bardzo zaangażowany i wszystko szło dobrze. Pracowaliśmy dzień i noc bez przerwy. Na koniec każdego dnia mieliśmy nową część wideo, gotową do oddania. Dzięki Bogu wszystko poszło sprawnie, ponieważ nie byłbym w stanie zwizualizować całości bez doszlifowanych składowych. 3D wymaga dużo czasu…

Poza filmem, dużą część projektu obejmuje inscenizacja i interakcje Madonny z obrazami. Jak konkretnie przechodzi ona przez instalację?

Scenografia trasy oferuje wiele możliwości, więc jako dyrektor artystyczny musiałem napisać cały scenariusz oraz sprecyzować wszystko w kwestii świateł, ekranów etc. Są trzy duże ekrany, na których wyświetlany jest mój film. Na początku piosenki Madonna wchodzi na scenę i kładzie się na unoszącej się platformie, która tworzy pod nią wielki sześcian. Jej pozycja jest bardzo ważna i musi się ona trzymać bardzo konkretnych ram, ponieważ jej ciało jest transportowane do świata w filmie dzięki sztucznej inteligencji.

Co Madonna spotyka podczas swojej podróży w nieświadomość?

Znajdujemy się na lodowej pustyni, mroźnej i metalicznej, gdzie mijamy rzeźby niczym w przestrzennym sanktuarium. Po wejściu Madonny, jej awatar rozpoczyna podróż przez ten świat oraz ruchem ust podąża za słowami piosenki. Pojawiają się inne stworzenia, towarzyszą jej. Następnie porozumiewa się z nią tajemnicza wróżka. Wszystko to, zanim jej ciało zaczyna lewitować, jakby finalnie połączyło się z duchem. Choreografia staje się coraz bardziej intensywna, aż do momentu, kiedy awatar, tak jak Madonna, siada z rozwartymi nogami, jakby dając poród rzeczywistości. Awatar to wirtualny substytut Madonny, która pozwala mu istnieć w tym onirycznym świecie. Ponadto postać jest wytatuowana symbolami odnoszącymi się do różnych momentów jej kariery, religii czy duchowości.

Gabriel Massan, 2022. Phorto by: Hick Duarte (Source: numero.com)

Jak wyglądała komunikacja z Madonną?

Od początku do końca była blisko mnie i bezgranicznie mi ufała. Każdego dnia się spotykaliśmy, ciągle do mnie pisała. Nadawaliśmy na tych samych falach, więc wszystko szło sprawnie. Poprawiała każdy nowy pomysł, czyniąc go bardziej interaktywnym. Madonna doskonale wie, co jej pasuje i czego oczekuje jej widownia. Wybrała ubiór, włosy i rysy twarzy dla swojego awatara. Chciała coś, co odzwierciedlałoby ten niesamowity metaliczny kostium Versace, który nosi akurat na scenie. Miała w zanadrzu kilka gotowych awatarów, ale ten powstał bardzo szybko i była z niego bardzo zadowolona.

Masz tylko 26 lat. Tak wielka okazja i praca z takimi profesjonalistami musiała być zarówno pasjonująca, jak i z lekka przerażająca. Jak to przeżywałeś?

Wiadomo, byłem pod olbrzymią presją i to nie tylko przez całą ekipę, ale głównie przez fakt, że jestem bardzo młody i wszystko to jest dla mnie nowe. Nawet jeśli nie był to pierwszy raz, kiedy zarządzałem całym projektem, to był to pierwszy raz, kiedy wkładając tak ogromny wysiłek w projekt, uwieczniłem w nim tak wielką część samego siebie. Miałem doradców, którzy pomogli mi poczuć się swobodnie i pewnym siebie. Wszyscy dzieliliśmy świadomość, co to znaczy tworzyć coś dla Madonny. Tworzenie czegoś tak ambitnego w tak młodym wieku miało też wymiar niezwykle personalny i cała ekipa była dla mnie wielkim wsparciem w realizacji tego osiągnięcia.